SOS

Jak udawać orgazm?

To będzie Twoja oscarowa rola. Partner nie zorientuje się, że tylko grasz. Oto 10 rad, aby orgazm wyglądał jak prawdziwy!
Jak udawać orgazm?
Fot. Thinkstock
22.04.2016

Badania wykazują, że mamy coraz większy kłopot z osiągnięciem pełnej ekstazy. Udawanie orgazmu stało się chlebem powszednim nie tylko dla kobiet. Także panowie radzą sobie w ten sposób. Tylko jak to zrobić, żeby partner się nie zorientował? Wydaje się, że wystarczy kilka głośnych westchnień, ale to za mało, by odegrać wiarygodna rolę. Wbrew pozorom - to poważne zadanie aktorskie.

Autorzy poradnika opublikowanego w serwisie Howcast twierdzą, że zanim zaczniesz wzdychać w objęciach partnera, warto poćwiczyć tę „scenkę” na osobności. Kurs ich autorstwa składa się z 10 elementów. Każdy osobno ważny, ale dopiero razem dają spektakularny efekt. Do tego stopnia, że nawet najbardziej doświadczony kochanek nie wykryje naszej mistyfikacji.

Najlepiej, gdybyś nie musiała udawać, ale kiedy to konieczne - zrób to właśnie w ten sposób.

Zobacz również: Faceci wyznają: Co myślę o dziewczynach, które udają orgazmy?

 

udawany orgazm

fot. Thinkstock

7. Ściśnij go

 

Musisz się do niego przyssać niczym pijawka. Nie puszczaj go ani na chwilę, połącz gesty z coraz głośniejszym krzykiem, oddychaj krótko i intensywnie. Właśnie w tym momencie przeżywasz orgazm.

8. Zachęć go do tego samego

 

Nie bądź samolubna. W czasie kiedy symulujesz własną ekstazę powinnaś wypowiadać słowa, które także dla niego skończą się szczęśliwym finałem (tym razem prawdziwym).

 

udawany orgazm

fot. Thinkstock

9. Komplementuj

 

Po wszystkim głęboko odetchnij, połóż się swobodnie i powiedz mu, że „to było, ahhh” lub „byłeś, ohhh, cu… do… wny”. Niech ma świadomość, że się spisał.

10. Nie wychodź z roli

 

To nie może być tak, że chwilę później stwarzasz wrażenie osoby, która tak naprawdę nic fajnego nie przeżyła. Kamery już zgasły, ale wciąż musisz pozostać w temacie.

Zobacz również: 12 faktów o kobiecym orgazmie

 

udawany orgazm

fot. Thinkstock

1. Delikatnie jęcz

 

To nie może być przerażający wrzask. Do orgazmu dochodzi się powoli. Pierwszy etap to kilka spokojnych jęków przy szeroko otwartych oczach i naturalnym wyrazie twarzy.

2. Zachęć go

 

Z czasem samo mruczenie nie wystarczy. Aby jeszcze bardziej nakręcić partnera - pomiędzy pojedynczymi jękami powinnaś szeptać coś w stylu „o, tak” czy „ale mi dobrze”.

udawany orgazm

fot. Thinkstock

3. Podkręć atmosferę

 

Na szeptach i mruknięciach nie może się skończyć. Z czasem zacznij wzdychać coraz głośniej. W ten sposób dasz mu do zrozumienia, że świetnie się spisuje i jesteś coraz bliżej.

4. Zacznij robić miny

 

Z czasem przydadzą się także efekty wizualne. Autorzy instrukcji radzą, byś przygryzała wargi, coraz szerzej otwierała usta, marszczyła brwi i zagryzała zęby.

 

udawany orgazm

fot. Thinkstock

5. Poruszaj się w jego rytmie

 

Oddaj mu się całkowicie i pozwól, by cię poprowadził. Nie zapieraj się rękami i nogami, ale kołysz biodrami góra-dół, na boki, ściskaj partnera rękami. Twoje ciało musi powiedzieć: to jest to!

6. Zapowiedz się

 

Udawany orgazm nie może być przeżywany po cichu i skrycie. W końcu robisz to dla partnera. W pewnym momencie zasygnalizuj mu, że „jestem już blisko”.

Zobacz również: Dlaczego kobiety udają orgazmy?

Polecane wideo

Komentarze (8)
Ocena: 3 / 5
Eve (Ocena: 1) 24.04.2016 23:19
Nie wierzę... Ta strona spada na psy. Puknijcie się w czoło i zastanówcie się nad tym, jakie bezwartościowe artykuły zamieszczacie. Co za inteligencja wpadła na pomysł, aby tak absurdalny tekst zamieścić? Powinniście się wstydzić.
odpowiedz
Pata (Ocena: 1) 23.04.2016 19:06
Nie czytałam artykułu, weszłam tu tylko po to żeby zadać wam jedno pytanie: czy wam się w głowach poprzewracało? (farma pytania jest bardzo złagodzona) Jak można zachęcać kobiety do takich rzeczy. I jaka to jest przyjemność? A potem się tylko wszyscy dziwią, że faceci są nie zadowoleni bo partnerki im odmawiają, a jak mają nie odmawiać skoro udają. Należy szczerze rozmawiać, a nie utwierdzać go w przekonaniu jakim to on jest cudownym kochankiem kiedy prawda wygląda zupełnie inaczej.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 1) 23.04.2016 15:25
Żenada
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.04.2016 20:22
To jest bardzo łatwe. Sorry. My kobiety jesteśmy urodzonymi aktorkami. Tylko po co się tak męczyć? Jeżeli facet jest beznadziejny w łóżku i nie przyjmuje krytyki to po co z nim być? Znam kobietę, która udaje orgazmy od 1,5 roku. Jest frustrowana i zła, a jej miś zawsze zaspokojony. I po co było kłamać?! Komunikacja to podstawa związku, a seks to zabawa dla dwojga.
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 22.04.2016 18:48
Biedak umiera tak samo jak bogacz, a mędrzec identycznie jak głupiec. Więc JEŚLI miałabyś po śmierci trafić do piekła na wieczność, to czy chciałabyś, aby ktoś Cię przed nim ostrzegł i powiedział jak go uniknąć? Spójrz. Gdyby ktoś Ciebie oszukał i okradł, a potem stanął przed Sądem i rzekł na swoją obronę: "Wysoki Sądzie. Przepraszam, że oszukałem i okradłem, ALE logicznie rzecz biorąc nie przejmuje się tym, bo skąd mogę wiedzieć, jak jest w więzieniu i czy ono istnieje? To głupie. Przecież nigdy tam nie byłem, więc po co miałbym się martwić? Mam inny światopogląd. Myślę pozytywnie. Jestem niewierzący. Ponadto, zamiast przejmować się karą, ZROBIŁEM DOBRY UCZYNEK i umyłem panu samochód. " - to czy na tej podstawie sprawiedliwy Sędzia powinien wypuścić Twojego napastnika na wolność? Dobrze wiesz, że nie. Ponieważ w takich okolicznościach, Twój oprawca trafiłby do więzienia, NIE DLATEGO, że tam nie był lub że nie wierzy w istnienie kary, a także NIE DLATEGO, że umył Sędziemu samochód czyniąc dobry uczynek - LECZ DLATEGO, że Cię oszukał i okradł. Bo dwie są drogi zadośćuczynienia Prawu. Jedna polega na tym, że się Prawa przestrzega, druga zaś na tym, że się ponosi karę, jeśli się Prawo przekroczy. Podobnie jest z Tobą. Jeżeli TYLKO RAZ w życiu skłamałaś lub coś ukradłaś to Bóg wymierzy Tobie karę, NIE DLATEGO, że w Niego nie wierzysz lub że się tym nie martwisz, bo czynisz dobre uczynki - LECZ DLATEGO, że w rzeczywistości złamałaś już Prawo. Wobec tego, w Dniu Sądu, słusznie trafiłabyś do piekła i już nigdy z niego nie wyszła. Jednak pewien mężczyzna, widząc Twoje wszystkie błędy i słabości, wszedł do sali sądowej i rzekł z miłości do Ciebie: "Oddaje całe swoje życie, aby zapłacić karę ZA CIEBIE. " Wtedy sędzia mówi TOBIE: "TWOJA kara została spłacona. Stałaś się wolnym człowiekiem, ponieważ ten mężczyzna SPŁACIŁ TWOJĄ KARĘ. " - Co byś wtedy czuła? Czy powiedziałabyś temu człowiekowi, który oddał za Ciebie swoje życie: "Dziękuję?" To uczynił dla Ciebie Bóg ponad 2000 lat temu. Posłał swojego BEZGRZESZNEGO Syna Jezusa Chrystusa, aby spłacił swym życiem TWOJĄ KARĘ. Było to konieczne, ponieważ przez swoje grzechy złamałaś już Prawo i nie mogłabyś zostać wypuszczona na wolność za wyznawanie religii, chodzenie do kościoła lub czynienie dobrych uczynków. DLATEGO Bóg musiał posłać Jezusa, aby uczynić Cię wolną w Dniu Sądu ponieważ Cię kocha i nie chce abyś żyła z dala od Jego miłości. Nie prosiłaś Go, aby Cię umiłował. On uczynił to z własnej woli i nie ma już znaczenia kim dziś jesteś lub co uczyniłaś. Możesz być najbardziej rozwiązłym grzesznikiem na świecie, najgorszym nędznikiem, jaki kiedykolwiek istniał, a jednak BÓG CIĘ KOCHA, bo dał Ci samego Jezusa jako przebaczenie Twych win. Więc jak mogłabyś wzgardzić taką miłością, która nie ma sobie równej? Jednak tak jak każdy człowiek, masz dziś wolną wolę. I jeśli zdecydujesz się odrzucić łaskę ofiarowaną Ci dzięki Jezusowi Chrystusowi, wówczas ZMUSZONA będziesz żyć pod Prawem, które w Dniu Sądu sprawiedliwie Cię osądzi, ponieważ już je złamałaś. A wtedy słusznie trafisz do piekła, gdyż zlekceważyłaś miłość Bożą daną Ci w Chrystusie. Więc póki nie jest jeszcze za późno, to przyjdź do Jezusa taką, jaką jesteś. Grzeszną, zbuntowaną, niedoskonałą. I nie czekaj, aż staniesz się idealna, bo to się nigdy nie stanie. Złamałaś już Prawo, więc tylko Twoje szczere zaufanie Chrystusowi dokona w Tobie zmiany i oczyści Cię z wszelkich win. Już nie raz się przekonałaś, że religia i jej obrządki nie mają mocy zmienić Twojego życia. Nawet Twoje próby samodoskonalenia ciągle zawodzą, bo i tak zaliczasz upadki. Tylko przyjrzyj się jak szatan realnie wiąże i okalecza ludzi chorobami, nałogami, oraz sprawia, abyś nieustannie polegała na sobie. Diabeł ma dostęp do Twojego życia na tyle, na ile sama jemu na to pozwalasz. Dlatego na ile zdecydujesz się otworzyć swe życie dla Jezusa, na tyle będzie On obecny i będzie błogosławił Tobie dając jednocześnie wolność od bezsilności, chorób, nałogów, czy depresji. Pomyśl. Zasługujesz na wieczne życie w szczęściu danym Ci od Boga także tu na ziemii, więc czemu chcesz się tego pozbawiać? Czy nie lepiej to zmienić zanim będzie za późno? Poproś dziś Jezusa swoimi słowami, aby wszedł w Twoje serce, przebaczył Ci wszystkie grzechy, oraz uwolnił od nich, a także poprowadził dalej ku wieczności. Zaufaj Mu. I tak jak On przebaczył Tobie, tak Ty przebaczaj ludziom.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie