Jeśli wierzyć specjalistom, ludzkie ciało niemal w całości pokryte jest strefami erogennymi. Wystarczy dotknąć ucho partnera, jego szyję albo plecy, by oszalał z rozkoszy. Nie trzeba nawet specjalnie celować, bo bliskość ukochanej osoby jest zawsze tak samo przyjemna. Przytulanie lub masaż to najlepsza forma gry wstępnej. Postanowiłyśmy sprawdzić, czy panowie rzeczywiście tak myślą. A może istnieją miejsca, których dotykać nie powinnyśmy?
Okazuje się, że kontakt fizyczny nie zawsze jest mile widziany. Na męskim ciele znajdują się także strefy zupełnie nieczułe na podobne doznania albo tak nadwrażliwe, że lepiej się do nich nie zbliżać. To zawsze kwestia bardzo indywidualna, więc warto porozmawiać o tym z partnerem. Wyznania tych facetów świadczą o tym, że naprawdę jest o czym. I przeczą temu, że w kontaktach z płcią przeciwną nie mają żadnych zahamowań.
Sprawdź, zanim Twoja dłoń powędruje w nieodpowiednim kierunku!
fot. Thinkstock
- Może jestem dziwny i jedyny na świecie, ale niespecjalnie lubię, kiedy dziewczyna dotyka, a tym bardziej bawi się moją moszną. Sama w sobie nie jest zbyt czuła, a jej zawartość nie powinna być raczej ściskana. Nie twierdzę, że coś mnie boli, ale jest to dla mnie drażniące uczucie. Czekam w napięciu, aż to się skończy i dopiero wtedy jestem spokojny, że nie stanie mi się krzywda – wyznaje Krzysztof.
fot. Thinkstock
- Lubię patrzeć na pośladki mojej dziewczyny, ale moje niech lepiej zostawi w spokoju. Nie wydaje mi się, żeby jakiemuś facetowi się to podobało. Większości z nas pieszczenie tego miejsca kojarzy się mało męsko. Jasne, pewnie są fani takich zabaw, ale raczej są w mniejszości. Męska pupa jest zazwyczaj owłosiona, więc takie targanie w tą i z powrotem bardziej boli, niż podnieca – wyznaje Jarek.
fot. Thinkstock
- Zdaję sobie sprawę, że mój nos jest trochę za duży i garbaty. Wolałbym o nim zapomnieć, zwłaszcza w sytuacji intymnej. Niestety, moja była miała słabość do łapania mnie za niego, a jak jej się omsknęła dłoń, to palec lądował też w środku. Nie trudno sobie wyobrazić, czym to się może zakończyć, jak ktoś jest przeziębiony albo ma alergię. Cała reszta twarzy jest w porządku – przekonuje Wojciech.
fot. Thinkstock
- Nie mówię, że to nie jest przyjemne, ale nie w mojej sytuacji. Od zawsze mam łupież, z którym nie mogę sobie poradzić, a także przesuszoną skórę głowy. Nie lubię, kiedy ktoś mnie targa za włosy, a wokół mnie rozsypuje się biały pył. Czasami zmiany są tak duże, że coś mi się zaczyna sączyć i boleć, więc tym bardziej mnie to nie kręci. Za to kark i szyję mógłbym mieć masowane w nieskończoność. To bardzo mnie relaksuje – twierdzi Marcin.
fot. Thinkstock
- Podobno to strefa erogenna, ale mnie nie podnieca. To chyba moja najbardziej wrażliwa część ciała. Wystarczy mnie przypadkiem dotknąć lub musnąć, żebym poczuł łaskotki. Wtedy wykrzywiam całą głowę i śmieję się jak niepoważny. Podejrzewam, bo nigdy nie przeglądałem się w lustrze, że wyglądam wtedy jak przygłup. Poza tym mam zarost praktycznie na całej szyi i to też trochę drażni – mówi nam Szymon.
fot. Thinkstock
- Powód jest prosty i chyba kobiety powinny go zrozumieć, jak nikt inny. Ja po prostu nie lubię swojego brzucha, który jest trochę za duży. Mam na jego punkcie kompleks i chciałbym schudnąć. Do tego czasu wolałbym, żeby stał się dla partnerki niewidzialny. Niech dotyka mnie w każdym innym miejscu, ale ten tłuszcz zostawi w spokoju. Myślę, że moje nastawienie się zmieni, kiedy wreszcie się go pozbędę – dodaje Jarek.
fot. Thinkstock
- Zabrzmi śmiesznie, ale akurat na punkcie uszu jestem przewrażliwiony. Jak tylko ktoś ich dotyka, to natychmiast zaczynam się zastanawiać, czy nadal są czyste albo nie poczuje pod palcami włosków. Żeby nie było – myję je codziennie i pozbywam się owłosienia, ale nigdy nic nie wiadomo. Wtedy raczej spaliłbym się ze wstydu, niż nabrał ochoty na coś więcej – to kolejna zakazana strefa na ciele Wojciecha.