Co prawda spółki odzieżowe dopiero opublikują wyniki sprzedaży za pierwszy kwartał 2009, ale ich szefowie już spisali początek roku na straty. Liczą, że w następnych miesiącach nadrobią finansowe zaległości. Jednak, jak na razie, nie zapowiada się na to. Ubrania z wiosenno-letnich kolekcji wiszą na wieszakach i zalegają na półkach. Nie ma szału, można spokojnie się zastanowić nad zakupem, nie obawiając się, że ktoś nam sprzątnie sprzed nosa marmurkowe jeansy czy szafirowy kombinezon.
Z informacji podanych przez serwis internetowy Pulsbiznesu.pl wynika, że sprzedawcom nie pomogły obniżki cen ani promocje. Początek roku (względem lat poprzednich) był katastrofalny.
Prezes marki Reporter, Marcin Juzoń, nie liczy na szybką poprawę sprzedaży. Szansę (i to iluzoryczną) widzi dopiero w drugim kwartale roku:
„Trzy pierwsze miesiące tego roku były wyjątkowo słabe dla całej branży. Szacuję, że sprzedaż w sektorze odzieżowym spadła o około 30 proc. Nie liczę na poprawę w drugim kwartale. Myślę, że jeśli nastąpi, to dopiero w drugim półroczu tego roku”.
O ile z wypowiedzi prezesa Reportera przebijają nadzieja i optymizm, to wiceprezes produkującego Ubrania dla kobiet brandu Monari, Katarzyna Latek, nie widzi szans na szybką poprawę. Spółka, zamiast oczekiwanych w zeszłym roku zysków w wysokości 3 milionów złotych, zaliczyła straty w wysokości 30 milionów.
„Jeżeli w ogóle będzie jakieś odbicie, to dopiero pod koniec roku. Ale to wariant optymistyczny”.
Zamiast sklepów oferujących nową odzież, nawet w przystępnych cenach, wolimy poszukać czegoś w jeszcze tańszych second-handach.
Zobacz także:
Spodnie w ostrych kolorach - hit czy kit?
Okulary przeciwsłoneczne - dopasuj najmodniejsze modele do kształtu twarzy