Dziewczyny, chyba jestem jakaś dziwna, ale nie wiem jak to rozegrać. Mam chłopaka, spotykamy się ze sobą od prawie 2 lat i powinnam się przyzwyczaić, ale coraz bardziej mnie to denerwuje. Wiem, że nie jest jakoś strasznie bogaty i nie wymagam nie wiadomo czego, ale dlaczego on jest takim bezguściem? Ubiera się schludnie, jego mieszkanie wygląda ok, ale jak kupuje mi prezent, to zawsze jest to największy syf, jaki można sobie wyobrazić.
Chyba wolę, żeby dał mi tylko kwiatki, niż potem się krępować takim upominkiem. To są tak brzydkie i głupie rzeczy, że nie wiem jak zareagować. Dziękuję, ale trudno mi udawać zadowolenie. Wyszłabym na głupią, bo jak można się cieszyć z czegoś takiego? Ostatnio mieliśmy rocznicę naszego związku. Koleżanki z takich okazji dostają biżuterię, choćby cienki łańcuszek, albo chłopacy zabierają je na romantyczny weekend za miasto. A ja? Dostałam kiczowate pluszowe serduszko, które śpiewa „I love you”.
To nie jest pierwszy raz, bo takie kłopotliwe prezenty to u niego normalka. Na urodziny dostałam szaliczek, który wygląda jak prosto z bazaru. Jakieś strzępiące się frędzle, cekiny, a na nim wzór... psa. Na święta – za małe kapcie. Takie, jakie są w marketach za 5 zł. Był też kuferek na biżuterię w tygrysie centki, masakrycznie okropny. A nawet makatka na ścianę z jakąś biblijną sceną. Coś strasznego!
Nie wiem gdzie on ma oczy, że ma czelność coś takiego mi dawać. Nie jestem kiczowatą laską, która lubi takie pierdoły bez gustu. Albo ma mnie za idiotkę, albo robi sobie jaja, albo najprawdopodobniej nie ma mózgu. Wszystko inne robi tak, jak powinien i nie muszę się go wstydzić, ale te upominki są dla mnie upokarzające. Powinnam być wdzięczna za samą pamięć, ale tymi okropieństwami wszystko psuje.
Chciałabym mu dać do zrozumienia, że to nie jest mój styl, nie potrzebuję takich rzeczy i nie trafia w mój gust. Tylko jak? Faceci są w rzeczywistości wrażliwi i coś takiego może go strasznie zranić. Ani jednej rzeczy od niego nie noszę na sobie, ani nie stawiam w mieszkaniu. Wszystko ląduje głęboko w szafie. Tego też nie zauważył.
Poradźcie mi, jak to rozwiązać, bo zaczyna mnie to męczyć.
Monika