Zaskakujące produkty, przez które SZYBKO TYJESZ

Jesteś przekonana, że odżywiasz się zdrowo, a mimo to kilogramów przybywa? Znamy sprawców tego zamieszania…
Zaskakujące produkty, przez które SZYBKO TYJESZ
Fot. Thinkstock
20.05.2017

Soki owocowe

Teoretycznie trudno znaleźć zdrowszy napój, szczególnie jeśli pijemy sok własnoręcznie wyciskany. Problem w tym, że ma on jedną wadę – przy takim przetworzeniu owoców razem z miąższem tracimy cenny błonnik, a zostają przede wszystkim naturalne cukry. Efekt? Niedługo po wypiciu soku znów zaczynamy odczuwać głód i chęć podjadania.

Jeszcze gorzej na naszą sylwetkę wpływają sklepowe produkty, potocznie zwane „sokiem”, choć często wcale nim nie są. Z niektórych owoców (np. z uwagi na ich wyrazisty kwaśno-cierpki smak) wytwarza się tzw. nektary. Tego typu napój to rozcieńczony sok, często wzbogacany zarówno naturalnymi, jak i sztucznymi substancjami słodzącymi. Jeszcze więcej jest ich w tzw. napojach owocowych, wzbogacanych sztucznymi aromatami, barwnikami, słodzikami i konserwantami. Nektar lub napój może w litrze zawierać nawet 20 łyżeczek cukru! Jak wyliczyli naukowcy, codzienna szklanka takiego „smakołyku” aż o 160 proc. zwiększa ryzyko nadwagi.

Zobacz także: Nie uwierzycie, jak otyła dziewczyna wyglądała w zaawansowanej ciąży! (To po prostu trzeba zobaczyć...)

Jogurty niskotłuszczowe

Producenci nabiału zdają sobie sprawę z tego, że coraz więcej kobiet zaczyna unikać produktów o wysokiej zawartości tłuszczu, przede wszystkim z obawy przed utyciem. Dlatego na sklepowych półkach przybywa np. jogurtów o niskiej lub nawet zerowej zawartości tłuszczu.

Czy to dobre rozwiązanie? Nie zawsze. Pamiętajmy, żeby przed zakupem przeczytać skład tego typu produktów, ponieważ często okazuje się, iż tłuszcz w jogurtach został zastąpiony przez… cukier, czyli znacznie groźniejszego wroga szczupłej sylwetki. Na taki nabiał powinny uważać szczególnie kobiety w ciąży, ponieważ brak ochronnych kwasów tłuszczowych w diecie zwiększa ryzyko, że dziecko będzie mieć astmę lub w przyszłości łatwiej zachoruje na katar sienny. Przynajmniej do takich wniosków doszli naukowcy.

Biały ryż

To jeden z ulubionych produktów osób dbających o linie, ponieważ biały ryż od dawna uchodzi za przysmak bardzo dietetyczny. W rzeczywistości jest on najbardziej kaloryczny ze wszystkich odmian tego zboża, zwłaszcza, gdy go nadmiernie rozgotujemy. Staje się wówczas skarbnicą amylopektyny, bardzo szybko trawionej przez organizm skrobi, podwyższającej poziom cukru i insuliny we krwi, a w konsekwencji również zaburzającej przemianę materii, co skutkuje nadprogramowymi kilogramami.

Dlatego lepszym rozwiązaniem jest spożywanie ryżu brązowego, czerwonego czy czarnego, zawierających znacznie więcej wartościowych składników odżywczych, m.in. błonnika, który wspomaga odchudzanie.

szybkie tycie

Fot. Thinkstock

Mleko ryżowe

Często stosowane jako zamiennik krytykowanego mleka krowiego, jednak warto pamiętać, że to po prostu napój przygotowywany na bazie ryżu i z mlekiem nie ma nic wspólnego, przede wszystkim nie dostarcza cennego wapnia czy białka.

Wbrew pozorom nie jest też mniej kaloryczny, a czasami nawet wręcz przeciwnie, ponieważ produkty, które znajdziemy na sklepowych półkach bywają wzbogacane cukrem, a niekiedy nawet utwardzonymi tłuszczami roślinnymi, których spożywanie zwiększa ryzyko otyłości, stężenie „złego” cholesterolu (konsekwencją bywa miażdżyca, wylew czy zawał serca), a także pogarsza koncentrację i pamięć. Nieprzypadkowo w Stanach Zjednoczonych rozważa się wprowadzenie zakazu używania tzw. tłuszczów trans. Poza tym napoje ryżowe dostarczają sporo skrobi podnoszącej indeks glikemiczny produktów.

Sztuczne słodziki

Na rynek bez przerwy trafiają nowe substancje, które mają zastąpić cukier. Jednak naukowcy zaobserwowali pewną prawidłowość – osoby, które używają słodzików, by ograniczyć kaloryczność napojów, mają wrażenie, że dzięki temu mogą pozwolić sobie na dodatkową przekąskę lub większą porcję smakołyku. Poza tym sztuczne substancje słodzące „oszukują” ośrodek w mózgu sterujący uczuciem głodu, co powoduje skoki poziomu insuliny i pobudzenie apetytu. Efekt? Zamiast chudnąć, tyjemy.

szybkie tycie

Fot. Thinkstock

Makaron z pszenicy durum

Durum uchodzi za najbardziej wartościową odmianę pszenicy. Organizm spala ją znacznie wolniej, dzięki czemu dłużej odczuwamy wrażenie sytości. Mąka z durum ma także niższy indeks glikemiczny niż produkty z bardziej „miękkich” odmian pszenicy.

Jednak należy pamiętać, że na ten wskaźnik znacząco wpływa czas obróbki termicznej np. makaronu. Jeśli gotujemy go przez 20 minut, IG wynosi 58. Skracając ten okres do 12 minut, IG spada do 34. Dlatego dla osób dbających o linię lepszym rozwiązaniem jest spożywanie makaronu w wersji „al dente”, a tymczasem Polacy lubią rozgotowywać spaghetti.

Płatki śniadaniowe

W reklamach tego typu produkty są przedstawiane jako najlepsze rozwiązanie dla osób dbających o linię. W praktyce bywa z tym różnie, ponieważ większość dostępnych w polskich sklepach płatków to prawdziwe bomby kaloryczne, zawierające w jednej porcji nawet 4-5 łyżeczek cukru ukrywającego się na etykiecie pod rozmaitymi określeniami: syrop glukozowo-fruktozowy, syrop z agawy, dekstroza, glukoza, laktoza czy melasa.

Taka dawka sprawia, że już pod 2-3 godzinach zaczynamy czuć przemożną ochotę na słodycze. Producenci płatków stosują też sztuczne barwniki, które – według niektórych badań naukowych – mogą wywoływać m.in. nadpobudliwość lub rozkojarzenie.

RAF

Polecane wideo

Komentarze
Ocena: 5 / 5

Polecane dla Ciebie