SOS

On chciał wiedzieć, ilu miałam kochanków. Ta liczba go zaskoczyła… (REPORTAŻ)

Czy warto mówić partnerowi prawdę na temat własnej przeszłości seksualnej?
On chciał wiedzieć, ilu miałam kochanków. Ta liczba go zaskoczyła… (REPORTAŻ)
07.10.2014

Czy istnieje jakiś limit „przyzwoitości” w kwestii ilości posiadanych partnerów seksualnych? I czy to ma jakiekolwiek znaczenie dla naszych facetów? Trudno jednoznacznie odpowiedzieć na te pytania, bo każdy mężczyzna jest inny. Jedni marzą wyłącznie o niedoświadczonych i niewinnych dziewicach, które można krok po kroku wprowadzać w tajniki seksu, inni z kolei wolą kobiety, które wiedzę na temat dawania rozkoszy mają w małym paluszku.

O tym, jak różne są reakcje mężczyzn na liczbę naszych partnerów seksualnych, przekonały się dwie nasze Czytelniczki. Czy każda z nich uważa, że warto było zdradzić ukochanemu prawdę na temat własnej przeszłości seksualnej?

Przeczytajcie.

sypialnia

Ada, 23 lata

- Seks fascynował mnie, odkąd pamiętam. Jako nastolatka podkradałam rodzicom książki dla dorosłych i czytałam je z wypiekami na twarzy. Razem z koleżankami oglądałyśmy też filmy pornograficzne, bo byłyśmy ciekawe, w jakich nietypowych pozycjach ludzie mogą się kochać. W przeciwieństwie do nich ja chciałam jak najszybciej wypróbować to w praktyce. One wolały czekać na Tego Jedynego, na księcia z bajki, który tuż po pierwszym razie poprosi je o rękę i zabierze do swojego zamku. Ja nie miałam ani takich złudzeń, ani takich potrzeb. Chciałam po prostu czerpać przyjemność z seksu – opowiada Ada.

- Na swoich 18. urodzinach poznałam Mikołaja. Bawiłam się wtedy z koleżankami w klubie, w którym on był barmanem. Widziałam, że ciągle się na mnie patrzy, więc w pewnym momencie usiadłam przy barze i zaczęłam z nim flirtować. Spodobał mi się, naprawdę. Wymieniliśmy się wtedy numerami telefonu i umówiliśmy następnego dnia na randkę.

sypialnia

- Okazało się, że Mikołaj jest 6 lat starszy ode mnie. Na tej pierwszej randce bardzo fajnie nam się gadało. Nie było krępujących chwil ciszy, wiesz, czułam, że jest między nami chemia. Sądziłam, że na pożegnanie się pocałujemy, ale Mikołaj dał mi tylko buziaka w policzek. Nakręciło mnie to na niego jeszcze bardziej. Zaczęliśmy spotykać się regularnie. Po dwóch tygodniach zostaliśmy parą.

- Z niecierpliwością czekałam na nasz pierwszy raz. Powtarzałam Mikołajowi, że jestem gotowa, ale on ciągle uważał, że powinnam to dokładnie przemyśleć. Nie chciał, żebym pochopnie straciła dziewictwo z kimś, kogo nie kocham. Uległ mi dopiero po czterech miesiącach. Nasz pierwszy raz był naprawdę niesamowity. W ogóle nie czułam bólu, było mi bardzo przyjemnie. Chyba dlatego tak bardzo polubiłam seks – wyznaje Ada.

sypialnia

- Znajomość z Mikołajem przetrwała kilka miesięcy. On się zaangażował, natomiast ja nie byłam gotowa na stały związek. Chciałam eksperymentować, spotykać się z różnymi chłopakami. I robiłam tak, zwłaszcza jak już dostałam się na studia i wyrwałam z rodzinnego miasta. Wtedy nastąpiło prawdziwe szaleństwo. Co impreza, to inny facet. Żeby nie stracić rachuby, zaczęłam sobie zapisywać, z kim spałam. Do 20. urodzin nazbierało się 14 chłopaków. Wtedy poznałam Roberta. Scenariusz był taki, jak zwykle: impreza, sporo alkoholu i facet na jedną lub co najwyżej kilka nocy. Tylko że do Roberta po tym pierwszym wspólnym seksie poczułam coś wyjątkowego. Stwierdziłam, że chcę zaryzykować i spróbować stałego związku – wspomina Ada.

- Przez pół roku było między nami wspaniale. Aż do jednego pechowego dnia, gdy siedzieliśmy w pubie i podszedł do nas jeden z chłopaków, z którymi spałam. Przywitał się ze mną buziakiem w usta, puścił do Roberta oczko i powiedział: „ty szczęściarzu, ona naprawdę jest dobra w te klocki!”. Po czym odszedł. Próbowałam obrócić wszystko w żart, ale Robert zrobił się blady jak ściana i zapytał, ilu miałam kochanków. Chciałam skłamać, naprawdę, ale zamiast tego przyznałam się, że on jest piętnasty. Roberta zatkało. Powiedział tylko: „Jesteś puszczalska. Nie dzwoń więcej”. To był koniec.

sypialnia

- Czy żałuję, że wyznałam mu prawdę? Nie, bo na nią zasługiwał. Myślę, że znajdę jeszcze kogoś, komu nie będzie przeszkadzało, z iloma facetami spałam. Seksem trzeba się w końcu cieszyć. Dlaczego mężczyźni mogą to robić z kim popadnie, a my musimy się pilnować na każdym kroku? – buntuje się Ada.

Małgosia, 25 lat

- Dziewictwo straciłam w wieku 18 lat. Myślę, że to odpowiedni wiek na pierwszy raz. Zresztą nigdy nie rozważałam tego, by trzymać cnotę do ślubu. Nie można przecież kupować kota w worku – tłumaczy Małgosia. - Z moim pierwszym partnerem sypiałam do końca liceum. Kiedy oboje dostaliśmy się na studia - każde do innego miasta - kontakt jakoś nam się rozmył. Ja poznałam zresztą fajnego chłopaka i zostaliśmy parą. To był mój drugi partner seksualny. Trzecim był natomiast… przypadkowy chłopak z dyskoteki, przez którego rozstałam się z facetem numer 2. Tamten nie tolerował zdrady i ja to jak najbardziej rozumiem. Przynajmniej teraz, bo wtedy nie chciało to do mnie dotrzeć. Ta historia zabolała mnie do tego stopnia, że prawie na dwa lata dałam sobie spokój z seksem.

sypialnia

- Trzy lata temu poznałam Łukasza. Zakochałam się w nim strasznie i to od pierwszego wejrzenia, on zresztą we mnie też. Wydawało mi się, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach, a tymczasem mnie to naprawdę spotkało – mówi z uśmiechem Małgosia. - Było między nami jak w bajce. Rozumieliśmy się bez słów, pasjonowały nas te same rzeczy, a w łóżku… to była jakaś magia.

- Pewnego wieczoru, gdy leżeliśmy sobie w sypialni, piliśmy wino i rozmawialiśmy, Łukasz zapytał mnie ni z tego, ni z owego, z iloma facetami spałam. Zgodnie z prawdą powiedziałam, że z trzema. Ta liczba go zaskoczyła, ale w pozytywnym sensie. Powiedział wtedy, że jestem piękna i spodziewał się, że mam na koncie o wiele więcej romansów.

sypialnia

- Potem spytał jednak, czy zdarzył mi się kiedykolwiek seks z nieznajomym. Zachęcona tym, że tak dobrze zareagował na liczbę moich kochanków, odpowiedziałam, że owszem, raz. I tutaj nastąpiło coś, czego się nie spodziewałam. Łukasz popatrzył na mnie z wyrzutem, jakby się mnie brzydził. Długo musiałam mu tłumaczyć, że wszyscy popełniamy błędy i że ja też nie jestem święta. W końcu przekonałam go, że chyba lepiej powiedzieć komuś najgorszą prawdę, niż go okłamywać. Przyznał mi rację.

- Nadal jesteśmy razem i za rok planujemy się pobrać. Cieszę się, że nie mam przed nim żadnych wstydliwych tajemnic. Polecam każdej dziewczynie taką szczerość wobec ukochanego. Bez względu na to, z iloma facetami spałyście i czy zdarzały wam się przygody na jedną noc, nie ukrywajcie tego przed partnerami. Jeśli nie zaakceptują was takimi, jakie jesteście, zarówno z waszymi zaletami, jak i wadami, to znaczy, że tak naprawdę im na was nie zależy. Powtórzę to jeszcze raz: nie wstydźmy się swojej przeszłości seksualnej, bo ona jest częścią nas. I życzę wam wyrozumiałych facetów – podsumowuje Małgosia.

A Wy ilu miałyście partnerów, dziewczyny?  

Polecane wideo

Komentarze (61)
Ocena: 4.72 / 5
Ania (Ocena: 5) 15.04.2023 12:36
Między 16 a 27 rokiem życia tak z 50. Od ślubu czyli 19 lat tylko mąż
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 12.03.2020 19:16
ja mam 40 i kobiet było max 5
odpowiedz
gość (Ocena: 3) 25.07.2016 23:30
Czemu miałybyśmy się wstydzić ilości naszych partnerów sexualnych? Nie zmienimy przeszłości, nawet jeśli jej żałujemy. To nasza przeszłość sprawiła, że aktualny facet nas kocha i chce wiedzieć ilu było przed nim. Zwykła ludzka ciekawość. A jeśli odchodzi przez taką pierdołę to znaczy, że jednak to uczucie nie było aż tak mocne. Mam 20 lat i spałam z 11 facetami, w tym moim aktualnym facetem, który zna tą liczbę. Jestem jego 2 kochanką i nigdy nie odczułam, że jestem od Niego gorsza przez większą ilość partnerów.
odpowiedz
ciekawa (Ocena: 5) 24.03.2016 17:52
mam 27 lat i mialam 10 czy to duzo?
odpowiedz
heheheh (Ocena: 5) 02.10.2015 13:11
22 lata - 11
odpowiedz

Polecane dla Ciebie