Statystyczna Polka ma 162 cm wzrostu, waży 66 kg i nosi ciuchy w rozmiarze 42. To niestety niezbyt dobrze. Wyniki tych badań świadczą jasno o nadwadze panującej wśród naszych rodaczek. Dlaczego? Dlatego, że bardzo lubimy jeść, za to nie znosimy się gimnastykować. Według badań, aż 80% z nas nie uprawia żadnego sportu.
Gdzie tłuszcz odkłada się nam najszybciej? W zależności od predyspozycji, są to najczęściej biodra, brzuch, uda oraz ramiona. Nie ma sensu tłumaczyć swojej nadwagi genetyką czy brakiem czasu. Jesteśmy winne same sobie - lekarze są co do tego zgodni. Zbędne kilogramy to najczęściej niezdrowe jedzenie, spożywane w ogromnych ilościach.
5 dietetycznych grzechów głównych Polek - wyspowiadaj się z nich dietetykowi:
Niestety, tak zostałyśmy wychowane - w Polsce wiele rodzin hołduje tradycyjnej kuchni, pełnej odzwierzęcych tłuszczów. W krajach śródziemnomorskich unika się tych produktów jak ognia - lepiej i zdrowiej zastąpić je oliwą z oliwek.
Nie ma sensu w jedzeniu „na zapas". Organizm nie jest w stanie spalić takiej dawki kalorii, jaką wrzucamy w siebie, np. podczas wielkiego obiadu. Lepiej jeść częściej, ale mniej. Od stołu należy wstawać z uczuciem lekkiego niedosytu.
3. Za dużo czerwonego mięsa
Białe mięsa, takie jak drób i cielęcina, są dużo mniej kaloryczne. Nie mówiąc już o rybach, których nie jemy prawie wcale, a to nieocenione źródła życiodajnych składników.
4. Umiłowanie słodyczy
Niestety, większość z nas, mając do wyboru sałatkę i drożdżówkę, wybierze to drugie. A przecież słodycze to puste kalorie, najwięksi wrogowie kobiecej sylwetki. Owoce też zawierają cukier, a przy tym wiele cennych składników. Czy nie byłoby lepiej połączyć przyjemne z pożytecznym i sięgnąć po jabłko?
5. jedzenie w pośpiechu
Wpychana w siebie na stojąco kanapka z szynką to zabójstwo. Jeszcze gorsze są chipsy jedzone w drodze do pracy albo jagodzianka naprędce konsumowana w autobusie. Nie wspominamy nawet o frytkach i hamburgerach…
I na koniec złota zasada: NIE LICZ NA CUDOWNE DIETY - LICZ KALORIE.