Zaburzenia odżywiania zbierają śmiertelne żniwo. Każdego roku setki, przede wszystkim kobiet, umierają z powodu wygłodzenia lub skrajnej otyłości. Rzadko jednak zdarza się, aby obie te przypadłości dotyczyły jednej osoby. To jednak możliwe, czego przykładem jest Brittany Burgunder. Młoda kobieta przez lata zmagała się z anoreksją, co prawie zakończyło się tragicznie, by później znacznie przytyć i walczyć z bulimią.
W 2009 roku, po 7 latach głodzenia się i uzależnienia od ćwiczeń, Britanny trafiła do szpitala na półroczną terapię. Ważyła wtedy szokująco mało, bo zaledwie 25 kilogramów. Była na granicy życia i śmierci. Po kilku miesiącach walki z samą sobą zaczęła tyć. Przecież o to chodziło, bo w przeciwnym razie mogłaby nie przeżyć. Waga wzrosła do 34, 50, 60 kilogramów... 2 lata później Burgunder ważyła już 100 kilogramów i była chorobliwie otyła.
Kobieta przeszła ze skrajności w skrajność. Znowu marzyła o tym, by było jej mniej i zachorowała na bulimię. Na szczęście i z tym się uporała. Dzisiaj wygląda już zdrowo, ale nadal jest najlepszym dowodem na to, że przesada w żadną stronę nie jest dla nas dobra. Zobaczcie jej historię uwiecznioną na zdjęciach.
Aktualne zdjęcie