Kilka miesięcy temu przeżyłam ogromny szok. Waga pokazała 120 kg przy moich 167 cm wzrostu. Byłam załamana, wściekła na siebie, że się tak zapuściłam i zdziwiona bo nie sądziłam, że ważę aż tyle. Nigdy nie byłam zwolenniczką ważenia się, więc nawet tego nie kontrolowałam, a tyłam i to dużo.
Uwielbiałam czekoladę, batoniki i żelki. Gdy miałam zły humor mogłam wsunąć całą tabliczkę czekolady. Te czasy na szczęście już minęły.
Liczba 120 dała mi do myślenia. Postanowiłam sobie, że do końca roku schudnę poniżej 100 kg. Powiem szczerze, że prawie się udało. Dzisiaj ważyłam się i waga pokazała 107 kg. To 13 kg mniej niż wtedy. Ja widzę różnicę w swoim wyglądzie i komforcie życia.
fot. iStock
Już tak nie obcierają mi się spodnie w udach i brzuch mam trochę mniejszy. Gdy pochwaliłam się koleżance, że schudłam ona była zdziwiona, powiedziała że wyglądam jakbym schudła maksymalnie 5 kg. Strasznie mnie to załamało.
Miałam ochotę już sięgnąć po coś słodkiego, ale słodkie mam tylko piątki, więc poczekam jeden dzień i pozwolę sobie na odrobinę słodkości później. Po rozmowie z koleżanką, poszłam powiedzieć mamie. Ona powiedziała, że to bardzo mało jak na kilka miesięcy. To już było naprawdę bolesne. Od własnej matki takie coś usłyszeć To ja sobie odmawiam, pączków nie jem, czekolady nie jem, przed snem nie jem, lody ograniczyłam do jednego razu w tygodniu i nagle słyszę, że to za mało.
fot. iStock
Naprawdę jestem załamana Nikt mnie nie wspiera. Czuję, że się złamię. Po tylu miesiącach... Jak odzyskać dawną motywację? Skoro 13 kg to mało, to ile powinnam schudnąć? 20, a możne od razu 30 kg, bo inaczej znaczy, że się nie przyłożyłam do tego?
Znacie możne jakieś strony internetowe, blogi, książki, cokolwiek, co pomoże mi przetrwać to chwilowe załamanie? Chcę dalej walczyć. Wierzę, że niedługo waga pokaże 99 kg. I nie tylko o wiarę tu chodzi, ale o to co ja z tym sama zrobię, a robić mam zamiar!
Malwina