Przez lata osoby z nadwagą były piętnowane i wyśmiewane. Zgrabna większość odmawiała im prawa do szczęścia i życia zgodnie ze sobą. Ale coś się zmieniło - dziś puszyści niczego nie muszą się już wstydzić. Dzięki modzie na plus size i poprawności politycznej nie są już piętnowaną mniejszością, ale obywatelami pierwszej kategorii. Otyłość stała się akceptowalna i tolerowana. Ale czy tak powinno być?
Steve Miller, brytyjski hipnoterapeuta specjalizujący się w leczeniu nadwagi, jest temu całkowicie przeciwny. Kontrowersyjny ekspert nie przebiera w słowach i wprost zachęca do zawstydzania osób, które nie radzą sobie z otyłością. To jednak nie wszystko. Mężczyzna postuluje jeszcze kilka szokujących rozwiązań, które mają nam pomóc w opanowaniu tej groźnej „epidemii”.
Brzmią bardzo niepoprawnie, ale może jednak warto się nad nimi zastanowić?
Zobacz również: Dziennikarka: „Otyłość to choroba, wprowadzić podatek od nadwagi, piętnować grubych!”
fot. Thinkstock
Specjalista jest za tym, aby wprowadzić tzw. podatek od otyłości. Miałby on dotyczyć m.in. odzieży plus size. Według niego ubrania w bardzo dużych rozmiarach powinny być o wiele droższe. To zniechęci ludzi do tycia.
Otyłe pielęgniarki pracujące w publicznych szpitalach powinny nosić na strojach służbowych specjalne oznaki, które wskazywałyby na to, że same mają problem z wagą, ale nie warto brać z nich przykładu.
Każda restauracja powinna zmodyfikować swoje menu w taki sposób, aby na samej górze znalazło się miejsce na hasło „Jeśli jesteś gruby, pomyśl zanim cokolwiek zamówisz”.
Zobacz również: „Zobacz, jaka gruba!” - tak ludzie reagują na otyłość (Pogardliwe spojrzenia to norma)
fot. Thinkstock
Brytyjski hipnoterapeuta postuluje również, aby wprowadzić specjalne oznaczenie najbardziej niezdrowej żywności. Produkty takie jak słodycze, chipsy czy tłuste wędliny powinny być wyraźne oznaczone. Podobnie jak np. papierosy - specjalnym hasłem i fotografiami wskazującymi na ryzyko wiążące się z ich konsumpcją.
- Chcę, aby na opakowaniach znalazły się zdjęcia bardzo otyłych ludzi. Myślę, że byłoby to bardzo praktyczne rozwiązanie. Możemy stosować tekstowe hasła, ale komunikat obrazkowy zawsze lepiej przemawia do wyobraźni. Zdjęcie wywołuje emocje i pozwala ludziom wczuć się w daną sytuację - tłumaczy w rozmowie z „The Sun”.
Steve Miller twierdzi, że puszyści doskonale wiedzą, jak schudnąć. Tylko udają, że doprowadzili się do takiego stanu przez przypadek. W ten sposób usprawiedliwiają swoje lenistwo.
Zobacz również: Otyłość mamy w genach? Oto wyniki przeprowadzonych badań
fot. Thinkstock
Cytowana przez gazetę inna aktywistka przeciwstawiająca się „epidemii nadwagi”, Dame Carol Black, jest podobnego zdania. Według niej osoby chorobliwie otyłe powinny być piętnowane w przestrzeni publicznej dokładnie tak samo, jak palacze.
- Chcę, aby otyłość była społecznie nieakceptowalna, podobnie jak palenie papierosów. Na razie wygląda na to, że ludziom jest wszystko jedno. Nie mają przekonania, że to złe i brakuje mi kampanii, które mówiłyby o tym głośno - twierdzi.
Oboje przyznają, że na razie obowiązuje zmowa milczenia. Otyłość nie jest nazywana chorobą w imię źle rozumianej tolerancji. Jest w tym trochę racji?