Mimo tego, iż na co dzień jestem osobą dość optymistyczną i wesołą, ta sytuacja mnie po prostu dobija. Mam 16 i choruję na otyłość. Tak choruję i dopiero to do mnie doszło. Pisząc to mam łzy w oczach. Od zawsze byłam puszysta. Gdy biegałam po podwórku dzieci wytykały mnie palcami, przezywały i przeżywałam to strasznie. Lecz z wiekiem, gdy poznałam wspaniałych ludzi, z którymi przyjaźnię się do dziś, te uczucie ustało. Poznałam super chłopaka, naprawdę. Nie byłam z nim lecz nasze relacje mówiły same za siebie.
Czuliśmy się w swojej obecności po prostu dobrze, żartowaliśmy, byliśmy blisko fizycznie jak i psychicznie, lecz żadne z nas nie odważyło się zrobić pierwszego kroku. Sądziłam, że w jego oczach jestem piękna, nigdy nie powiedział mi że jestem gruba. Nie musiał tego mówić. Gdy doszło do dyskoteki sądziłam, że zaprosi mnie chociaż do tańca, a on wtedy omijał mnie szerokim łukiem. Gdy zauważył, że siedzę smutna z innymi dziewczynami przy stoliku, podszedł i powiedział: „eeee.... no to biorę, wszystkie po kolei." Poczułam się strasznie.
fot. Thinkstock
Tak bardzo samotnie... Moje wszystkie kompleksy się odnowiły. On się po prostu mnie wstydził. Nie uchodziło mu pokazywać z grubszą dziewczyną. Wtedy postanowiłam, że zrobię coś ze sobą. Schudnę, zapuszczę i ufarbuję włosy, zmienię się nie do poznania. Chciałam, żeby zobaczył mnie w innym świetle, żeby zobaczył co stracił. Od tego momentu minęło 8 miesięcy. Wzięłam się za ćwiczenia, dietę. Schudłam ok. 6 kg z 96 kg. Ciało zrobiło się zgrabniejsze, kilka centymetrów straciłam. Nie mogłam doczekać się końcowych efektów. Lecz te kilogramy wróciły.
Moja przyjaciółka umówiła mnie na wizytę do dietetyka. Właśnie dziś u niego byłam. To co się dowiedziałam po prostu mnie zwaliło z nóg. Grozi mi cukrzyca, zawał serca, a jestem dopiero nastolatką. Tłuszcz w moim organizmie wynosi 50%, mięśnie 20%. Mam otyłość brzuszną typu 6, gdzie norma to 1 lub 2. Załamałam się.
fot. Thinkstock
Opowiedziałam o całej wizycie mamie. O kosztach jakie będą związane z rozpisaniem diety na okres 6 miesięcy. Ona mnie totalnie olała. Zbyła mnie. Zdębiałam. Jeszcze rano oglądałam z nią program o otyłości, o tym że dosięga coraz więcej nastolatków, powoduję wiele chorób. Poczułam, że nie zależy jej na mnie. Co mam zrobić? Nie stać mnie na wykupienie wszystkiego co mi zapisała pani dietetyk. Jak mam przekonać mamę, że to naprawdę poważna sprawa?
Natalia