Rynek wód mineralnych należy do jednego z najbardziej dynamicznie się rozwijających w Polsce. Większego wpływu nie ma na niego nawet kryzys. Rocznie wypijamy około 2 miliardów litrów wody. Lekarze zalecają spożywanie H2O w zastępstwie napojów gazowanych i soków słodzonych cukrem. Jej walory zdrowotne cenione są od setek lat.
Klienci (często niedoinformowani albo wprowadzani w błąd) kupują nie to, czego szukali. Na półkach sklepowych zazwyczaj stoją obok siebie wody mineralne i wody źródlane - mimo że obie nazwy brzmią podobnie, to powinniśmy mieć świadomość, co kupujemy.
Wybór wody warto zacząć od podziału na mineralne i źródlane. Należy skoncentrować się głównie na tych pierwszych, drugie - pić sporadycznie. Jak wyjaśnił Tadeusz Wojtaszek z Polskiego Towarzystwa Magnezologicznego w rozmowie z gazetą.pl:
„Jeśli kupi pani butelkę wody źródlanej i ją wypije, w organizmie nie zostanie nic z pożytecznych składników mineralnych. Z butelki wody mineralnej z dużą zawartością minerałów pozostanie ich odpowiednia ilość. Wody źródlane to wody o śladowej ilości składników mineralnych, a im mniej w wodzie minerałów, tym wartość zdrowotna mniejsza. Ba, woda pozbawiona składników mineralnych jest dla zdrowia wręcz szkodliwa. Widziała pani kiedyś rury, którymi płynie woda zdemineralizowana? Są wyżarte od środka. Bo ta woda jest tak chłonna, że zabiera ze sobą wszystko, co się da. Udowodniono, że po wypiciu pięciu litrów wody destylowanej, człowiek umiera, bo ona rozrzedza elektrolity, wypłukuje wszystkie potrzebne składniki mineralne”.
Czasem warto zainwestować kilkanaście albo kilkadziesiąt groszy więcej, aby mieć pewność, że kupujemy wodę zdrową dla naszego organizmu. Jest też cała gama wód leczniczych, które należy spożywać tylko pod okiem lekarza (można przedawkować zawarte w nich minerały).
To, czy pijemy wodę gazowaną czy niegazowaną, jest kwestią gustu. Jak mówią specjaliści - powinna być mineralna. Kupując, sprawdzajmy zawartość SODU (zatrzymuje wodę w organizmie i podwyższa ciśnienie), WAPNIA (tego powinno być jak najwięcej, ponieważ ciągle go brakuje), MAGNEZU (bierze udział w większości reakcji zachodzących w naszym ciele).
W Polsce brakuje jasnych kryteriów podziału wód. Tadeusz Wojtaszek tłumaczy, skąd może wynikać złe wykorzystanie obecnych regulacji:
„Podział wód na niskozmineralizowane (poniżej 500 mg składników mineralnych/l), średniozmineralizowane (500 - 1500 mg/l) i wysokozmineralizowane (powyżej 1500 mg/l) może być mylący, bo nie charakteryzuje oddziaływania wody na organizm człowieka. Inne znaczenie w 1 litrze ma 50 mg magnezu, a Inne 1000 mg wodorowęglanów, chociaż wielkości te mogą zaważyć na zakwalifikowaniu pierwszej wody do wody niskozmineralizowanej, a w drugim przypadku - do wysokozmineralizowanej. W Polsce wytwarza się kilkaset wód butelkowanych, z czego tylko ok. 30 prawdziwych wód mineralnych”.
Nałęczowianka to naturalna średniozmineralizowana woda mineralna (drugie miejsce).
Żywiec Zdrój to krystaliczna górska woda źródlana (lider na rynku).
Kropla Beskidu to naturalna woda źródlana (szturmem podbiła polski rynek).
Z przymrużeniem oka należy patrzeć na instytucje, którymi producenci podpierają się na etykietach. Ich poparcie nie zawsze wynika ze zdrowotnych właściwości wód mineralnych i źródlanych.
Joanna Martel
Zobacz także:
Czy sałatki są naprawdę nietuczące?
Zupki chińskie, spaghetti w proszku - jak bardzo nam szkodzą?