Kilka razy czytałam tutaj o młodszych siostrach, które podkradają Wam kosmetyki i ubrania. Na szczęście mam tylko starszego brata, więc myślałam, że to mnie nie dotyczy. Raz wziął mi żel do włosów, to myślałam, że go zabiję. Niedawno zaczęły mi znikać kolejne rzeczy, ale chodzi o kremy, kosmetyki do makijażu, a nawet bluzki. Trochę się przestraszyłam, że czegoś o nim nie wiem, ale okazało się, że to matka nagle chce się odmłodzić. To mnie wkurza i przeraża.
To ja sobie zarobiłam na to wszystko, albo dostałam pieniądze od taty. Rodzice są po rozwodzie. Zawsze oszczędzam, żeby kupić sobie coś porządnego, a ona ma to za nic. Nie wiem o co jej chodzi, bo przecież ma swoje pieniądze i stać ją. Ona woli wziąć moje i mieć święty spokój. Ciągle się tłumaczy, że akurat coś jej się skończyło, albo nie ma się w co ubrać. No to myk do mojego pokoju i bierze, co chce.
Rozumiem, że z rodziną trzeba się dzielić, ale to już przesada. Matka okrada własną córkę? Z kosmetyków? Ubrań, w których wygląda po prostu nienormalnie? Ona ma ponad 40 lat, a jak wychodzi gdzieś wieczorem, to z tyłu może wygląda na 30, ale z przodu to już pośmiewisko. Nawet ja się tak nie ubieram. Dekolty, błyskotki, cekiny, krótkie spódniczki... Ok, może samotność zaczęła jej przeszkadzać, ale kogo ona sobie znajdzie w takiej „stylizacji”?
A niech się już nawet ubiera, jak chce, byle robiła to za swoje. Niech sobie pójdzie do sklepu dla nastolatków i się ośmiesza, ale nie moim kosztem. Tłumaczę jej, że to są MOJE rzeczy. Ja jej do szafy nie zaglądam i nie zamierzam. Nie słyszałam, żeby jakaś moja koleżanka miała taki problem. Podobno to młodzież głupieje, a u mnie w domu sytuacja zupełnie odwrotna.
Chyba zacznę zamykać pokój na klucz i wyniosę z łazienki wszystkie kosmetyki. Kiedyś kupowałam puder, to miałam go na 2 miesiące. Teraz po 3 tygodniach widać dno. Balsamy do ciała to już w ogóle znikają z dnia na dzień. Cieszyłabym się, gdyby zaczęła o siebie dbać. Ale normalnie – za swoje pieniądze i z klasą. Na razie odczuwam to tak, że mam w domu złodziejkę, do tego pozbawioną gustu. Przykro mi tak mówić o swojej mamie, ale tak to wygląda.
Na razie mówię o tym spokojnie, ale jak wybuchnę, to na pewno ją obrażę. A tego nie chcę. Chciałbym jej jakoś wytłumaczyć, żeby zostawiła moje rzeczy w spokoju. I żeby wreszcie spojrzała w lustro, bo z takim wyglądem to normalnego faceta sobie nie znajdzie...
Iza