W dzisiejszych czasach pieniądze możemy zarabiać nawet nie wstając z łóżka. Wystarczy komputer oraz dostęp do internetu. „Kiedy potrzebuję zastrzyku finansowego wchodzę na stronki, na których wypełnia się za kasę rozmaite ankiety. Trzeba na to poświęcić trochę czasu, ale to naprawdę łatwo zarobione pieniądze” – tłumaczy Marta, studentka z Radomia.
„Oczywiście nie należy spodziewać się wielkich zarobków, ale miesięcznie można wyciągnąć jakieś 300-400 złotych. Na fryzjera czy wizytę w galerii handlowej wystarczy” – śmieje się młoda kobieta. Jak podkreśla, zaletą takiej formy zarobkowania jest krótki czas oczekiwania na wypłatę pieniędzy, z czym w realnym świecie bywa różnie.
EXCLUSIVE: Zarabiam 3 tys. zł. Żyję na skraju nędzy!
Kolejny pomysł na zarobek dla osób, którym nie chce się wychodzić z domu. Wystarczy zalogować się na jednej z wielu, przede wszystkim zagranicznych, stron udostępniających płatne reklamy. Należy w nie po prostu kliknąć, by na naszym koncie pojawiły się pieniądze, zazwyczaj niewielkie (0,001-0,15 dolara), ale jeśli będziemy cierpliwie oglądać reklamy to bez większego trudu zarobimy 10-20 dolarów. Na najpopularniejszych platformach pieniądze są wypłacane niemal natychmiast.
Innym sposobem na zarobienie paru groszy jest czytanie maili reklamowych. Po zarejestrowaniu się na stronie typu GPTR na nasz adres przychodzą wiadomości. Gdy je odbierzmy musimy kliknąć w zamieszczony tam link reklamowy i odczekać odpowiedni czas (długość zależy od wartości reklamy). Zarobek? 1-2 grosze za mail. Jednorazowa wypłata to 30-40 zł. „Kokosów z tego nie ma, ale powiedzmy sobie szczerze – praca też nie jest specjalnie ciężka, a dodatkowe parę groszy się zawsze się przyda” – przekonuje Daria, która od kilku lat bezskutecznie szuka stałej posady.
Już niedługo pojawią się jagody, poziomki, jeżyny i grzyby, a w lasach zaroi się od zbieraczy z wiaderkami i koszykami. Dla wielu z nich sezon letnio-jesienny to szansa na spory zarobek. Na przykład dla Moniki, mieszkanki jednej z podwarszawskich wsi, która od kilku lat sprzedaje przy drodze jagody.
Do „pracy” w lesie wyrusza zwykle wczesnym rankiem, by uprzedzić konkurencję. W dobre dni potrafi zebrać nawet 10-15 litrów owoców. Później ustawia się z nimi na poboczu i czeka na klientów. Musi jednak uważać na policję, która często karze mandatem za nielegalne handlowanie przy ruchliwej drodze. Dlaczego nie jedzie na targ, gdzie mógłby bardziej bezpiecznie sprzedać plony? „Ten interes przestałby mi się opłacać, gdybym doszły jeszcze koszty dojazdu” – tłumaczy Monika.
Fot. Thinkstock
To bardzo dobry sposób na niezły zarobek, jednak musimy się wykazać znajomością jakiegoś przedmiotu. Najlepiej języka obcego, zwłaszcza angielskiego. Wykładowcy akademiccy biorą nawet 100 zł za godzinę korepetycji, studenci – o połowę mniej. Trochę tańsze są lekcje z polskiego, niemieckiego czy francuskiego. Jednak nawet udzielając prywatnych konsultacji z matematyki, chemii czy fizyki możemy bez trudu zarobić 30-40 zł za godzinę.
Trzeba jednak uważać. Niedawno matka jednego z lubelskich maturzystów pozwała o odszkodowanie korepetytora, który źle przygotował jej dziecko do matury. Pozwem i w efekcie nauczycielem zainteresował się również urząd skarbowy.
To nie tylko okazja do zarobku, ale również fajna przygoda. „Dużą frajdą jest zobaczyć siebie w kinie czy na ekranie telewizora, nawet przez kilka sekund” – zapewnia Ewa, która od dawna dorabia sobie jako statystka. Za jeden dzień na planie dużej produkcji filmowej można zarobić 100-200 zł, a przy okazji np. poznać znanych aktorów.
Statystów potrzebują też stacje telewizyjne. Za zasiadanie na widowni programów rozrywkowych, np. „Mam talent” czy „Jaka to melodia” otrzymamy 50-100 zł. Jeszcze lepiej płatny jest udział w reklamówkach , choć wtedy musimy spełniać określone warunki dotyczące wieku albo wyglądu, szansę na angaż mają zwłaszcza osoby wyróżniające się z tłumu, chociażby noszące dredy.
Fot. Thinkstock
„To nie jest ciężka praca, ale na pewno wymaga niezłej kondycji, szczególnie sprawnych nóg. Zaletą jest to, że spędzamy dużo czasu na świeżym powietrzu, wadą nieprzewidywalność pogody. Musimy działać bez względu na to, czy pada czy jest niemiłosierny upał” – mówi Iza, która często dorabia sobie roznoszeniem ulotek. Podkreśla jednak, że w tej branży działa dużo nieuczciwych firm wykorzystujących ludzi za niewielkie pieniądze.
Iza nie przyjmuje zleceń za mniej niż 10 zł na godzinę. „Za mniej się nie opłaca, bo to jednak zajęcie wymagające nieraz odporności i opanowania, zresztą jak każda praca, w której ma się kontakt z ludźmi. Można się zetknąć zarówno z miłymi reakcjami, jak i chamskimi odzywkami. Trzeba mieć do tego dystans, a uśmiech jest najlepszą odpowiedzią” – podkreśla.
Zobacz także: Awans zniszczył mi życie
RAF