Wszyscy mnie pytają, kiedy wreszcie wyprowadzę się od rodziców... Joanna, 32 l.

Nie wiem jak niektórzy to robią, że mają po 20 lat i żyją na własny rachunek.
Wszyscy mnie pytają, kiedy wreszcie wyprowadzę się od rodziców... Joanna, 32 l.
źródło: Xavier Sotomayor / Unsplash
26.08.2017

Raczej nie rozumiem osób, które są w związkach, mają pracę i stać ich na samodzielność, ale wolą siedzieć rodzicom na głowie. Ja takiego szczęścia nie mam i męczę się strasznie. 32 lata na karku, a ja jeszcze nigdy nie mieszkałam poza rodzinnym domem. Studia w moim mieście, więc nie trzeba było wyjeżdżać, żadnego poważniejszego związku, żeby o tym myśleć, ani możliwości, by pójść na swoje.

Nie wiem jak niektórzy to robią, że mają po 20 lat i żyją na własny rachunek. Czy to w Polsce w ogóle możliwe? Ja pracuję praktycznie od początku studiów, przez wiele lat na śmieciówkach za marne pieniądze. Teraz mam etat, ale paradoksalnie pensję niższą, niż np. 2 lata temu bez płacenia ZUS-u i składek na emeryturę. Wyciągam te 2000 zł na rękę i co ja z tym mam zrobić? Chciałabym sobie wynająć mieszkanie, ale to przecież nierealne. Za takie pieniądze nie da się utrzymać, a coś mi się wydaje, że długo lepiej nie będzie. Jest mi czasami wstyd.

mieszkanie z rodzicami

źródło: Xavier Sotomayor / Unsplash

Wiem, jakie zdanie mają o mnie dalsi członkowie rodziny. Joasia to taka dziewczyna specjalnej troski. Po trzydziestce, bez męża, a przynajmniej jakiegoś faceta, na dzieci się nie zanosi, żeruje na rodzicach... Przykre, ale przecież prawdziwe. Z tą różnicą, że ja nie chcę być taka niezaradna. Wcale się nie cieszę, że mama gotuje mi obiadki, mam wszystko podstawione pod nos i o nic nie muszę się martwić.

Ja bym chciała się wreszcie o coś pomartwić! Dostać rachunek wystawiony na własne nazwisko, szukać mieszkania, urządzić się w nim, zapraszać tam znajomych... A teraz ciągle mam rodziców na głowie. Ja przeszkadzam im, oni mnie i tak się dłużej nie da. Myślałam nawet o wynajmie mieszkania z jakąś współlokatorką, ale przecież mam już swoje lata. To nie są czasy studenckie. I tak sobie marzę i użalam się nad sobą od kilku lat i niewiele z tego wynika. Staram się w pracy, rozglądam się za lepiej płatnym zajęciem i nic. Utknęłam w tym domu chyba już na zawsze.

mieszkanie z rodzicami

źródło: Xavier Sotomayor / Unsplash

Szczęścia w miłości też nie mam. Gdybym spotkała wreszcie kogoś odpowiedzialnego, to mogłabym myśleć o zamieszkaniu z nim. Nawet z taką pensją, jak mam teraz, dalibyśmy radę. Inaczej jest, jak dwie osoby utrzymują dom. Ja sama najnormalniej w świecie nie dam rady. A z drugiej strony – to, że mieszkam z rodzicami wcale facetów do mnie nie zachęca.

Wiadomo, co się mówi o takich ludziach. Pewnie jestem niesamodzielna, leniwa i jakaś dziwna, skoro przez tyle lat nie potrafiłam się od nich odciąć. Boże!!! Ja bym to zrobiła nawet dzisiaj, gdyby to tylko było możliwe. Wpadam w coraz większego doła. Kłócę się z rodzicami, ze znajomymi nie mam o czym gadać, bo zawsze kończy się to pytaniami „kiedy wreszcie pójdę na swoje”. Chyba nigdy. Niestety, jaki kraj, takie życie, a moje jest i dalej zapowiada się beznadziejnie...

Joanna

Polecane wideo

Komentarze (58)
Ocena: 5 / 5
Ona (Ocena: 5) 02.09.2017 13:10
To ja wam powiem hicior. Moja SZEFOWA, na jeden duży wielodzialowy sklep. Zajmuje się strojeniem Sal i trzepie na tym niezła kasę. Bo teraz nikomu, nie chce się samemu storoic.. plus na 4 mniejsze sklepy w tym jeden sezonowy.. Ma kasy duuuuzo. Bo oszczędza na pracownikach, pensje bez szału. Zero premi, ani dodatków, ukrainki sprowadza. A mieszka ze swoimi RODZICAMi, którzy założyli pierwszy sklep i jej przekazali. Mieszka tam z mężem i dzieckiem (szkoła srednia) ona jest przed 50 tka. Jej rodzice w pełni sprawni bo pracują!!! Szok mieć tylne kasy a mieszkać z rodzicami i w żadnym wielkim domu, takim normalnym.. jest taka wygodna bo nie musi każdy dzień sprzątać i gotować bo jest mama.. masakra
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 15:15
W wieku 19 lat wyprowadziłam się z rodzinnego mieszkania (nie domu), w którym nie było wystarczająco miejsca dla tylu osób. Mam obecnie 26 lat i utrzymuje się ciągle sama. Gdybym miała możliwość powrotu do domu i poszukania może tam pracy lub podjęcia się stażu to z ogromną chęcią zrobiłabym to, ale nie mam takiej możliwości. Gdybym tak, jak Ty miała 2000 zł na rękę i mieszkała u rodziców to z palcem w tyłku już dawno uzbierałabym sobie ładną sumkę na własne mieszkanie. Nauczyłam się oszczędnego życia poza domem, a 2 tysie to dla mnie dużo. Jesteś sama to możesz przymierzać się do kupna lub wynajmu mniejszego mieszkania:P. Trzeba chcieć
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 28.08.2017 12:54
Zarabiałam 1200-1800, i sama się utrzymywałam w Warszawie mając 18 lat..... Wystarczy chcieć. Ale moim zdaniem to żaden wstyd mieszkać z rodzicami ;) ja też zamierzam zostać w domu na stałe. Mam swoje powody :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.08.2017 23:27
Jak to robią 20 latkowie ? Normalnie, albo wyjeżdżają za granicę bo w PL to się garba tylko dorobisz a nie mieszkania, zarabiają i odkładają pieniądze aby kupić mieszkanie w PL albo tam gdzie są. Albo mają bogatych rodziców czy dziadków w formie sponsoringu i dostają od nich domy/mieszkania itp.,ale tych jest mało. jest jeszcze opcja że znajdują bogatego męża i się do niego przeprowadzają dlatego żyją ,,na swoim,,. Jak się będziesz użalała a nic nie będziesz robić to do usranej śmierci będziesz z nimi mieszkała.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 26.08.2017 19:33
Jestes niezdarna i to jest fakt. Miałam 24 lata kiedy za zaoszczedzone pieniadze za stypendium naukowego kupilam bilet i wyjechałam za granicę sama!
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie