Kryzys nie oszczędza nikogo, również studentów. Rząd szuka oszczędności, gdzie tylko może, a teraz wpadł na pomysł redukcji studenckich ulg na przejazdy. „Dziś każdy z 2 mln studentów ma prawo do 37-proc. zniżki na przejazdy. W ubiegłym roku budżet wydał na nie 890 mln. Tyle dopłacił - za pośrednictwem samorządów - PKP i PKS” – informuje „Gazeta Wyborcza".
PO uważa, że nie każdemu studentowi należą się zniżki na przejazdy, a z prawa do nich powinni korzystać tylko ci, którzy odpowiednio udokumentują niskie dochody rodziny. „Mój syn, który w tym roku zaczyna studia, żadnej zniżki nie powinien dostawać. Bo rodziców stać, aby mu zapłacić za dojazd. Co innego pracownica mego biura, która ma dziewięcioro rodzeństwa. Jej zniżka się należy” – argumentuje w rozmowie z gazetą poseł PO i szef sejmowej komisji polityki społecznej, Sławomir Piechota.
Projekt ustawy ograniczającej ulgi studenckie miałby trafić pod obrady sejmu już jesienią, a jeśli zostałby zaakceptowany, 1 stycznia 2010 roku wszedłby w życie, w ramach ustaw okołobudżetowych. Inicjatywę poparł Jeremi Mordasewicz z Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „Lewiatan". „Polska ma najniższy w Europie wskaźnik zatrudnienia młodzieży w wieku 20 - 24 lata. Za granicą studenci pracują. U nas nie” - dowodzi Mordasewicz.
Oczywiście, przeciwni pomysłowi są sami zainteresowani, którzy zaledwie kilka miesięcy temu złożyli w sejmie wniosek o zwiększenie ulg studenckich na przejazdy z 37 do 49%. Ministerstwo Finansów zapowiedziało jednak, że takie zmiany są niemożliwe – pochłonęłyby 350 mln rocznie. Zamiast wyższych zniżek studenci otrzymają więc ograniczenia w korzystaniu z ulg. PO uspokaja, że zaoszczędzone pieniądze i tak trafią do żaków, ale tylko do tych najbiedniejszych, w formie stypendiów socjalnych.
Zaniepokojeni studenci już podnoszą protesty. „Płatny drugi kierunek studiów, ograniczone stypendia naukowe, teraz jeszcze zabiorą zniżki? Państwo się ośmiesza. Gdzie ta polityka proedukacyjna” - pyta Grzegorz Dębowski, wiceprzewodniczący Niezależnego Zrzeszenia Studentów.
Zobacz także:
Studentów nie stać na wynajęcie mieszkania!
W tym kwartale wysokie ceny wynajmu mieszkań zaskoczyły wszystkich. Na tę sytuację najbardziej narzekają studenci, którzy już w wakacje zaczynają szukać niedrogiego lokum na przyszły rok akademicki.
Polskie studentki sprzedają noszoną bieliznę!
I całkiem nieźle na tym zarabiają. Ich klientami są najczęściej mężczyźni fetyszyści, których podnieca zapach brudnych majtek, staników, pończoch…