Polscy gimnazjaliści czują się grubi i chorzy!

Stan zdrowia i samoocena polskich nastolatków są coraz gorsze. Uczniowie źle się odżywiają, czują się nieatrakcyjni, mają rozmaite dolegliwości.
Polscy gimnazjaliści czują się grubi i chorzy!
13.10.2009

Dziennik "Rzeczpospolita" przygotował raport na temat stanu zdrowia i stylu życia współczesnych polskich gimnazjalistów. Dane, na które powołuje się gazeta, w przerażająco wyraźny sposób dokumentują dramatycznie niski poziom edukacji dietetycznej w domu i w szkole oraz podkreślają, że najistotniejszą rzeczą dla współczesnego nastolatka nie jest nauka czy dbałość o zdrowie, ale wygląd.

Raport nie pozostawia żadnych wątpliwości co do priorytetów dzisiejszej młodzieży. Najważniejszy jest wygląd, a w szczególności ciało – najlepiej, gdyby było idealnie szczupłe. W dążeniu do doskonałości nastolatkom pomagają diety (stosuje je bądź stosowało ponad 30% z nich) oraz głodówki. Co dziesiąty gimnazjalista jest na własne życzenie niedożywiony i potrafi ten stan doskonale ukrywać przed rodzicami, stosując się do trików charakterystycznych dla anorektyczek. Psychologowie alarmują, że te dane powinny nas poważnie zaniepokoić, bowiem najprawdopodobniej już niebawem czeka nas prawdziwa epidemia zaburzeń odżywiania wśród młodzieży w wieku szkolnym.

Prawidłowemu stylowi życia nie sprzyja również poziom stresu. Aż 29% gimnazjalistów przyznaje, że często jest zdenerwowanych, a 15% nawet bardzo często. Przyczyny najprawdopodobniej są rozmaite i nie ograniczają się do typowych szkolnych stresów związanych ze sprawdzianami i publicznymi wystąpieniami.

Drugą grupą uczniów narażonych na bunt organizmu i choroby układu wieńcowego są dzieci z nadwagą i otyłe. Tych jest w sumie około 17%. Przyczyną takiego stanu rzeczy są głównie złe nawyki żywieniowe. Jak podaje "Rzeczpospolita":

„Z pierwszego śniadania rezygnuje co czwarty nastolatek. Z drugiego – połowa. Młodzież jada głównie kanapki, ale też batoniki i chipsy. Zdecydowana większość uczniów opowiada, że lubi, gdy jedzenie jest słone. Połowa nie przepada za zupami, 37 proc. za warzywami. Ryby, choć raz w tygodniu, jada zaledwie co czwarty nastolatek. Też co czwarty – jeden posiłek dziennie. Na ogół obiad, ale bardzo często bez zupy czy surówki (40 proc. respondentów). To nie sprzyja utrzymaniu szczupłej sylwetki”.

Co gorsza, współczesne nastolatki stronią od sportu czy jakiejkolwiek aktywności fizycznej – nawet spacer do pobliskiej szkoły przerasta ich możliwości. Najczęściej ograniczają się wyłącznie do uczestnictwa w lekcjach WF-u (a tych mają zaledwie 3 godziny tygodniowo). Nauczyciel wychowania fizycznego, którego wypowiedzi przytacza gazeta, przyczyn upatruje między innymi w złych warunkach na salach gimnastycznych. Nie da się ukryć, że przestarzałe sprzęty, brudne podłogi i brak możliwości wzięcia prysznica po gimnastyce zniechęcają do uczestnictwa w zajęciach.

W efekcie złego odżywiania i słabej kondycji fizycznej, nastolatki czują się chore. „Głównie narzekają na alergię, astmę, problemy ze stawami i kręgosłupem. Co trzeci leczy się w specjalistycznych poradniach zdrowia (najwięcej u okulisty, ortopedy, dermatologa), co piąty w ostatnich dwóch latach był w szpitalu”.

Winą za słabą edukację zdrowotną należałoby obarczyć rodziców, który w dzieciństwie nie wpoili dzieciom odpowiednich nawyków żywieniowych, nie przekazali kultury dbałości o własne ciało i szacunku do niego, a teraz, gdy ich pociechy dorosły, zdają się nie dostrzegać ich problemów.

Gabriela Mostowicz-Zamenhof

Zobacz także:

Polskie nastolatki sądzą, że woda z octem zabija plemniki!

Wiedza współczesnych nastolatek o antykoncepcji jest porażająco niska!

Nastolatki toną w długach!  

Coraz więcej osób czeka na osiemnaste urodziny by wziąć kredyt dla swoich ubogich rodziców.

Polecane wideo

Komentarze (379)
Ocena: 4.99 / 5
Anonim (Ocena: 5) 28.12.2009 08:11
ja mam 10 godzin wf w tygodniu i dodatkowo 2 godziy treningu z koszykowki:)daje rade.trzeba miec dobra szkole do uprawiania sportu:P
zobacz odpowiedzi (3)
Anonim (Ocena: 5) 05.12.2009 09:30
ja mam 2 godziny w tygodniu normalnego wfu i 2 godz zajcec jakich chcem. moim zdaniem jest to dobre rozwiazanie bo kazdy chodzi na to co chce...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 28.11.2009 20:25
tak ja mam codzienni w-f a w piątki i środy 2 godziny :( i ciągle gramy tylko w siatkę :( nudy
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 05.11.2009 11:37
kurcze jakie komentarze, że nie ma co się przejmowac wyglądem, że gimnazjum proste, że bac się kartkówki to stres, że akceptacja wśród rówieśników to nie problem, ludzie kochani współczuje waszym dzieciom zero zrozumienia dla nich macie albo będziecie miec, nie pamiętał wół, jak cielęciem był, ja mam 30 lat mój syn 14 i bardzo dobrze go rozumiem, bo nie zapomniałam jak to było w szkole i pamiętam jak tego typu opinie od rodziców i dorosłych z otoczenia mnie wkurzały, a to były straszne problemy w tym wieku, teraz są inne, ale nie zapominajmy, mój syn ejst mi bardzo wdzięczny, że mam taki podejście i mamy super kontakt, bo wie, że ja Go rozumiem
zobacz odpowiedzi (2)
Anonim (Ocena: 5) 02.11.2009 11:16
nawet nie chce mi się czytać tego artykułu,swierdzam że żeczywiście nastolatki mają problem,mają kompletnego bzika na punkcie swojego wyglądu,a wystarczy więcej ruchu,sport,mniej jeść fast foodów a więcej owoców i warzyw i przede wszystkim nie zapatrywać się na zagraniczne zagłodzone anorektycznie wygłodzone pannice.ja jak miałam naście lat miałam odwrotny problem chciałam przytyć bo byłam z natury chudzielec,przy wzroście 168cmm ważyłam 48kg to stanowczo za mało.przytyłam dopiero gdy miałam jakieś 21lat.odhudzanie może spowodować zaburzenia okresu a czasem nawet i bezpłodność!
odpowiedz

Polecane dla Ciebie