Z szacunków resortu pracy wynika, że bezrobocie w marcu wyniosło 13,3 proc. To o 0,2 proc. mniej niż miesiąc wcześniej. – W marcu sytuacja na rynku pracy zwykle zaczyna się poprawiać. Po ustąpieniu mrozów rozpoczynają się prace sezonowe – mówi Monika Zakrzewska, ekspert Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych Lewiatan. Ale o optymizm trudno. Warmińsko-mazurskie, kujawsko-pomorskie czy zachodniopomorskie to województwa, gdzie pracę znaleźć najciężej. Rekordzistą jest jednak powiat szydłowiecki, w którym bez zajęcia jest 38,2 proc. osób. Polacy albo nie mają pracy, albo pracują na tzw. umowy śmieciowe i zarabiają grosze – przybywa zwłaszcza bezrobotnych z tytułem magistra. Dlatego każda oferta zatrudnienia jest na wagę złota. Wiele z nich trudno jednak uznać za poważne – często brak w nich jakiegokolwiek sensu, ładu i składu.
W wielu ofertach powtarza się ten sam schemat: ogromne wymagania w zamian za stanowisko najniższego szczebla. Za najniższą krajową. Wśród nich królują oferty pracy dla osób niepełnosprawnych. Jedną z takich propozycji znalazł internauta Jarek: „Asystent ds. biurowo-księgowych, oferta pracy dla osoby niepełnosprawnej. Obowiązki: koordynacja obiegu dokumentów, przygotowywanie dokumentów dla księgowości, rozliczanie zaliczek, rozksięgowywanie płatności klientów w systemie, wprowadzanie dokumentów do systemu, współpraca z agencjami i redakcjami pism branżowych w kwestii reklam, pilnowanie kalendarza reklam, targów, szkoleń oraz wykonywanie innych prac biurowych. Wymagania: wykształcenie średnie, doświadczenie zawodowe w księgowości, znajomość obiegu dokumentów i rozliczeń. Podstawowa znajomość języka angielskiego. Mile widziane doświadczenie w ochronie” – to jedna z ofert. Druga, krótsza, ale równie absurdalna: „Praca w Warszawie dla osoby niepełnosprawnej. Obowiązki: wykonywanie prac remontowo-wyburzeniowych”.
„Duża kancelaria prawnicza w Warszawie zatrudni zdrowego psychicznie informatyka” – to z kolei wymóg z innej oferty. W kolejnej: jeszcze ciekawej. „Psycholog – wymagane wykształcenie zawodowe, staż pracy trzy lata, osoba w wieku do 35 lat, uprawnienia na dźwig typu żuraw”. Internautka Kaja natknęła się natomiast na ofertę dla opiekunki trójki dzieci – koniecznie z wysokimi kwalifikacjami – w której za pracę w systemie nocnym (od godz. 22 do szóstej rano) zamierzano płacić… 500 zł „na rękę”. Praca przez sześć dni w tygodniu. Takie ogłoszenie zdaniem większość internautów to „paranoja, bezczelność i wyzysk”.
Są jednak pracodawcy, którzy stawiają przede wszystkim na szczerość. I zamiast politowania, jak większość pracodawców, budzą uśmiech u kandydatów. „Poszukuję seksownych pań wiek do 30 lat, najchętniej studentki, do podawania drinków topless. Zainteresowane panie proszę o CV + zdjęcia, gwarantuję wysokie zarobki, praca polega na obsłudze panów powyżej 50 lat. Im więcej zdjęć, tym lepiej” – to jedna z takich ofert. Ale można być mniej szczegółowym. Znalezione w sieci: „Dam pracę. Telefon: XXX”. Jaką pracę? Gdzie i dla kogo? Tego już nie wiadomo.
Przy tak ogromnej liczbie absurdalnych ogłoszeń o pracę trudno się dziwić, że tylu Polaków jest bez zatrudnienia. Sprawdź, spośród jeszcze jakich innych ofert musimy wybierać:
„Grubego i wesołego mężczyznę zatrudnię – Mikołaj”
„Zatrudnię dwóch chłopaków do pomalowania mieszkania w stroju Adama”
Inne oferty pracy, w których wymagania są odwrotnie proporcjonalne do zarobków? Jest ich zatrzęsienie. „Pomocnik murarza. Wymagania: wykształcenie wyższe, znajomość dwóch języków obcych, odporność na stres, umiejętność pracy w zespole, prawo jazdy”. To bynajmniej nie pomyłka, ponieważ podobnych ofert jest więcej. I większość z nich kompromituje firmy, które je zamieszczają. „Renomowana kancelaria prawna we Wrocławiu zatrudni absolwenta prawa. Wymagania: wiek do 28 lat, wyższe wykształcenie, mile widziane skończone studia podyplomowe, doskonała znajomość języka obcego, nienaganna prezencja, odporność na stres, prawo jazdy, dyspozycyjność od poniedziałku do soboty. Oferujemy: umowę zlecenie, 1300 zł brutto miesięcznie”.
Internautka o nicku „Bezrobotny” wspomina: – Urząd pracy, Śląskie. Dwa ogłoszenia obok siebie: 1: „Szpital zatrudni lekarza o specjalności X, wynagrodzenie 1276 zł brutto. Mile widziane doświadczenie zawodowe”. 2: „Cukiernia zatrudni cukiernika, wynagrodzenie 1276 zł brutto. Mile widziane doświadczenie zawodowe”.
Jedna z firm poszukująca pracownika do obsługi toalet publicznych jako wymagania na to stanowisko podała: miłą aparycję, wysoką kulturę osobistą i dyspozycyjność. Obowiązki: obsługa klienta i utrzymywanie czystości na terenie toalet. Samo siebie przeszło jednak przedsiębiorstwo, które w jednej z lokalnych gazet zamieściło ofertę: „Brygady budowlane. Szukam ludzi, którym nie trzeba płacić za wykonaną pracę”. Niektóre firmy natomiast stosują zupełnie inne sztuczki, chcąc zwabić potencjalnych pracowników. Kto nie zwróciłby uwagi na takie ogłoszenie: „Słońce, piasek, woda. Zatrudnię do pracy przy betoniarce”? A tym bardziej na takie: „Poszukiwana bardzo osobista asystentka dyrektora”. Z dopiskiem: „Nie wymagamy od kandydatki doświadczenia, a jedynie szczerych chęci”. Bywają również firmy, które może i nie są przesadnie wymagające, ale za to potrafią zaskoczyć. Przykładem jest oferta: „Zatrudnię inżyniera elektryka. Wymagania: wykształcenie wyższe techniczne, Politechnika Białostocka wykluczona”.
„Prężnie rozwijająca się firma poszukuje pracownika na stanowisko: manager – rzeźnik. Opis stanowiska: osoba na tym stanowisku będzie odpowiedzialna za organizację i nadzór nad pracownikami, jako menager i rzeźnik”
„Zatrudnię młodą dziewczynę do obsługi baru i kucharza”
„Chłopaka na kebab”
„Zatrudnię brygadę murarzy, wymagania: trzeźwość”
„Entuzjastycznego koordynatora projektów tłumaczeniowych”
„Stanowisko: prostowanie felg. Oferujemy: własny kubek na kawę lub herbatę (plastikowy, ale za to codziennie świeży i czysty)”.
Licentia poetica!
Ewa Podsiadły-Natorska
Zobacz także:
10 najgorszych okładek płyt: Kopulujące pary, nagie ciała, dwuznaczne pozy – ale chłam!
Tego jeszcze nie widziałaś!
Zakaz podlewania trawnika w czasie deszczu, czyli NAJGŁUPSZE przepisy prawne świata
Polskie przepisy nie są jeszcze takie najgorsze.