Choć politycy zręcznie unikają rozmów na temat kryzysu, każdy z nas boleśnie odczuwa go na swoim portfelu. Podczas gdy pensje systematycznie spadają w dół, ceny żywności rosną w zastraszającym tempie. Sytuacja ta oczywiście mocno odbija się na naszym codziennym menu.
- W styczniu i lutym 2013 roku sprzedaż detaliczna żywności i napojów, liczona w cenach stałych, spadła rok do roku odpowiednio o 3,6 i 0,8 proc. Różnica jest tym większa, że przed rokiem w tych samych miesiącach sprzedaż rosła odpowiednio o 6,1 i 3 proc. – wynika z najnowszego raportu GUS. W praktyce oznacza to zatem, że mieszkańcy naszego kraju odmawiają sobie poszczególnych produktów spożywczych. Jakich?
W ostatnich tygodniach oszczędzaliśmy zwłaszcza na mięsie. Z naszych talerzy systematycznie znikają wieprzowina, szynka oraz schab. Kupujemy za to więcej pieczywa, ponieważ zrobienie kanapki w domu wychodzi nam taniej, niż jedzenie „na mieście”.
Nie stać nas również na mleko i ziemniaki. Podczas gdy w ubiegłym roku wypiliśmy 196 litrów mleka, w tym roku ma być go o litr mniej. W przypadku kartofli sprawa wygląda podobnie: z zeszłorocznych 109 kg, w tym roku zrobi się 108 kg.
Niestety, nic nie wskazuje na to, by w najbliższym czasie sytuacja finansowa w Polsce miała ulec poprawie. I gdzie tu jest sprawiedliwość?