Proszę o pomoc, bo nie byłam jeszcze w takiej sytuacji, a w necie znalazłam same bzdury na ten temat. W niedzielę odbędzie się chrzest córki mojego kuzyna. Zostałam oczywiście zaproszona. Jako zwykły gość, bo chrzestną będzie kto inny. W sumie ma być chyba 30 osób, potem jakieś przyjęcie w restauracji.
Szczerze mówiąc, pierwszy raz idę na chrzciny jako dorosła osoba. Może kiedyś byłam, ale z rodzicami i to musiało być lata temu. Nie za bardzo wiem, jak mam się zachować. Chodzi o prezent. Podobno coś się daje, ale co?
Nic rzeczowego mi nie przychodzi do głowy, a do koperty nie wiem ile wsadzić...
fot. Thinkstock
Wiem, że chrzestni dają Biblię albo łańcuszek, a do tego trochę gotówki. A taki zwykły gość, jak ja? Ubranek kupować nie będę, bo jakoś tak głupio. Na jakieś inne gadżety jest za mała (ma pół roku), w pokoju nic jej nie brakuje. No to pieniądze, ale ile dokładnie? Naczytałam się w necie o ogromnych kwotach, a nie chcę narobić sobie wstydu.
Niektórzy piszą, że trzeba dać przynajmniej 300-500 zł, a najlepiej to dwa razy tyle. Bo to inwestycja w dziecko, a na dodatek rodzicom zwróci się przyjęcie. To takie samo myślenie, jak w czasie wesela, które też ma się niby zwrócić. Nie wiem, nawet gdybym miała, to chyba bym tyle nie dała.
Nie uważacie, że to przesada?
fot. Thinkstock
Myślę nad tym, żeby kupić jej jakąś książeczkę (ale nie religijną, bo ja specjalnie wierząca nie jestem), do tego koperta i 100 zł. Albo bon na tyle do sklepu dziecięcego. Przynajmniej miałabym pewność, że kasa pójdzie na małą. Będą jej mogli kupić zabawkę albo coś do ubrania.
500 zł to ja nawet na weselach nie daję, maksymalnie 2 stówki. A to impreza na mniejszą skalę, więc chyba wystarczy?
Iga