75 proc. młodych Polaków bez etatu: Ty też pracujesz na śmieciówce?

Eksperci są bezwzględni - to stracone pokolenie.
75 proc. młodych Polaków bez etatu: Ty też pracujesz na śmieciówce?
01.04.2014

Od kilku miesięcy trwa w Polsce dyskusja na temat tzw. umów śmieciowych. W ten sposób niektórzy politycy, ekonomiści i rzadziej przedsiębiorcy nazywają umowy cywilnoprawne, które w teorii niewiele znaczą, a w praktyce – dla wielu rodaków są jedyną podstawą zatrudnienia. Praca na podstawie umowy zlecenia lub o dzieło w rzeczywistości z zatrudnieniem nie ma zbyt wiele wspólnego. Wykonujemy swoje obowiązki na rzecz pracodawcy, otrzymujemy za to wynagrodzenie, ale nic więcej. Składki zdrowotne i emerytalne są ograniczone do minimum lub wcale ich nie ma, a na dodatek pracownika można zwolnić praktycznie z dnia na dzień.

Założenie było słuszne – pracownik zatrudniony na etacie wykonuje dodatkowe zlecenia na podstawie odrębnej umowy cywilnej. Powtórne oskładkowanie nie jest konieczne. Nie trzeba było jednak długo czekać na to, by stały się główną formą zatrudnienia. Dotyczy to przede wszystkich młodych Polaków, których sytuacja na rynku pracy i bez tego jest wyjątkowo trudna. Większość z nich przystaje na takie warunki. I trudno im się dziwić, bo zazwyczaj mają do wyboru pracę na umowie śmieciowej lub... bezrobocie. Szacuje się, że jest ich w Polsce ponad 1,3 mln – donosi „Gazeta Wyborcza”.

Przedsiębiorcy tłumaczą się jednym – koszty pracy w Polsce są zbyt wysokie. Wielu młodych pracowników decyduje się na takie rozwiązanie, wierząc, że z czasem ich sytuacja ulegnie zmianie. Jak jest w rzeczywistości? Nie zmienia się nic!

work office

Z wyliczeń, które prezentuje „Gazeta Wyborcza”, wynika, że osoba raz zatrudniona na podstawie umowy cywilno-prawnej, po latach wykonuje swoje obowiązki na tej samej zasadzie. Niemal 60 proc. młodych Polaków, którzy 5 lat temu pracowali na podstawie umowy zlecenie lub o dzieło, wciąż nie doczekało się etatu. Jeśli nie zostali jeszcze zwolnieni, nadal w świetle prawa nie są pracownikami, ale zleceniobiorcami.

37 procent młodych ludzi, którzy rozpoczynali pracę na podstawie umowy śmieciowej, z czasem otrzymało zatrudnienie na czas nieokreślony. To niewiele. W ten sposób upada mit, którym karmią nas przedsiębiorcy, przekonując, że to rozwiązanie tymczasowe. Dla większości jest niestety stałe i nic nie wskazuje na to, by sytuacja ta mogła ulec zmianie.

Niestandardowe zatrudnienie jest dla wielu pracowników raczej ślepym zaułkiem, niż przejściowym etapem na drodze do uzyskania stałej pracy – twierdzą autorzy raportu poświęconego temu zagadnieniu.

work office

„Dla takich osób praca na „śmieciówce” to życiowa blokada. Z rezerwą podchodzą do nich banki. Mają problemy, by dostać kartę kredytową. A żeby otrzymać kredyt hipoteczny, muszą dostarczyć dodatkowe informacje, np. wyciąg z konta za 12 miesięcy, a nie za trzy jak etatowcy. W niektórych bankach kredyty dla takich osób są droższe. Utrudnia to codzienne funkcjonowanie czy założenie rodziny. Trudno też myśleć o stabilizacji i układać plany życiowe tym, którzy są zatrudnieni na krótkotrwałe umowy czasowe” - czytamy w „Gazecie Wyborczej”.

W 2008 roku na podstawie umów cywilnoprawnych zatrudnionych było 9 procent Polaków, w roku ubiegłym – już 13 proc. 5 lat temu co trzeci rodak w wieku 21-25 lat był zatrudniony na etacie, dzisiaj już tylko co czwarty.

Eksperci twierdzą wręcz, że mamy do czynienia ze straconym pokoleniem. Niepewnym odległej przeszłości (małe szanse na emeryturę), a nawet kolejnego dnia. Wygasająca umowa śmieciowa może przecież oznaczać koniec pracy, bo pracodawca nie ma w tym przypadku żadnych dodatkowych obowiązków.

Znacie to z własnego doświadczenia?

Polecane wideo

Komentarze (36)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2014 23:36
Czytam komentarze wszystkich zatrudnionych na umowę o pracę 20-latek i ja się pytam: gdzie wy pracujecie? Ja zaczęłam pracę od razu po maturze - w sieciówce na umowę o dzieło. Później pół roku pracowałam w jednym ekskluzywnym butiku na umowę zlecenie, a teraz - w innym, ale tez na zlecenie,w dodatku przedłużaną z każdym miesiącem. Byłam na kilku, może nawet kilkunastu, rozmowach o pracę, a o etacie powiedziano mi tylko na 2 z nich. I ta umowa była jedyną zaletą tego miejsca, poza tym - beznadziejne warunki pracy i atmosfera. Dopóki studiuję, mogę wyrabiać te zlecenia, ale nie wiem co potem.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 02.04.2014 11:09
a ja jestem kierowniekiem pewnej sieciówki na umowe zlece już 5lat na płacę nie narzekam, ale o normalnej umowie tez nie ma mowy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 01.04.2014 23:28
Nie wszystkie śmieciówki są złe! Wszystko zależy jaka, u kogo i za ile. Często bywają nawet lepsze od umów o pracę. Forma umowy sama w sobie nie jest tak ważna -liczy się wysokość dochodu, podejście pracodawcy do pracownika, proporcja wynagrodzenia do poświęconego czasu i sił itd. Ja bym nawet nie chciała pracować na umowę o pracę, bo szkoda by mi było tej kasy co marnuje się na te wszystkie składki.
zobacz odpowiedzi (2)
Ola (Ocena: 5) 01.04.2014 22:00
Ja mam 24 lata i nigdy nie pracowalam na umowe o prace, tylko na zlecenie jestem po 3 miesiecznym okresie probnym i co 3 miechy bedzie ta umowa przedluzana (oczywiscie smieciowka), zarabiam ok 500 zl miesiecznie. Jestem tez po polrocznym stazu, ale to i tak nie zmienia faktu, ze jest jest ciezko z robota. Nawet nie mam jak wyjsc na swoje, bo mnie zwyczajnie na to nie stac, kredytu tez nie dostane, bo po 1. cala wyplata by poszla na kredyt i nie mialabym za zy zyc przez miesiac, a po 2 za male dochody miesieczne. Chcialabym sie doczekac kiedys, zeby moc byc na umowe o prace za godziwe pieniadze i nie martwic sie o nic. Ciekawe czy politycy byliby w stanie przezyc czly miesiac za 600 zl?
odpowiedz
anonimek (Ocena: 5) 01.04.2014 21:36
mam 20 lat i mam stałą umowę. bez znajomości.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie