Prezerwatywa to jeden z najskuteczniejszych środków antykoncepcyjnych. Chroni przed niechcianą ciążą, chorobami przenoszonymi drogą płciową, a na dodatek jest powszechnie dostępna, bo nie wymaga recepty lekarza. Mimo wszystko, jak mogłyście przeczytać w naszym materiale „Dlaczego rezygnujemy z prezerwatywy? 6 najczęstszych powodów”, wciąż wielu nie widzi dla niej zastosowania w swoim życiu. Przemawiają względy światopoglądowe, braki w wiedzy, a nawet lenistwo. Niestety, ta historia także może ich nie przekonać.
Redaktorka amerykańskiego portalu dla kobiet The Frisky opisała swoją szokującą przygodę w tym temacie. Jak wspomina, od kilku tygodni widywała się z pewnym mężczyzną. Ewidentnie mieli się ku sobie, ale do tej pory ich znajomość ograniczała się do rozmów i niewinnych pocałunków. Mimo wszystko, zdawała sobie sprawę z tego, że bliższy kontakt jest nieunikniony. Chemia pomiędzy nimi była wyraźnie wyczuwalna, a pożądanie musiało znaleźć swoje ujście.
Zakrapiany rajd po pubach zakończył się w łóżku. Wtedy jeszcze do niczego nie doszło, ale kiedy rano obudzili się obok siebie, namiętność przybrała na sile. Partner sięgnął po prezerwatywę i skonsumowali swoją znajomość. Niestety, z marnym skutkiem.
Autorka wstrząsającego wyznania była bardzo zadowolona z takiego obrotu spraw. Zwłaszcza, że zbliżenie trwało z przerwami niemal 3 godziny. Zawsze zwracała uwagę na to, by seks był w pełni bezpieczny, dlatego zabezpieczenia oczekiwała od partnera i od siebie. Regularnie przyjmowała tabletki antykoncepcyjne. Nic niedobrego nie mogło się się wydarzyć. A jednak...
Po kilku dniach kobieta udała się na kontrolę do ginekologa. Była to wcześniej umówiona wizyta. Wszystko wskazywało na to, że będzie kolejnym rutynowym spotkaniem. Zaczęło się od pytań o aktywność seksualną i antykoncepcję. Później lekarz przystąpił do badania. W jego trakcie był wyraźnie rozbawiony. Próbował to ukryć, ale wreszcie wybuchnął śmiechem. Wtedy naszej bohaterce zdecydowanie nie było już do śmiechu.
- Kiedy ostatni raz uprawiała pani seks? - zapytał lekarz. - Kilka dni temu, a co w tym zabawnego? - zapytała. - W takim razie pewnie nie jest pani świadoma, że we wnętrzu narządów rodnych tkwi prezerwatywa? - zapytał.
Zszokowana pacjentka nie miała pojęcia, jak to możliwe. Lekarz przy pomocy specjalistycznych narzędzi wyciągnął z jej pochwy całą prezerwatywę. Co szczególnie niepokojące, w środku znajdowały się resztki męskiego nasienia. Na szczęście bohaterka tej historii brała pigułki antykoncepcyjne i nie zaszła w niechcianą ciążę, ale postanowiła przebadać się na okoliczność chorób przenoszonych drogą płciową. Test nie wykazał niczego niepokojącego.
To jednak nie koniec ewentualnych problemów. Ginekolog stwierdził, że gdyby prezerwatywa dłużej znajdowała się w jej organizmie i zgłosiła się do lekarza później, najprawdopodobniej doszłoby do zakażenia. Kiedy opowiedziała o wszystkim partnerowi, ten nie był w stanie jej uwierzyć. Nie zauważył, że zbliżenie zakończył już bez kondoma.
Jak widzicie, trzeba zachować szczególną ostrożność i czujność. To mogło się zakończyć zdecydowanie gorzej.