Piwo + fast food + słodycze = DIETA POLEK

Chociaż większość z nas nie jest zadowolona ze swojej figury, nie potrafimy zaszczepić w sobie zdrowych nawyków żywieniowych. Diety-cud, które raz na jakiś czas stosujemy, pomagają nam stracić kilka kilogramów tylko na chwilę. Prędzej czy później wraca bowiem znienawidzony efekt jo-jo, a my – przytłoczeni naszą wagą – rekompensujemy to sobie słodyczami i alkoholem. Błędne koło się nakręca.

Niewłaściwa dieta jest niestety wynikiem szybkiego tempa, w jakim obecnie żyjemy. Praca od świtu do nocy, liczne nadgodziny, dojazdy… Rzadko kiedy mamy czas na spokojne zjedzenie obiadu, więc zazwyczaj decydujemy się na fast food. Do tego wszystkiego dochodzi ciągły stres i brak sportu. – Przewlekły stres prowadzi do uszkodzenia układu odpornościowego i groźnych chorób, np. miażdżycy, jeśli jeszcze dodamy do niego złą dietę fundujemy sobie kolejne, tzw. dietopochodne schorzenia: cukrzycę, osteoporozę, a także nowotwory – ostrzega Anna Senderska, dietetyk z centrum Enel Med, które sprawdzało niedawno świadomość zdrowotną Polaków z największych miast naszego kraju.

Wyniki tej ankiety okazały się niestety niepokojące. Okazało się bowiem, że aż 54 proc. z nas minimum raz dziennie zajada się słodyczami (największymi łasuchami są według badania mieszkańcy Łodzi). Do tego dochodzi nasza słabość do napojów energetycznych i tłustych potraw. – Zdrowe jedzenie nie może być tylko zrywem, krótkotrwałą dietą (…) Musimy zaszczepiać dobre nawyki już u naszych dzieci. Nie karmić ich pizzą i słodkimi deserkami, unikać batoników i napojów energetycznych, bo nie ma w nich nic zdrowego – radzi Senderska.