Nie ulega wątpliwości, że seks to przede wszystkim bliskość fizyczna w połączeniu z porozumieniem dusz. Kiedy przychodzi co do czego, słowa mogą okazać się całkowicie zbędne. Niektórzy śmieją się z kochanków-gawędziarzy, którzy więcej mówią, niż robią. Fakt, to nie jest moment na poważne rozmowy i ożywione dyskusje, ale to nie oznacza, że masz trzymać język za zębami. Twój partner liczy na dobre słowo...
Postanowiłyśmy zadać panom niedyskretne pytanie. Interesuje nas, jakie sprośne komplementy podobają im się najbardziej, które chcieliby usłyszeć od swojej partnerki i jak takie pikantne wyznanie działa na ich zmysły. Okazuje się, że nie są specjalnie wymagający. Wystarczy pochwalić ich ciało oraz umiejętności w łóżku. Niekoniecznie cenzuralnym językiem.
Przejdzie Ci to przez usta? On byłby wniebowzięty...
Zobacz również: 15 powodów do wstydu w sypialni (Szokujące wyznania internautek)
fot. Thinkstock
- Chyba najbardziej chciałbym usłyszeć, że mam seksowne ciało. Mało kto się spodziewa, że pod ubraniem mam nawet zarys mięśni, bo przyjęło się, że jestem chudzielcem. A ja od ponad roku naprawdę jem całkiem sporo i ćwiczę. Kilka lat temu usłyszałem westchnienie rozczarowania na mój widok, więc taki komplement byłby miłą odmianą. Dobrze byłoby się dowiedzieć, że już nie wyglądam jak kościotrup, ale prawdziwy facet. To na pewno dodałoby mi pewności siebie i autorka tych słów przekonałaby się, na co mnie stać – wyznaje Dominik.
fot. Thinkstock
- Jestem prostym chłopakiem, który ma takie same kompleksy, jak cała reszta i na męskość patrzy wyjątkowo prosto. Może nawet prostacko. Nie obraziłbym się, gdybym usłyszał, że mam wielkiego. Albo olbrzymiego. Maczugę czy coś w tym stylu. Nawet nie chodzi o to, czy to prawda, ale taki komplement od razu sprawia, że facet czuje się silniejszy i więcej warty. Ktoś tam twierdzi, że wielkość nie ma znaczenia i z technicznego punktu widzenia może tak jest, ale mężczyzna chce być dumnym właścicielem maczugi – mówi nam Bartłomiej.
fot. Thinkstock
- Zazwyczaj nie potrzebuję, żeby ktoś mnie poklepywał po pleckach i twierdził, że jestem naj. Znam akurat swoją wartość i jakoś sobie radzę. Ale pomyślałem sobie, że uwaga typu „powinieneś grać w filmach porno” wcale by mnie nie obraziła. Kolesie w takich produkcjach są dobrze wyposażeni i znają się na rzeczy, więc też chciałbym być tak postrzegany. A najlepiej, gdyby dziewczyna zaproponowała mi udział w takiej produkcji w duecie z nią. Wtedy moje ego urosłoby do niewyobrażalnych rozmiarów. Chciałbym być gwiazdą porno przynajmniej we własnej sypialni – zdradza Wojtek.
Zobacz również: REPORTAŻ: To był najlepszy seks w moim życiu (TYLKO 18+)
fot. Thinkstock
- Ostatnio usłyszałem coś, co nigdy nie przyszłoby mi do głowy, a jednak poprawiło moją samoocenę. Już po wszystkim partnerka stwierdziła, że mam zaje*** pośladki. Nawet użyła sformułowania „tyłek ze stali” czy coś takiego. Jakoś zawsze bardziej przejmowałem się tym, co dzieje się z przodu, ale widocznie przysiady i różne inne wymachy na siłowni zrobiły swoje. Fajnie wiedzieć, że masz zgrabną pupę, która komuś się podoba. Myślę, że to kręci nie tylko chłopców zainteresowanych innymi kolegami. Dla mężczyzny hetero zaje*** pośladki to też wartość – śmieje się Tomasz.
fot. Thinkstock
- Może jestem dziwny, ale chciałbym kiedyś spotkać kobietę, która zachwyciłaby się moim przyrodzeniem. Nie jego wielkością czy długością, ale tym, że mój interes jest zwyczajnie ładny i przyjemny w dotyku. Większość dziewczyn wcale nie lubi męskich narządów płciowych. Przydają się czasem, ale wizualnie to podobno obrzydliwość. Słyszałem już określenia typu glizda albo glut. Mnie to akurat nie bawi. Chcę usłyszeć, że mam między nogami dzieło sztuki. Trochę to próżne, ale bądźmy sprawiedliwi. My komplementujemy wasze szczegóły anatomiczne i potrafimy robić to z klasą – twierdzi Aleksander.
fot. Thinkstock
- Prawdziwa historia, którą pochwalił się kiedyś mój kumpel. Dziewczyna powiedziała mu, że jej były powinien się od niego uczyć. Nazwała go seks-maszyną i je***ą. Ktoś by się mógł obrazić, ale w chwilach uniesienia wulgaryzmy mi akurat nie przeszkadzają. Myślę, że mówiła to szczerze i chciałbym kiedyś zasłużyć na taki komplement. Szczególnie gdyby mi to powiedziała jakaś szara myszka, która na co dzień stroni od podobnych wyrażeń. Doprowadzić kogoś takiego do momentu, że nie znajduje bardziej cenzuralnych słów to jednak wyczyn – mówi Radek.
Odważysz się na coś podobnego?
Zobacz również: 5 rzeczy, które robią WSZYSCY faceci, a które zniechęcają kobiety do seksu