Nie jesteśmy krajem bogatym. Choć tempo, w jakim rozwija się Polska, jest imponujące, daleko nam do państw znajdujących się za Odrą. Wciąż wielu Polaków ledwo wiąże koniec z końcem. Obecnie stopa bezrobocia wynosi u nas około 12 proc. i często nie pomaga nawet wyższe wykształcenie, bo po wielu kierunkach nie można znaleźć zatrudnienia. Sytuacja na rynku zaczyna się poprawiać, ale szansę na znalezienie pracy mają specjaliści, osoby doświadczone i posiadające nietypowe umiejętności. Masa ludzi, którzy nie mogą się pochwalić takim dorobkiem, musi szukać innych źródeł dochodu. Wtedy rozwiązaniem okazuje się być wsparcie ze strony państwa.
Z samych zapomóg od kilku lat żyje Elżbieta (nazwisko do wiadomości redakcji). Kiedy przestaje przysługiwać jej jedna forma pomocy, ubiega się o kolejną. W ostatnim czasie pobierała zasiłek dla bezrobotnych, zasiłek rodzinny, a jej córka otrzymuje stypendium socjalne oraz naukowe na studiach (od października do czerwca). Mieszkają we dwójkę. Mogłoby się wydawać, że ledwo wiążą koniec z końcem – sama nie pracuje, a córka również nie dokłada się do domowego budżetu, bo studiuje dziennie, ale wbrew pozorom nie mają powodów do niezadowolenia. Z zasiłku dla bezrobotnych mają niecałe 580 zł, z rodzinnego – 70 zł. Córka stypendium socjalnego miała prawie 400 zł (razem z zapomogą żywieniową), a naukowego – 350 zł. Łatwo policzyć, że razem mają około 1400 zł, czyli tyle, ile wynosi przeciętna pensja w niewielkim mieście. – Bywa różnie, czasem lepiej, a czasem gorzej. To jasne, że musimy szczypać się z pieniędzmi i nie stać nas na luksusy. Ale grzechem byłoby narzekać – przyznaje Elżbieta. I dodaje: – Uważam, że mimo dużego bezrobocia, sytuacja w kraju jest coraz lepsza. Można korzystać z wielu form pomocy, które dla milionów rodzin oznaczają „być albo nie być”. Trzeba tylko się o nie postarać.
Kobieta nie jest jedyną Polką, która żyje w ten sposób. Wystarczy wejść do pierwszego lepszego ośrodka pomocy społecznej, żeby zobaczyć, jak wiele osób szuka różnych form wsparcia. I choć według raportu przygotowanego przez Centrum Badania Opinii Społecznej (CBOS) tylko co trzecia osoba uważa, że w razie utraty pracy będzie mogła liczyć na wsparcie ze strony państwa, tak naprawdę form pomocy dla niezamożnych osób jest naprawdę bardzo dużo.
Dużo zapomóg czeka na osoby bezrobotne. Od 1 czerwca wzrosła wysokość zasiłku dla bezrobotnych i obecnie wynosi około 750 zł brutto przez pierwsze trzy miesiące (czyli jakieś 580 zł na rękę). Bezrobotni mogą otrzymać także (kwoty brutto): zasiłek w okresie odbywania szkolenia, za przygotowanie zawodowe czy staż (za wszystkie urząd pracy wypłaca ponad 890 zł). Dodatek do studiów podyplomowych: około 150 zł i aktywizacyjny – ponad 370 zł. Osoby bez pracy mają szansę na pieniądze, gdy zdecydują się założyć własną działalność gospodarczą. Wtedy mogą otrzymać do 20 tys. zł brutto bezzwrotnego dofinansowania. I nawet jeśli odejmiemy od tych stawek 22 proc., kwoty i tak będą niemałe.
Na wsparcie mogą liczyć także osoby w ośrodkach pomocy społecznej. A mają w czym wybierać. Osobom o niewysokich dochodach, jak i również tym o nieco wyższych przysługują m.in. takie formy pomocy jak zasiłek stały, okresowy, celowy, na ekonomiczne usamodzielnienie, dla rodzin zastępczych, alimentacyjny czy becikowe. Najniższy zasiłek rodzinny wynosi 43 zł. Ci, którzy pobierają zapomogę rodzinną, a są na urlopie wychowawczym, mogą starać się o wsparcie w wysokości 400 zł miesięcznie. Zapomoga na kształcenie i rehabilitację dziecka to kolejny dodatek w wysokości około 70 zł. Jeśli dziecko idzie do szkoły, możesz liczyć na sfinansowanie jego wyprawki szkolnej – i tutaj otrzymasz kolejne 90 zł. Becikowe to 1 tys. zł jednorazowej zapomogi po urodzeniu dziecka – ale przysługuje na każdego malucha, więc jeśli urodzisz trojaczki, otrzymasz 3 tys. zł. Sporo pieniędzy otrzymają także rodziny, w których choć jedno dziecko jest niepełnosprawne.
Gdy do tego dodamy stypendia otrzymywanie przez studentów, może się okazać, że pobieranie zasiłków czasem opłaca się bardziej niż zarabianie. Na wielu uczelniach wypłacane są m.in. stypendia socjalne, żywieniowe, mieszkaniowe, naukowe. Jeśli sytuacja materialna żaka jest zła, ale za to może się on pochwalić samymi piątkami w indeksie, na jego konto często spływa grubo ponad... 1 tys. zł. A przy założeniu, że młody człowiek jest na studiach dziennych, czyli nieodpłatnych i do tego ma wszystkie zniżki studenckie, naprawdę może godnie żyć. Dlatego tak wiele osób woli pobierać zasiłki. Bo gdy słyszą, że mieliby pracować za 800-900 zł, wolą siedzieć w domu.
Jak można przeczytać w artykule Katarzyny Pawłowskiej-Salińskiej opublikowanym w Gazecie Wyborczej (kwiecień 2009), blisko połowa Polaków deklaruje, że nie przyjęłaby pracy za najniższą krajową kwotę brutto. A różnica między stawką minimalną a świadczeniem dla bezrobotnych jest zbyt mała. Dlatego, jak mówi Agnieszka Mazurek z portalu rynekpracy.pl dla GW: „ludzie wolą być na bezrobociu, brać zasiłek i pracować na czarno. Albo nic nie robić”. życie z zasiłków ma zarówno dobre, jak i złe strony. Jakie?
PLUSY:
- Żyjąc z zapomóg nauczysz się dwa razy oglądać każdą złotówkę zanim ją wydasz. Tu, zgodnie z prawem, nie ma szansy dorobienia, więc uczysz się szanować pieniądze.
- Będąc na zasiłku, można wolny czas poświęcić na szukanie pracy. I jeśli znajdzie się ją, będąc na bezrobociu, urząd pracy wypłaci jeszcze dodatek aktywizacyjny.
- Zasiłki to nie kokosy, dlatego osoby, które się z nich utrzymują, w końcu mogą zechcieć znaleźć dobrą pracę i podnieść swoje status quo.
MINUSY:
- Nie ma przebacz: zasiłek to nie dochód. Dlatego zapomnij o kredytach, pożyczkach i kupowaniu na raty.
- Pobieranie zasiłków przez długi czas może skutkować brakiem motywacji do podjęcia pracy. Osobom utrzymującym się z zapomóg trudniej jest znaleźć zatrudnienie.
- Ponieważ kryteria przyznawania i otrzymywania zasiłków są surowe, ludzie uczą się kombinowania czy wręcz oszukiwania. A zaniżanie dochodów czy dorabianie „na czarno” bez wątpienia jest oszustwem i może mieć groźne konsekwencje.
Pamiętaj, że nawet jeśli twoje zasiłki sumują się w imponującą kwotę, nic nie zastąpi prawdziwej, wypracowanej własnymi rękoma pensji. Bo zasiłki powinny być dodatkiem, a nie jedynym źródłem utrzymania.
Julia Wysocka
Zobacz także:
Żyję za osiem złotych dziennie
Podczas gdy jednym się przelewa, inni żyją na skraju ubóstwa.
Im więcej dzieci, tym wyższe becikowe!
To kolejny powód, dla którego warto rodzić dzieci.