O tym, że w Polsce znaleźć pracę jest trudno, wie każdy. Oficjalnie w naszym kraju co dziesiąta osoba jest bezrobotna, a po wakacjach, gdy skończyły się prace sezonowe, można śmiało przewidywać, że statystyki znowu podskoczą. Zdaniem ekspertów na rynku pracy wielu jest bezrobotnych, którzy mają praktycznie zerowe szanse na etat. O kim mowa?
Doświadczenie niezbędne
W bardzo trudnej sytuacji są z pewnością osoby bez doświadczenia. `Mam już tego dosyć` – wyznaje jedna z internautek. `Wysłałam dziesiątki CV, do różnych firm. Chciałabym dostać pracę biurową: w sekretariacie, dziekanacie, agencji reklamowej, HR, ale może być też bar, sklep, cokolwiek. Fakt, że nie mam żadnego doświadczenia, ale chciałabym je zdobyć! Niestety, nie jest to możliwe, mimo że bardzo chcę pracować. Jestem na skraju załamania`. Pod tymi słowami mogłoby podpisać się wiele młodych osób, które nie mają doświadczenia zawodowego, bo np. dopiero skończyły studia. `Ostatnio znalazłam ogłoszenie: młoda osoba, wykształcenie wyższe, znająca biegle dwa języki, z co najmniej pięcioletnim doświadczeniem… Chyba sobie żarty robią` – mówi 24-letnia Kasia.
`Mam 49 lat, ponad 20-letnie doświadczenie i nie mogę znaleźć pracy. Całe życie pracowałam jako księgowa. Uważam, że jestem w tym dobra. Parę miesięcy temu straciłam jednak pracę w budżetówce i zostałam na lodzie. Myślałam, że raz-dwa znajdę nową pracę, ale grubo się pomyliłam. Nikt nie chce mnie zatrudnić, nawet po znajomości, a ostatnio usłyszałam nawet, że dostałabym etat, gdybym była o 10 lat młodsza… Pracodawca tłumaczył to, że przepisy ciągle się zmieniają, że trzeba cały czas je śledzić i nie przekonało go, że jestem ze wszystkim na bieżąco. Ta sytuacja odbiła się na moim zdrowiu. Zastanawiam się już nad tym, czy nie zapisać się na jakiś kurs zawodowy i się nie przebranżowić` – opowiada pani Barbara.
Błyskotliwi czy bezczelni?
Specjaliści od rynku pracy twierdzą, że w bardzo trudnej sytuacji znajdują się osoby, które np. mają za sobą trudną przeszłość (poprawczak, więzienie), są chore (szczególnie z zaburzeniami psychicznymi), a także kobiety w ciąży. Ale nie tylko to jest problemem. Okazuje się często sami sobie uniemożliwiamy znalezienie pracy, np. wysokimi, wręcz nierealnymi wymaganiami, roszczeniową postawą, brakiem pomysłu na siebie. Eksperci stale powtarzają, że młodzi ludzie, których trzeba wszystkiego uczyć do zera, gdy zaczynają pracę, liczą na wysokie zarobki, dodatki do pensji oraz elastyczny czas pracy. Z badań wynika, że przeciętny młody Polak chciałby w swojej pierwszej pracy zarabiać 2-3 tys. zł. Okazuje się, że młodzi najchętniej zarabialiby tyle, co ich starsi, doświadczeni koledzy.
`Przychodzą do mnie kandydaci do pracy tuż po studiach, bez albo z niewielkim doświadczeniem i chcieliby zarabiać tyle, ile ja po 10 latach pracy w branży. Co mam o nich sądzić? Że tacy zdolni, błyskotliwi, przebojowi czy że bezczelni, roszczeniowi i zachwyceni sobą, swoimi nic niewartymi studiami i dyskusyjnymi umiejętnościami obsługi FB i Google? Raczej to drugie, tym bardziej, że w pracy szybko wychodzą ich braki niespotykane we wcześniejszych pokoleniach, konieczność doszkalania w oczywistych kiedyś sprawach (sposób zwracania się do współpracowników, dyscyplina pracy, abstrakcyjne pojęcia typu terminowość, rzetelność, zaangażowanie). Ci, którzy chcą i potrafią się dostosować, dostają swoją szansę` – to wpis jednego z internautów na forum Wysokich Obcasów.
Oni też mają pod górkę
Specjaliści są w stanie wymienić więcej osób, które raczej nie znajdą pracy – a ich obserwacje potwierdzają badania. Kto to taki?
- Osoby, które nie chcą być elastyczne – z góry zakładają, że pracują jedynie od ósmej do szesnastej, nie zdobywają nowych umiejętności, najchętniej wychodziłyby z biura popołudniu i zapominały o wszystkim, co w nim zostawiły. Nie takich osób szukają pracodawcy;
- Politolodzy. Z danych Ministerstwa Pracy wynika, że dla osób z takim wykształceniem nie ma pracy. W pośredniakach zarejestrowanych jest kilka tysięcy politologów, choć w nie lepszej sytuacji są socjologowie, sprzedawcy czy szeroko pojęci humaniści;
- Osoby bierne. Takie, których szukanie pracy ogranicza się jedynie do wysłania aplikacji i czekania na cud… Liczy się kreatywność, determinacja, nieustępliwość. CV powinno być oryginalne. Warto dzwonić, rozmawiać, pytać o pracę, przypominać o sobie, docierać do pracodawców, nawet jeśli ci akurat nie prowadzą rekrutacji.
Ewa Podsiadły-Natorska
Ta kwestia faktycznie budzi sprzeciw wielu młodych osób, które chcą pracować i zdobyć niezbędne doświadczenie. Rozwiązanie? Szukaj zajęć dodatkowych już w czasie studiów – liczy się wszystko: bezpłatne praktyki, staże, udział w kursach i szkoleniach, czyli szeroko pojęta aktywność. Już sam fakt, że pisałaś do szkolnej albo uczelnianej gazetki, organizowałaś warsztaty dla rówieśników czy uczestniczyłaś w dodatkowych kursach to plus dla ciebie. I spory atut w oczach pracodawcy. Chodzi po prostu o to, że w ten sposób dajesz się poznać jako osoba kreatywna, zdeterminowana, ambitna, z pomysłem na własny rozwój. A pracodawcy takich osób szukają. Liczy się to, co umiesz i w czym jesteś dobra.
Wiek ma znaczenie
Kolejną kwestią, która może znacznie utrudnić znalezienie pracy, jest wiek. Z jednej strony mamy młode osoby, którym pracodawcy zarzucają brak doświadczenia. Z drugiej jednak są osoby starsze, które, jak się okazuje, znajdują się w jeszcze gorszym położeniu. Z badań wynika, że w Polsce pracy szuka się średnio… 11 miesięcy. I staje się to tym trudniejsze, im starszy jest kandydat. Co piąta osoba przepytana przez firmę Work Service w wieku 55-64 lata na znalezienie pracy potrzebowała ponad rok. Specjaliści tłumaczą to faktem, że wraz z wiekiem kandydata rosną oczekiwania wobec pracodawcy, co nie zawsze wiąże się z wyższymi kwalifikacjami. Dane GUS potwierdzają, że osoby starsze szukają pracy najdłużej.