SOS

EXCLUSIVE: Jak naprawdę wygląda spotkanie z męską prostytutką?

Ewelina opisuje swoje doświadczenia z płatnym kochankiem. Ku przestrodze...
EXCLUSIVE: Jak naprawdę wygląda spotkanie z męską prostytutką?
Fot. iStock
24.06.2017

Prostytucja kojarzy się przede wszystkim z kobiecym nierządem. Ale to nie oznacza, że panowie nie trudnią się tym „fachem”. Jest ich zdecydowanie mniej i rzadziej się o nich słyszy, ale istnieją, działają i nie narzekają na brak klientek. Wystarczy spojrzeć na pierwszy lepszy portal z ogłoszeniami towarzyskimi. Kochanka na godziny znajdziesz w każdym większym, a nawet mniejszym polskim mieście.

Są w różnym wieku i nie każdy z nich wygląda jak model z rozkładówki. To młodzi chłopcy próbujący sobie dorobić, jak i dojrzali faceci, którzy o seksie wiedzą wszystko. Co oferują i kim tak naprawdę są? Ewelina przyznaje się do tego, że niedawno skorzystała z usług jednego z nich. W rozmowie z nami zdradza kulisy takiego spotkania. Czy dostała dokładnie to, na co skrycie liczyła? Czy anons jej wybranka bardzo różnił się od rzeczywistości? Czy chciałaby to powtórzyć?

Oto cała prawda o seksbiznesie w męskim wydaniu!

Zobacz również: Tak wyglądają męskie prostytutki. Bez skrępowania pokazują swoje twarze (i nie tylko)

 

męska prostytutka

fot. Thinkstock

Papilot.pl: Kto korzysta z usług męskich prostytutek?

Ewelina: Wydaje mi się, że nie ma reguły. Słyszałam o młodych dziewczynach, które zdecydowały się zapłacić, żeby wreszcie przeżyć swój pierwszy raz. Są kobiety w związkach, których partner nie zawsze staje na wysokości zadania. Jak i oczywiście dojrzałe i samotne panie, które nie mają ochoty na nowy związek, a wciąż mają swoje potrzeby.

A dlaczego ty się na to zdecydowałaś?

Przede wszystkim z ciekawości. Chciałam poznać przynajmniej jednego faceta, który handluje swoim ciałem. W jakimś sensie kręciło mnie to, że on zrobi wszystko, bo ja płacę. To ja jestem panią sytuacji i mogę wymagać. Poza tym, po prostu miałam ochotę na chwilę bliskości. Stwierdziłam, że lepiej tak, niż chodzić po klubach i sprowadzić sobie do domu byle kogo.

Płatny kochanek jest kimś bardziej wyjątkowym?

Różnica polega na tym, że on jest dla kobiety, a nie na odwrót. Poza tym, na podstawie ogłoszenia można się o nim sporo dowiedzieć. Ja wybrałam takiego, który pokazał swoją twarz i nie epatował nagością. Jasne, było tam zdjęcie w samych slipkach, ale resztę musiałam sobie wyobrazić. No i nie był drogi.

Ile zapłaciłaś za spotkanie?

Według jego cennika powinnam 100 zł za godzinę, ale dałam mu 200. Trochę z litości, żeby tego wieczoru mógł już sobie odpocząć i nie musiał przyjmować kolejnej klientki.

Zobacz również: Cała prawda o MĘSKIEJ PROSTYTUCJI: Co oferują, ile biorą, kim są? (Sprawdziłyśmy!)

męska prostytutka

fot. Thinkstock

Czym kierowałaś się wybierając faceta do towarzystwa? Ogłoszeń, przynajmniej w Warszawie, są dziesiątki, jeśli nie setki.

Skreśliłam panów, którzy są biseksualni. Nie lubię, kiedy facet skacze z kwiatka na kwiatek, poza tym wydawało mi się to bezpieczniejszym rozwiązaniem. Nie chciałam też młodziaka, który niewiele jeszcze potrafi, więc minimum 30 lat. Odrzuciłam wszystkich dziwnie ubranych, z pejczami, w damskiej bieliźnie, skórzanych spodniach. Nie kręcą mnie takie klimaty. Maksymalny wiek 40 lat, ale cena też miała znaczenie. Niektórzy chcą 500 zł za godzinę.

Wspomniałaś, że twój wybranek pokazał w ogłoszeniu swoją twarz. Spodobał ci się wizualnie?

Nie był jakimś półbogiem, ale sympatyczna buzia i bardzo ładnie wyrzeźbione ciało. Na sobie miał markową bieliznę i był wydepilowany tam, gdzie trzeba. Zadbany facet z niegrzecznym spojrzeniem. Rzeczywistość nie okazała się jednak tak różowa. Odpowiednia sceneria, oświetlenie i inne szczegóły potrafią czynić cuda. Na żywo już tak nie zachwycał.

Co z nim było nie tak?

Przyszedł w sztruksowych spodniach, czego nie lubię. Na twarzy miał delikatny zarost, chociaż na zdjęciu był dokładnie ogolony. Pachniał jakimś tanim dezodorantem. Klatka piersiowa trochę mu już zarosła. Miał też na sobie byle jakie bokserki. Odniosłam wrażenie, że nie przygotował się do pracy. Już na wstępie poprosił o zapłatę, bo „różne klientki się zdarzają”. Może myślał, że go wykorzystam i zostawię z kwitkiem?

Od czego zaczyna się takie spotkanie?

Poszedł pod prysznic i wrócił owinięty ręcznikiem. Zaproponowałam mu drinka i chwilę pogadaliśmy. Jakoś nie potrafiłam od razu przejść do rzeczy.

Zobacz również: Zapłaciłabyś za seks z przystojniakiem?

męska prostytutka

fot. Thinkstock

Przez godzinę rozmawialiście?

Wreszcie on wyszedł z inicjatywą i dostałam to, za co płaci się takim panom. Muszę przyznać, że było to bardziej stresujące, niż ekscytujące doświadczenie. Miałam świadomość, że ten facet robi to za pieniądze i nigdy nie będzie ze mną do końca szczery. Nie wierzyłam w żaden jego ruch i jęk, a naprawdę wydawał różne odgłosy. Wyposażenie raczej średnie, niż imponujące. Trzeba jednak przyznać, że potrafi dotykać w taki sposób, że zapomina się o całym świecie. Do momentu, kiedy powraca myśl, że to wciąż męska prostytutka.

Największe rozczarowanie związane z tym spotkaniem?

Miałam wrażenie, że cały czas patrzy na radiobudzik, na którym wyświetla się godzina. Skończyliśmy 5 minut przed końcem opłaconego czasu, on wsunął na siebie spodnie i grzecznie się pożegnał. Żadnego przytulenia, a jako zupełna amatorka chyba na to liczyłam. Mimo wszystko dołożyłam mu tę drugą stówkę. W pewien sposób zależało mi na jego opinii o mnie.

Czy na podstawie własnych doświadczeń możesz polecić usługi płatnych kochanków?

Jak ktoś jest naprawdę zdesperowany i szuka tylko fizycznej przyjemności, to może nie jest najgłupsze wyjście. Płacisz, ale przynajmniej wiesz za co. No i facet po wszystkim natychmiast znika, nie zawracając ci głowy. Ale żeby uniknąć rozczarowania, trzeba zdawać sobie sprawę, że zdjęcia i opis z ogłoszenia to tylko hasło reklamowe. Marne szanse, że przyjdzie do ciebie pan o fizjonomii aktora porno.

Czego dotyczyło jego kłamstwo?

Wyglądał trochę inaczej i wcale nie był aż tak zmysłowym kochankiem. Było przyjemnie, ale raczej mechanicznie.

Polecane wideo

Komentarze (28)
Ocena: 4.29 / 5
Kamil (Ocena: 5) 05.10.2023 20:06
Fajnie
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 00:32
To jest tak samo, jak z facetami .Kobiety, tez to robia i robia, to z tych samych powodow. Nie ważne, czy mamy meza, czy on ma zone , powod jest zawsze, ten sam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 25.06.2017 14:08
Nie skorzystałabym z takiej usługi. Nawet jakby ten pan miał ogromne doświadczenie i starał się mnie zaspokoić... Podczas takiego seksu myślałabym tylko o tym, że go nie znam i że robi to ze mną dla pieniędzy, nie czułabym się z tym komfortowo, więc na pewno nie sprawiłoby mi to żadnej przyjemności.
zobacz odpowiedzi (1)
x. (Ocena: 5) 25.06.2017 01:45
Wydaje mi się, że ten tekst najczęściej komentują faceci. Dziewczynie nie zależało na znalezieniu łatwego seksu, tylko satysfakcjonującego seksu. To, że na Tinderze jest pełno wolnych i napalonych facetów, wcale nie oznacza, że będą się starać, żeby ją zaspokoić...
odpowiedz
z. (Ocena: 5) 25.06.2017 01:41
Oni są tam bo chcą spełnić swoją zachciankę. Różnica jest kolosalna...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie