Kobiety uwielbiają zakupy i nikogo nie musimy do tego przekonywać. Szczególnie chętnie odwiedzamy sklepy odzieżowe. Wielogodzinne spacery po galeriach handlowych i przymierzanie niezliczonej ilości ubrań to dla nas żaden kłopot, a wręcz satysfakcja. Zwłaszcza, jeśli uda nam się znaleźć coś ciekawego. Niestety, zazwyczaj nie kończy się na jednym zakupie i do domu wracamy obładowane nowymi nabytkami. Ku ogromnemu niezadowoleniu naszych partnerów...
Mężczyźni nie są w stanie pojąć, w jaki sposób czerpiemy satysfakcję z poszukiwań i nabywania tych „nic nieznaczących szmatek”. Przy okazji bardzo się złoszczą, bo czasami naprawdę nie znamy umiaru i jesteśmy w stanie przepuścić sporą część domowego budżetu. Czy powinnyśmy mieć sobie coś do zarzucenia? Tak! I to więcej, niż niektórym się wydaje. Z badania przeprowadzonego przez serwis VoucherCodesPro.co.uk wynika, że ulegamy emocjom, nie potrafimy się zdecydować, a na koniec kupujemy rzeczy, których zupełnie nie potrzebujemy!
Problem pojawia się już w sklepie. Statystycznie do przebieralni zabieramy od kilku do nawet 10 sztuk ubrań. Na ile z nich się decydujemy? Zazwyczaj tylko na jedną. To mogłoby być nawet pocieszające, gdyby nie fakt, że większość odzieżowych nowości ląduje na dnie szafy. Z badania przeprowadzonego wśród Brytyjek wynika, że tylko 39 proc. z nas ma określony styl i wie, w jakich ubraniach wygląda najbardziej korzystnie. Cała reszta kupuje na oślep. Najczęściej oznacza to pieniądze wyrzucone w błoto.
To jednak nie przeszkadza nam w czerpaniu przyjemności z zakupów. Aż 81 proc. kobiet twierdzi, że uwielbia je robić. Co dziesiąta z nas zagląda do sklepów codziennie! Podobna liczba kupuje ubrania raz na tydzień. Największa grupa przyznaje się do zakupów odzieżowych średnio raz na dwa tygodnie. Pozostałe z nas robią to raz w miesiącu. Przynajmniej oficjalnie, bo części z nas trudno otwarcie o tym mówić. Prawdopodobnie nie chcemy wyjść na zbyt rozrzutne. To nie koniec ciekawych danych wynikających z tego badania. Okazuje się, że coraz częściej kupujemy w sieci...
Aż 45 proc. kobiet twierdzi, że woli kupować ubrania w Internecie, w porównaniu do 38 proc. wybierających tradycyjne sklepy stacjonarne. W Polsce ten wskaźnik może się nieco różnić, ale handel elektroniczny także u nas z roku na rok zyskuje na znaczeniu. Może się wydawać, że kupując w sieci zachowujemy się bardziej racjonalnie. Szukamy okazji, przeglądamy oferty i decydujemy się wyłącznie na odzież, która spełnia nasze oczekiwania. Nic bardziej mylnego!
Niezależnie od tego, czy odwiedzamy butik, czy klikamy „dodaj do koszyka” w sklepie internetowym – i tak nie potrafimy przemyśleć zakupu. Badanie wykazuje, że statystyczna kobieta wydaje równowartość 150-200 zł na ubrania, których później na siebie nie zakłada! Część z nas decyduje się na zwrot lub wymianę, ale nie jest to reguła.
Niestety, wyniki sondażu potwierdzają wiele zarzutów, które stawiają nam mężczyźni. Chyba czas nad tym zapanować.