Moje koleżanki zaręczają się jedna po drugiej, a ja... nie miałam nawet chłopaka! A., 21 l.

Jestem wieczną dziewicą, której nikt nie chce. Tylko dlaczego?
Moje koleżanki zaręczają się jedna po drugiej, a ja... nie miałam nawet chłopaka! A., 21 l.
fot. iStock
25.04.2017

W tym roku kończę 21 lat i nigdy nie byłam w poważnym związku. Nie jestem w stanie określić dokładnie, na czym polega mój problem, ale mam trochę podejrzeń.

Do końca liceum byłam cały czas w tym samym, niezmiennym towarzystwie (nieduża miejscowość, więc każdy każdego zna), dopiero po wyjeździe na studia odkryłam parę pasji w sobie, otworzyłam się bardziej na ludzi. W rodzinnym domu czuję się ograniczona, przypisana do roli, jaką przez 19 lat odgrywałam, czyli posłusznej i cichej córki/siostry. Niewielu znajomych, niedużo zajęć, każdy traktuje mnie jak dziecko, bo jestem najmłodsza w rodzinie więc nie można na mnie polegać. 

W mieście w którym studiuję jest całkiem inaczej. Nie ma znaczenia, czy jest się najmłodszym czy najstarszym, ważna jest osobowość i pomysły. 

x

fot. iStock

Udzielam się w życiu studenckim, pomagam w organizacji imprez dla studentów z zagranicy, jestem w kole naukowym. A żeby nie było, że siedzę cały czas z nosem w książkach to co jakiś czas wyskoczę z przyjaciółmi do klubu w piątek. Od niedawna mam też pracę, więc krąg znajomych jeszcze bardziej się powiększył. Mimo to czuję się jak ofiara życiowa, która nie ma opcji żeby kiedykolwiek być szczęśliwą.

Mam wielu kolegów z różnych grup społecznych, w różnym wieku. W mojej obecnej pracy na jedną dziewczynę przypada 7 facetów, dogaduję się dobrze a nawet bardzo dobrze z większością z nich, jesteśmy wszyscy w tym samym przedziale wiekowym. Jednak mam wrażenie, że traktują mnie jako superkumpelę, z którą idzie pogadać o wszystkim. Takiego spoko kolegę z pracy, który tylko tyle że ma pomalowane paznokcie, make-up i jest trochę słabszy fizycznie, ale poza tym lubiany, bo ma dobre poczucie humoru. 

Nie mówiąc już o tym, że 90% moich współpracowników czy znajomych ze studiów jest w związkach. Mam wrażenie, że zostałam już tylko ja i może 2-3 dziewczyny które znam. 

x

fot. iStock

Takie wieczne dziewice, za którymi nikt się nie ogląda, ale nie rozumiem nawet dlaczego. Nie chcę też, żebyście pomyśleli, że jestem typem babo-chłopa który czeka na księcia z bajki, czy coś w ten deseń. Jestem raczej przeciętna we wszystkim, 1,65m wzrostu, normalna waga, wyglądem też nie odstraszam, zawsze z uśmiechem na twarzy dla każdego, bo jestem optymistką w życiu. Jednak czasem rzeczywistość mnie przytłacza, tak jak w tym konkretnym przypadku... 

Nigdy też nie odczuwałam specjalnej tęsknoty czy pragnienia bycia z kimś, ale jakoś od 1,5 roku zauważam, że czegoś mi brakuje. Moje ewentualne próby zbliżenia się do kogokolwiek nie wychodzą mi najlepiej. Nie mam pojęcia, co mogę zrobić, bo mam naprawdę dosyć ciągłego czekania, podczas gdy moje koleżanki z liceum zaręczają się jedna po drugiej albo wychodzą już za mąż. Boję się, że wpadnę w wir obowiązków, których zbieram sobie coraz więcej, żeby nie myśleć o rosnącej potrzebie bycia z kimś, i za parę lat obudzę się z ręką w nocniku, całkowicie sama i już bez szans na cokolwiek. Czuję, że młodość mi umyka, popełnianie błędów i smakowanie życia przelatuje mi przed nosem, ale nie potrafię nic zrobić.

Jestem naprawdę bezradna w związku z własnym życiem, nie mam pomysłu co robić. Nie chcę zostać na zawsze sama. Proszę was, drogie Papilotki, o rady.

A.

Polecane wideo

Komentarze (17)
Ocena: 4.59 / 5
Od faceta (Ocena: 5) 15.12.2017 10:59
Ja mam podobnie prawie taka sama sytuacja mam wielu znajomych lubie chodzic na imprezy jestem bardzo towarzyski 23 lata 188 wzrost przystojny wysportowany niebeskooki szatyn ale co mam poradzic raz byłem w zwiazku rok temu ale od poczatku czerwca jestem wolny i rzeczywiscie brakuje tej 2 osoby ale bardzo dobrze cie rozumiem ze brakuje ci kogos bliskiego mam nadzieje ze i Ty i ja trafimy na kogos takiego "zeby zmieniac swiat najpierw trzeba zmienic siebie" a po 2 badz najlepsza wersja siebie nie udawaj :)
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 29.04.2017 22:02
jezu, przeciez ty masz tylko 21 lat...
odpowiedz
m. (Ocena: 5) 29.04.2017 14:39
Zaręcz się z jakimś Arabem i będzie po problemie. Potem zaczniesz mu rodzić dzieci jedno po drugim i będziesz naprawdę szczęśliwa. Powodzenia!
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.04.2017 17:05
Skoro na studiach czy w pracy nikt na ciebie nie patrzy jak na materiał do związku to może załóż konto na jakimś portalu randkowym? Tam ktokolwiek się do ciebie odezwie, będziesz miała pewność, że ma nadzieję na coś więcej niż bycie kolegami :P
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 27.04.2017 14:17
Serio?? Mam 30lat i tylko jedną hajtniętą koleżankę. Ogarnij się dziewczyno, młoda jesteś.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie