Większość polskich maturzystów zna już wyniki rekrutacji, a cześć z nich, ciesząc się z przyjęcia na wymarzone studia, zaczyna planować studenckie życie. Najważniejszym punktem przeprowadzki do nowego miasta (oddalonego nierzadko o kilkaset kilometrów od dotychczasowego miejsca zamieszkania) jest znalezienie odpowiedniego lokum. Niestety, miejsc w akademikach jest mało i dostają je tylko studenci spełniający odpowiednie kryteria. Na Mazowszu i w Małopolsce jest na przykład jedynie 20 tysięcy łóżek w domach studenta, co starczy dla zaledwie 10% warszawskich i 6% krakowskich żaków. W efekcie, jak szacuje „Metro”, aż 60% polskich studentów musi szukać mieszkania na własną rękę.
Wielu żaków, którzy są już na wyższych latach, aby nie martwić się o dach nad głową w przyszłym roku akademickim, wynajmuje dotychczasowe mieszkanie również przez okres wakacji, płacąc tylko połowę opłat.
Są jednak i tacy, którzy muszą szukać mieszkania od nowa. - Telefony się urywają. Studenci sprawdzają, czy są na liście przyjętych, i trafiają do nas. Ale największy ruch będzie jak co roku w sierpniu i we wrześniu – wyjaśnia w rozmowie z gazetą Dagmary Stefaniuk ze Studenckiego Biura Kwater 3xA w Poznaniu.
Na szczęście ceny wynajmu spadły w porównaniu z rokiem ubiegłym. O 11% mniej za stancję zapłacą żacy w Gdańsku, o 6% we Wrocławiu, o 5% w Krakowie i o 3% w Warszawie. Najbardziej w dół poszły ceny wynajmu kawalerek – jednopokojowe mieszkania kosztują o około 100-200 zł mniej, czyli średnio od 1010 zł w Katowicach do 1360 zł w Warszawie. Z kolei za dwupokojowe mieszkania trzeba liczyć 1100 zł w Gdańsku, 1410 zł w Krakowie i 1910 zł w stolicy. Mieszkanie trzypokojowe (w których może zamieszkać nawet 6 osób) kosztują od około 1800 zł (w Poznaniu, Gdańsku i Krakowie) do ponad 2000 zł miesięcznie (we Wrocławiu i w Warszawie).
Natasza Lasky
Zobacz także:
Magisterka – Wikipedia, kopiuj, wklej
Okazuje się, że uzyskanie zaszczytnego tytułu magistra wcale nie jest tak trudne, jak wiele osób myśli. Wystarczy skorzystać z popularnej encyklopedii internetowej i… praca gotowa!
I w którym mieście akademickim utrzymanie kosztuje studenta najmniej?