Meridia jest produktem farmakologicznym obecnym na rynku od kilku lat. Założeniem producenta było ułatwienie zrzucenia kilku kilogramów osobom patologicznie otyłym, których nadmierna waga jest zagrożeniem dla życia. W efekcie działania leku dochodzi do nasilenia uczucia sytości oraz do przyspieszenia tempa użytkowania zapasów energii zlokalizowanych w tkance tłuszczowej. Zdaniem lekarzy, Meridia to jedyna szansa na powrót do szczupłej sylwetki dla osób, u których leczenie niefarmakologiczne nie przyniosło oczekiwanych rezultatów.
Jest jednak sporo przeciwwskazań do zapisywania tego leku (bo oficjalnie jest wyłącznie na receptę), z których nadrzędnym jest nadciśnienie. Sibutramina, czyli główny składnik specyfiku, podnosi ciśnienie, powoduje kołatanie serca, bezsenność, suchość w ustach. Objawy podobne do tych, wywoływanych przez amfetaminę.
Niestety, coraz częściej po nielegalnie zdobyty specyfik sięgają młode dziewczyny próbujące swoich sił jako modelki lub nastolatki mające obsesję na punkcie szczupłego wyglądu. Pieszczotliwie nazywają ją „Meri”, sądząc że tabletka to ich najlepsza przyjaciółka.
Zazwyczaj najbardziej spektakularne efekty mogą pojawić się na początku kuracji, później kilogramów nie ubywa, pojawia się natomiast strach przed efektem jo-jo oraz efekty uboczne. Niektórzy z pacjentów piszą o wręcz nieznośnej suchości w ustach, przypominającej pieczenie, inni wspominają epizodyczne krwotoki z nosa, zaparcia, silne bóle brzucha, wypadanie włosów, nudności, zaburzenia czucia czy niepokój.
Niestety, na forach poświęconych dietom i odchudzaniu ciągle pojawiają się wątki od osób prywatnych skłonnych sprzedać Meridię. Ewentualny nabywca (a chętnych nie brakuje) omija w ten sposób wizytę lekarską i zaczyna przyjmować silny lek bez medycznej konsultacji - na własne ryzyko, zapominając o niebezpieczeństwach.
Pragniemy przestrzec was przed tego typu posunięciami i chemicznymi ingerencjami w metabolizm, bez konsultacji lekarskiej. Meridia i jej odpowiedniki (np. Zelixa czy Lindaxa) są preparatami całkowicie zakazanymi w przypadku osób zażywających leki przeciwdepresyjne, ketokonazol, erytromycynę, cyklosporynę oraz będących w ciąży lub karmiących piersią.
Zobacz także:
Gabriela Mostowicz-Zamenhof