Według mnie to nic strasznego, ale nigdy się tak strasznie nie wstydziłam. Byłam sama w domu, włączyłam sobie film dla dorosłych i nie usłyszałam, jak mama wraca ze sklepu. Zawsze się strasznie tłucze, a tym razem ciuchutko i nagle wpada do mojego pokoju. Zobaczyła ekran komputera, na którym był ten film i szybko zatrzasnęła drzwi z powrotem. Wiecie jak ja się poczułam? Nie wiedziałam, co robić. Bałam się wyjść z pokoju.
To jest strasznie upokarzające. Mam tak po prostu wejść do dużego pokoju, gdzie ona siedzi i co? Udawać, że się nic nie stało? Wytłumaczyć się? Przeprosić? Siedziałam tak godzinę, wreszcie nabrałam odwagi i poszłam. Na szczęście siedziała w kuchni i bez patrzenia na mnie podała mi obiad. Zero tematu, ale było widać, że to nie było dla niej zbyt fajne. Siedziałam tam, jadłam i uciekałam do siebie. Myślałam, że to wszystko minie i jakoś o tym zapomnimy.
Tak się nie stało, bo ja dalej czuję się w jej obecności głupio. Przykro mi, bo zawsze byłyśmy blisko. Ona już nie zaczyna żadnej rozmowy, bo pewnie też nie wie co z tym zrobić. I tak mijamy się od kilku dni, a dziwna atmosfera staje się nieznośna. Chciałabym jakąś skończyć ten temat, ale nie wiem jak. To nie jest tak, że sobie wmówiłam jej dziwne zachowania. Od tego momentu naprawdę jest inna, niż zawsze.
Wcześniej dużo rozmawiałyśmy, razem spędzałyśmy wolny czas, a teraz tak jakoś niezręcznie... Wszystko przez ten głupi film. Nie wiem co mi strzeliło do głowy, bo normalnie takich rzeczy nie oglądam.
Jak ją mijam w mieszkaniu, to chciałabym się zapaść pod ziemię. To nie jest normalne!
Paulina