Jeszcze kilka tygodni temu media rozpisywały się na temat skrajnej nędzy, w jakiej rzekomo żyją Polacy. Podobno większości z nas nie stać na podstawowe potrzeby, takie jak ogrzewanie, jedzenie, czy wakacje. Teraz okazuje się jednak, że portfele naszych rodaków nie są tak chude, jak mogłoby się wydawać.
Jak donosi „Dziennik Gazeta Prawna”, w centrach odnowy biologicznej Polacy zostawili w ubiegłym roku 920 mln zł. Jeśli dodać do tego wyniku wydatki w zwykłych salonach urody, wartość rynku wrośnie do 1,4 mld zł! Zdaniem ekspertów wytłumaczenie takiego stanu rzeczy jest jedno: Polacy zarabiają więcej i w związku z tym więcej wydają na przyjemności. - W 2007 roku średni roczny dochód na jedną osobę wynosił 13 tys. zł, podczas gdy w 2010 roku było to już 31 tys. zł – informuje gazeta.
To jednak nie wszystko. Dobre wyniki i jeszcze lepsze perspektywy powodują, że naszym rynkiem interesuje się coraz więcej zagranicznych sieci specjalizujących się w usługach kosmetycznych i pielęgnacyjnych. – Podczas naszej ostatniej wizyty w Hiszpanii aż 15 sieci z tego rynku zadeklarowało, że chciałoby rozpocząć działalność w Polsce. Z jednej strony kuszą ich sukcesy istniejących już na naszym rynku graczy, z drugiej uważają, że jest on ciągle mało konkurencyjny – podsumowuje Adam Wroczyński, ekspert z firmy doradczej Akademia Rozwoju Systemów Sieciowych.
A Wy co myślicie na ten temat? Też wydajecie fortunę w salonach piękności?
Maja Zielińska
Zobacz także:
PORADNIK ROZSĄDNEJ PANI DOMU: Na czym można zaoszczędzić?
Wszystko drożeje. Na szczęście, są rzeczy, na które nie musisz wydawać kroci. Jedyne, czego potrzebujesz, to podstawowa wiedza na temat oszczędzania.
Czego NIGDY nie mówić na rozmowie kwalifikacyjnej?
Są rzeczy, które na rozmowie kwalifikacyjnej lepiej przemilczeć. Jeśli zapamiętasz, że mowa jest tylko srebrem, twoje szanse na zdobycie pracy wzrosną.