Prawidłowo założona prezerwatywa jest jednym z najskuteczniejszych środków antykoncepcyjnych. Nie tylko zapobiega niechcianej ciąży (skuteczność wynosi, według różnych badań, od 85 do nawet 99 procent), ale chroni także przed chorobami przenoszonymi drogą płciową (kiłą, rzeżączką, wirusem HIV). Można ją kupić dosłownie wszędzie, choć najbezpieczniej wybrać się do apteki. Jest powszechnie dostępna, łatwa w użyciu i znana większości aktywnych seksualnie osób, a jednak niektórzy z własnej woli z niej rezygnują.
Wiarygodne badania na temat zachowań seksualnych młodych ludzi są alarmujące. Na seks „bez gumki” zawsze lub raz na jakiś czas decyduje się sporo z nas. Pośpiech i pożądanie nie są jedynymi powodami, dlaczego godzimy się na takie ryzyko. Ogromną rolę odgrywa również nasz światopogląd, presja partnera lub zwykła niewiedza. Pytane o brak zabezpieczenia nastolatki, które zaszły w niechcianą ciążę, zazwyczaj twierdzą, że tak po prostu wyszło.
Dlaczego konkretnie? Poznajcie najbardziej powszechne powody rezygnacji z tej formy antykoncepcji. Miejmy nadzieję, że przekonają Was do tego, że jednak lepiej zainwestować kilka złotych w prezerwatywę.
WZGLĘDY RELIGIJNE
Najbardziej rozpowszechnione w Polsce wyznanie, czyli Kościół katolicki, akceptuje wyłącznie naturalne metody planowania rodziny. Zabroniona jest nie tylko antykoncepcja hormonalna, ale także stosowanie prezerwatyw. Zdaniem hierarchów jest to grzech ciężki zasługujący na wieczne potępienie (encyklika „Casti connubii” Piusa XI). Jan Paweł II sztuczną antykoncepcję określił mianem „sprzeczności z pełną prawdą aktu płciowego jako właściwego wyrazu miłości małżeńskiej”. Osoby bliskie Kościołowi nie mają więc wyjścia. Albo się dostosują, albo zgrzeszą.
PEWNOŚĆ
Miłość zazwyczaj ma niewiele wspólnego ze zdrowym rozsądkiem. Kiedy kochamy, potrafimy przymknąć oczy na wszelkie niewygodne kwestie. Pozostając w stałym związku chcemy wierzyć, że partner jest nam wierny i pozostaje zdrowy. Bardzo rzadko decydujemy się na specjalistyczne badania przed podjęciem współżycia. Zakładamy, że nic nam nie grozi, ale czasami kończy się to wyjątkowo nieprzyjemnie.
PRESJA
Wielu mężczyzn powtarza jak mantrę, że „seks z prezerwatywą, to jak lizanie cukierka przez papierek”. Uważają, że pełną satysfakcję można osiągnąć wyłącznie poprzez zbliżenie bez tego typu zabezpieczenia. Słysząc to, mimowolnie zaczynamy się zastanawiać, dlaczego nie dać im tej przyjemności. Skoro kocham, to mogę zaufać i zależy mi na jego szczęściu. Nawet jeśli bezpośrednio o to nie poprosi, niektóre z nas w ten sposób postanawiają udowodnić swoją miłość.
TEMAT TABU
Seks od zawsze był kwestią przemilczaną, wstydliwą, intymną. Nie lubimy i nie potrafimy o nim rozmawiać. Akt rozgrywa się w czterech ścianach, zazwyczaj po ciemku. Na sam widok prezerwatyw przy kasie w supermarkecie odwracamy wzrok, by ktoś nie zauważył, że na nie patrzymy. Wstydzimy się je kupować, a jeśli już je zdobędziemy, ukrywamy głęboko w szufladzie, by nie wpadły w niepowołane ręce. To nie jest dobry klimat dla odpowiedzialnego współżycia. Media i sztuka także milczą na ten temat. W filmach, kiedy dochodzi do odważnej sceny, prezerwatywy zazwyczaj nie są obecne. Brak swobody w tym temacie nikomu nie służy.
MĘSKA SPRAWA
Ubiegłoroczne badanie jednego z największych producentów prezerwatyw wykazało, że zdaniem połowy dorosłych ludzi o tę formę zabezpieczenia powinny dbać zarówno kobiety, jak i mężczyźni. A jak wygląda to w praktyce? Zazwyczaj kobieta przyjmuje antykoncepcję hormonalną, a „gumki” pozostawia partnerowi. Jak wiadomo, panowie bywają roztargnieni i często kończy się to tym, że w decydującym momencie ani on, ani Ty nie macie ich przy sobie. Wtedy pojawia się pokusa, by zaryzykować bez.
BRAK WIEDZY
Przeciwnicy swobodnego dostępu do edukacji seksualnej twierdzą, że młodych ludzi uświadamiać powinni rodzice, a szkoła jest ostatnim miejscem, w którym należy szerzyć wiedzę na ten temat. W efekcie „wychowanie do życia w rodzinie” ogranicza się do niemającej zbyt wiele wspólnego z rzeczywistością teorii, a w domu o seksie i tak się nie rozmawia. Nie ma jednak lepszego sposobu na naukę, niż praktyka. Nie powinniśmy się oburzać, że edukatorzy seksualni pokazują na fantomach, w jaki sposób nakładać prezerwatywę, a jednak nadal wywołuje to oburzenie i protesty. Stąd bierze się przekonanie, że antykoncepcja to coś niewłaściwego.