Naukowcy od lat zastanawiali się nad tym, jak to możliwe, że statystyczna kobieta przez większą część życia jest na diecie, a i tak niewiele z tego wynika. Jeśli nawet uda nam się schudnąć, po chwili i tak wracamy do stanu wyjścia. Czy to spisek producentów żywności? A może natura tak nas urządziła? Nie, odpowiedź okazuje się znacznie prostsza, niż przypuszczano. Same siebie oszukujemy i takie są efekty.
Poznanie prawdy nie wymagało szeroko zakrojonych badań. Wystarczył jeden sondaż i odrobina kobiecej szczerości. Ankieta przeprowadzona na zlecenie jednej z firm pomagających zrzucać nadprogramowe kilogramy, ujawniła nasz największy wstydliwy sekret. Nie tylko podjadamy, ale wręcz opychamy się niezdrowymi przekąskami, kiedy tylko nikt nie patrzy. Jeśli nie mamy wyjścia – potrafimy konsumować tłuste przysmaki nawet w toalecie!
Badanie przeprowadzone na grupie 2 tysięcy kobiet wykazało, że 60 proc. z nas zdarza się łapczywie objadać produktami, których nie powinnyśmy jeść. Niemal co czwarta z nas ma sposoby na to, by ukryć ten proceder.
Równocześnie aż 40 procent z nas przyznaje, że to nie do końca w porządku. Zdajemy sobie sprawę, że przez takie obżarstwo raczej nie uda nam się schudnąć, ale chwilowa przyjemność z jedzenia okazuje się ważniejsza, niż zdrowotne i wizualne konsekwencje.
Co piąta kobieta decyduje się na przechowywanie, a także konsumowanie niezdrowych przekąsek w samochodzie. Objadamy się w drodze do pracy czy do domu. Nikt nie widział, nie ma dowodów, więc... nie ma sprawy.
Pocieszające może być to, że „zaledwie” 5 procent z nas chowa słodycze w szufladzie zamykanej na klucz. Dla 35 procent kobiet chwila samotności w domu równoznaczna jest z wielką ucztą.
Sekrety ujawnione przez ankietowane panie są dla nas pogrążające. Oficjalnie wiele z nas odżywia się zdrowo i racjonalnie, ale kiedy nikt nie patrzy, dosłownie wpychamy sobie do ust czekoladki, chipsy i hamburgery. To nie przeszkadza nam narzekać, że ciągle jest nas za dużo, a także pouczać swoich partnerów i koleżanki w kwestii diety. Jesteśmy żywieniowymi kłamczuchami. Liczby niestety nie kłamią...
23 procent kobiet regularnie objada się niezdrowymi przekąskami i stara się ukryć dowody zbrodni. Jesteśmy mistrzyniami w chowaniu pustych opakowań i paragonów, które byłyby dowodem wstydliwych zakupów.
Co szósta z nas ma w domu tajemną skrytkę, w której składuje tłuste, słodkie i kaloryczne przysmaki. Najczęściej jest to szuflada lub szafka w sypialni. W sam raz do tego, by się najeść i odpocząć po uczcie w łóżku.
10 procent kobiet jest tak zdesperowanych, że kiedy nie ma innej możliwości, opycha się śmieciowym jedzeniem w toalecie.
Przed kim tak się ukrywamy? Większość z nas (bo aż 55 procent) wstydzi się swoich nawyków żywieniowych przed partnerem. Co trzecia kobieta nie chce się zdradzić także przez znajomymi z pracy czy uczelni. Zdarza nam się wychodzić z domu lub biura pod byle pretekstem, by kupić coś słodkiego i zjeść to w tajemnicy.
Co dziesiąta ankietowana przyznaje, że nie potrafi się powstrzymać i konsumuje podobne produkty zaraz po zakupach. Sięgamy po cukierki lub chipsy zaraz po odejściu od kasy. Niemal połowie z nas zdarza się zrezygnować z normalnego obiadu, by przekąsić coś zakazanego.
16 procent matek potrafi podkradać smakołyki swoim dzieciom... Chyba coś tu jest nie tak?