Mam prawie 28 lat i czuję, że życie przecieka mi przez palce. Miałam sporo marzeń, ale chyba żadnego nie udało się spełnić. Tyle mojego, że skończyłam dobre studia, ale cała reszta to jedna wielka katastrofa. Nie mam życia prywatnego, ani uczuciowego. Coraz bardziej wydaje mi się, że robię coś nie tak. Skoro młodszej siostrze się udaje, to dlaczego nie mnie?
Kaśka ma 24 lata i teoretycznie to ona powinna brać ze mnie przykład. Wszyscy myśleli, że to ja najpierw znajdę chłopaka, stworzę rodzinę, będę mamą. Sama byłam tego pewna, bo wiek robi swoje. Stało się zupełnie inaczej. To ona we wszystkim jest pierwsza i coraz bardziej mnie to dobija.
Nie wiem czy chodzi o moją zazdrość, czy bardziej o to, że mnie się nic nie udaje... To o niej rozmawia się w rodzinie. Na mnie szkoda czasu.
Jedyne co mi się udało, to pierwsza poszłam na studia. Inaczej być nie mogło, więc to żaden sukces. Ale potem... Jej sukces za sukcesem, a u mnie same porażki. W tym samym momencie poszłyśmy na kurs prawa jazdy. Ona zdała za pierwszym razem, a ja męczyłam się kilka miesięcy i potem odpuściłam. Ona sobie jeździ, dostała nawet od rodziców samochód.
Byłam w kilku związkach, ale wszystkie szybko się rozleciały. Ona znalazła świetnego chłopaka i są razem do dzisiaj. To ona uchodzi za wzór, a nie ja. Pierwsza się zaręczyła, a w czerwcu odbył się jej ślub. Próbowałam się cieszyć jej szczęściem, ale to był śmiech przez łzy. Też bym tak chciała.
Teraz okazuje się, że zaszła w ciążę i spodziewa się dziecka. To już mnie zupełnie dobiło.
Jestem starsza, powinnam być bardziej doświadczona, a czuję się przy niej jak gówniara, która nic nie wie. Ona, za co się nie weźmie, to wszystko jej się udaje. Super związek, małżeństwo, teraz dziecko, po drodze mnóstwo innych spraw, w których też jest lepsza. Jak ktoś dzwoni, to mama opowiada tylko o niej. Co się dziwić, skoro ja nie mam takich osiągnięć.
Przez to nie tylko czuję się źle, ale to mnie blokuje. Chyba spisałam się już na straty. Nie prędko jej dorównam, o ile w ogóle mi się to uda. W moim życiu nic nie dzieje się zgodnie z planem. U niej wszystko działa jak w zegarku...
Jestem sfrustrowana, to prawda. Najgorsze jest to, że nie wiem, co z tym zrobić.
Sylwia