Od początku lipca pracuję. Niedługo, ale dostałam już pierwszą pensję. Nadal mieszkam z rodzicami i to dla mnie raczej nowa sytuacja. Wcześniej płacili za wszystko, bo ja nie miałam dochodów, ale co teraz? Tak naprawdę zarobiłam bardzo niewiele. Trochę ponad tysiąc złotych, ale na szczęście to dłuższa umowa i z czasem ma być więcej. Nie za bardzo wiem, jak mam się zachować.
To moja pierwsza wypłata, są wakacje, więc myślałam, że chociaż wybiorę się na weekend do jakiegoś hotelu nad morzem. Nigdzie jeszcze nie byłam. To trochę będzie kosztowało, mam też inne wydatki i niewiele z tego zostanie. A rodzice comiesięczne rachunki będą musieli zapłacić. Zastanawiam się, czy już teraz powinnam się dokładać?
A może w ogóle o tym nie myśleć, skoro do tej pory i tak płacili? Z kasą problemów raczej nie mają.
Niewiele mam tych pieniędzy, wydatków sporo i gdybym chciała dać chociaż 300 zł, to już w ogóle niewiele mi z tego zostanie. Wolałabym nie rozmawiać z nimi na ten temat, tylko podjąć decyzję i po prostu zapłacić jakieś rachunki, ale sama jeszcze nie wiem, czy tego chcę. I czy w ogóle muszę...
Czy jest jakiś moment, kiedy wypada to zrobić, a kiedy nie trzeba? Jak będę miała jakieś wolne pieniądze, to chętnie się dołożę, ale teraz to raczej ciężko. Haruję, żeby coś z tego mieć, a tak pozbyłabym się sporej części na rzeczy, które oni i tak muszą opłacić. Gdybym zaproponowała, że biorę część wydatków na siebie, to już na pewno nic nie odłożę.
Co radzicie?
Jessica