Witajcie,
mam na imię Barbara i jestem szczęśliwą żoną, matką, a od niedawna też babcią. Nigdy nie narzekałam na swoją rodzinę, zawsze mogliśmy na siebie liczyć i złego słowa bym nie powiedziała o mężu czy dzieciach. Tylko coraz bardziej wydaje mi się, że jestem wykorzystywana. Najwięcej na sumieniu ma moja córka, która prawie rok temu urodziła dziecko.
Nie musiała mnie prosić, żebym jej pomagała. Od pierwszego dnia byłam przy niej. Pomagałam przy opiece, gotowaniu, sprzątaniu, wychodziłam na spacery, zdarzało się nocować. Chciałam, żeby było jej lżej. To zaszło za daleko, bo bez pytania mnie o zdanie wróciła do pracy, a ja zostałam nianią na cały etat.
Kocham wnuka, ale czy ja nie mogę mieć już własnego życia?
fot. Thinkstock
Nie wiem co mam z tym wszystkim zrobić, bo czuję się już zmęczona. Nie miałabym nic przeciwko opiece nad dzieckiem 2-3 razy w tygodniu. Czasem mogę tam nocować. Ale nie dzień w dzień! Zwłaszcza, że córka z mężem naprawdę dobrze zarabiają. Mogą zatrudnić opiekunkę albo zorganizować jakiś prywatny żłobek. Tymczasem ja na tym jeszcze tracę.
Dojazdy kosztują, często też coś kupuję dla wnuka, zdarza się, że muszę zamawiać sobie obiad, bo u nich nie ma nic dla mnie. Przydałoby się trochę dorobić, ale od rodziny przecież pieniędzy nie wezmę. Boli mnie, że nawet tego nie zaproponowali. Po prostu wzięli sobie darmową siłę roboczą, bo liczyli na moje miękkie serce.
Jak mam to zakończyć?
Barbara
fot. Thinkstock
Jestem na emeryturze, mam czas, więc chętnie pomogę, ale to już nie jest na moje siły. Codziennie zrywam się po 6, żeby dojechać na czas do wnuka. Zdarza się, że siedzę tam do 18. Jak mają kaprys i chcą wyjechać – bez pytania organizują mi weekend z dzieckiem. Jak idą na imprezę (a to zdarza im się coraz częściej), to oczywiście babcia się wszystkim zajmie.
Miło mi, że jestem potrzebna i mam taki dobry kontakt z wnuczkiem, ale moje zdanie przestało się już liczyć. Tak naprawdę to czuję się wykorzystywana. Bywają tygodnie, kiedy nie mam ani dnia wolnego. Kiedy ja mam coś zrobić w swoim domu, ugotować, kiedy mogę się spotkać z przyjaciółką albo po prostu pospacerować?
Czasami w niedzielę mam wolne. Tacy są dla mnie dobrzy...