Kilka słów od eksperta, który chce publicznie zawstydzać ludzi z nadwagą

Postuluje m.in. podniesienie cen dużych ubrań i oznaczanie niezdrowej żywności.
Kilka słów od eksperta, który chce publicznie zawstydzać ludzi z nadwagą
Fot. iStock
18.06.2017

Przez lata osoby z nadwagą były piętnowane i wyśmiewane. Zgrabna większość odmawiała im prawa do szczęścia i życia zgodnie ze sobą. Ale coś się zmieniło - dziś puszyści niczego nie muszą się już wstydzić. Dzięki modzie na plus size i poprawności politycznej nie są już piętnowaną mniejszością, ale obywatelami pierwszej kategorii. Otyłość stała się akceptowalna i tolerowana. Ale czy tak powinno być?

Steve Miller, brytyjski hipnoterapeuta specjalizujący się w leczeniu nadwagi, jest temu całkowicie przeciwny. Kontrowersyjny ekspert nie przebiera w słowach i wprost zachęca do zawstydzania osób, które nie radzą sobie z otyłością. To jednak nie wszystko. Mężczyzna postuluje jeszcze kilka szokujących rozwiązań, które mają nam pomóc w opanowaniu tej groźnej „epidemii”.

Brzmią bardzo niepoprawnie, ale może jednak warto się nad nimi zastanowić?

Zobacz również: Dziennikarka: „Otyłość to choroba, wprowadzić podatek od nadwagi, piętnować grubych!”

 

epidemia otyłości

fot. Thinkstock

Specjalista jest za tym, aby wprowadzić tzw. podatek od otyłości. Miałby on dotyczyć m.in. odzieży plus size. Według niego ubrania w bardzo dużych rozmiarach powinny być o wiele droższe. To zniechęci ludzi do tycia.

Otyłe pielęgniarki pracujące w publicznych szpitalach powinny nosić na strojach służbowych specjalne oznaki, które wskazywałyby na to, że same mają problem z wagą, ale nie warto brać z nich przykładu.

Każda restauracja powinna zmodyfikować swoje menu w taki sposób, aby na samej górze znalazło się miejsce na hasło „Jeśli jesteś gruby, pomyśl zanim cokolwiek zamówisz”.

Zobacz również: „Zobacz, jaka gruba!” - tak ludzie reagują na otyłość (Pogardliwe spojrzenia to norma)

epidemia otyłości

fot. Thinkstock

Brytyjski hipnoterapeuta postuluje również, aby wprowadzić specjalne oznaczenie najbardziej niezdrowej żywności. Produkty takie jak słodycze, chipsy czy tłuste wędliny powinny być wyraźne oznaczone. Podobnie jak np. papierosy - specjalnym hasłem i fotografiami wskazującymi na ryzyko wiążące się z ich konsumpcją.

Chcę, aby na opakowaniach znalazły się zdjęcia bardzo otyłych ludzi. Myślę, że byłoby to bardzo praktyczne rozwiązanie. Możemy stosować tekstowe hasła, ale komunikat obrazkowy zawsze lepiej przemawia do wyobraźni. Zdjęcie wywołuje emocje i pozwala ludziom wczuć się w daną sytuację - tłumaczy w rozmowie z „The Sun”.

Steve Miller twierdzi, że puszyści doskonale wiedzą, jak schudnąć. Tylko udają, że doprowadzili się do takiego stanu przez przypadek. W ten sposób usprawiedliwiają swoje lenistwo.

Zobacz również: Otyłość mamy w genach? Oto wyniki przeprowadzonych badań

 

epidemia otyłości

fot. Thinkstock

Cytowana przez gazetę inna aktywistka przeciwstawiająca się „epidemii nadwagi”, Dame Carol Black, jest podobnego zdania. Według niej osoby chorobliwie otyłe powinny być piętnowane w przestrzeni publicznej dokładnie tak samo, jak palacze.

Chcę, aby otyłość była społecznie nieakceptowalna, podobnie jak palenie papierosów. Na razie wygląda na to, że ludziom jest wszystko jedno. Nie mają przekonania, że to złe i brakuje mi kampanii, które mówiłyby o tym głośno - twierdzi.

Oboje przyznają, że na razie obowiązuje zmowa milczenia. Otyłość nie jest nazywana chorobą w imię źle rozumianej tolerancji. Jest w tym trochę racji?

Polecane wideo

Komentarze (44)
Ocena: 4.75 / 5
gość (Ocena: 5) 26.06.2017 08:14
Moim zdaniem Foreverslim jest jednym z najlepszych środków wspomagajacych odchudzanie. Stosowałam go przez 3 miesiace i w tym czasie moja waga spadła o 12 kilo
odpowiedz
Alicja (Ocena: 5) 20.06.2017 10:23
Walka z otyłością nie powinna odbywać się poprzez piętnowanie osób otyłych. Otyłym to nie pomoże. Do walki z otyłością powinno włączyć się państwo. Dobrym sposobem byłyby dofinansowania dla producentów zdrowej żywności. I nie mówię tu o jakiś chia czy jagodach goi bo to głównie towary importowane. Mówię tu o prawdziwych wędlinach (bez masy konserwantow i fosforanów, takich ktore zawierają więcej niż 80 mięsa w gotowym produkcie), o jogurtach czy kefirach bez mleka w proszku, o produktach bez tłuszczów trans i syropu glukozowo-fruktozowego. Jeśli producenci dostaną dofinansowania to więcej takich produktów pojawi się na półkach, bo będzie się to opłacało. Dla nas to będzie wielki plus bo przygotowanie zdrowych posiłków nie będzie powodowało konieczności wydawania ogromu pieniędzy i poświęcenia masy czasu na czytanie wszystkich etykiet. Do tego dołożyłabym mniejszy podatek od sklepów, w których min 60 art. spożywczych stanowią zdrowe produkty. Pozornie spory wydatek państwa zostanie zniwelowany przez oszczędności wynikające z zmniejszenia wydatkow przeznaczonych na leczenie chorób związanych z otyłością. Do tego obowiązek zatrudniania w szpitalach i przychodniach dietetyków, którzy pomogą w ułożeniu diety oraz szeroko zakrojona akcja piętnowania diety 1000-1200 kalorii, kwota nie dość, że niszczy metabolizm, to również prowadzi do efektu jojo. Co do podnoszenia cen na ubraniach w większym rozmiarze to niestety jest to sposób na nadużycia wśród sprzedawców. Gdyby cena zależna była od ilości materiału to spodnie czy bluzy dziecięce nie kosztowałaby np. w Reserved powyżej 100zł.
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 19.06.2017 18:04
Idiotyzm. Po pierwsze, bo to jest idiotyzmem. Prostym chamstwem i już. Po drugie - ceny dużych ubrań już są wyższe. Wiem, bo noszę te z przedziału 50 - 54. Poza tym... zniechęcić ludzi do tycia. Serio? K...a, SERIO?! Jakby ludzie chcieli tyć, naprawdę. Jakby robili to z rozmysłem, tak jak ten kretyn ich obraża. Po trzecie - facet nie chce walczyć z problemem w zakresie zdrowia publicznego, tylko nie ma ochoty patrzeć na osoby otyłe. Równie dobrze mógłby sobie wydłubać oczy. Efekt pewniejszy. Nie chodzi tutaj przecież o to, żeby osoby otyłe zmotywować do walki z kilogramami, tylko żeby zawstydzić je tak bardzo, żeby przestały istnieć. W jaki sposób, to sobie dopowiedzcie sami.
zobacz odpowiedzi (2)
gość (Ocena: 5) 19.06.2017 13:51
Idiota niedouczony haha
odpowiedz
gość (Ocena: 1) 19.06.2017 10:17
Fundamentalna opinia jest taka, ze otylosc jest choroba i powinno sie z tym walczyc. I tu ma gosc racje. Ale nie mozna tak traktowac drugiego czlowieka. Nie powiem, sama walcze z nadwaga (nie otyloscia), ale nie jestem pewna czy publiczne plucie mi w twarz by mnie zmotywowalo do szybszego zrzucenia nadmiaru kilogramow.
odpowiedz

Polecane dla Ciebie