Ludzie mają mnie za idiotkę, bo jestem byle kelnerką... Karolina, 23 l.

Patrzą na mnie z pogardą i mówią, że trzeba było się uczyć.
Ludzie mają mnie za idiotkę, bo jestem byle kelnerką... Karolina, 23 l.
źródło: Unsplash
23.09.2017

Właśnie przyszłam z pracy i postanowiłam napisać. Może chociaż ktoś się zastanowi nad swoim zachowaniem. W moim liście chciałabym napisać kilka słów o tym jak ludzie potrafią być niemili w restauracjach. Czego ja się naoglądałam i wysłuchałam... Jestem studentką na 3. roku, pochodzę ze średnio zamożnej rodziny ale postanowiłam, że nie będę żerować na rodzicach i szukałam pracy.

Znalazłam - kelnerka pełen etat, 1100 zł na rękę, 2 kelnerki - 2 zmiany od 6 lub od 13, po 8 h – postanowiłam, że spróbuję. Czysty wyzysk, napiwków nie dostajemy, klient płaci przy kasie. My roznosimy jedzenie, jesteśmy na zmywaku, myjemy toalety, czasem nawet stajemy za bufetem, myjemy okna, a że nasza restauracja jest w centrum miasta, mamy spory ruch. Czasem muszę roznieść 50 obiadów, na raz. A klient...

 

kelnerka

źródło: Unsplash

A klient przyczepi się tego, że sztućce są podane nie z tej strony, chociaż widzą że jestem sama na zmianie, a mam 2 sale - jedną na parterze, drugą piwniczną. I jak ja mam to wszystko zrobić ot tak? Nieraz młodzi ludzie potrafią dokopać i powiedzieć że „było trzeba się uczyć...”. To boli jak cholera, bo w większości ich samodzielność polega na braniu hajsu od rodziców. 

Przychodzą moje rówieśniczki, albo dziewczyny młodsze o kilka lat, wymalowane, wystrojone i mają cię za nikogo, patrzą z góry, to naprawdę czuć. Te spojrzenia pogardy,  albo potrafią coś specjalnie upuścić żeby człowiek musiał specjalnie podnosić. Ile razy zostałam zwyzywana, że podaję niesmaczne danie, ale czy to MOJA wina?! Ile razy usłyszałam, że takie jak ja to tylko w takim miejscu kończą. Skąd oni wiedzą jaka jestem? 

kelnerka

źródło: Unsplash

Albo obleśne stare dziadki, którzy twierdzą że przecież można nas złapać za tyłek lub mówić niewybredne żarty. Czy kelnerka to coś gorszego niż sprzedawczyni? Większość z nas naprawdę ciężko haruje za 7,5 złotego za godzinę, odrobinę szacunku! W moim mieście trudno o pracę, więc trzymam się tego co jest, a jest ciężko. 

Wiecie jakie to miłe jak ktoś się uśmiechnie z klientów, albo powie że „proszę się nie śpieszyć, spokojnie” albo przymknie oko na źle położone sztućce... Niby nic, a jakoś lżej się pracuje. Nie ma czegoś takiego jak przerwa na papierosa, przynajmniej u mnie, są kamery, nie usiądziesz sobie, nie poplotkujesz, bo szefowa wszystko widzi. Jak dzwonię do domu to udaję że wszystko jest ok, ale nie jest. Wracam często z obtartymi nogami, śmierdząca od tych wszystkich kuchennych zapachów, styrana, i nie chce iść znów do pracy przez takich ludzi.

Karolina

Polecane wideo

Komentarze (6)
Ocena: 4.67 / 5
gość (Ocena: 5) 25.09.2017 08:31
Uwazam, ze kazdy powinien być kelnerem/ kelnerką przez jakiś czas. To zmienia podejście i wiele uczy. Ja po studiach byłam i wiele moich kolezanek tez. Niezapomniana lekcja zycia.
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 23.09.2017 16:48
nie przesadzaj, nikt normalny nie patrzy na Ciebie z pogardą, to dotyczy każdej profesji.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 23.09.2017 10:10
Skoro pracujesz na pełen etat to powinnaś zarabiać minimum najniższą krajową (1459 zł netto). Twój szef nie może ci płacić mniej.
zobacz odpowiedzi (3)

Polecane dla Ciebie