Jak miłość zmienia Twoją dietę?

Miłość dodaje skrzydeł, ale też… kilogramów. Dzisiaj poradnik dietetyczny, który powinnaś przeczytać razem ze swoim chłopakiem.
Jak miłość zmienia Twoją dietę?
09.06.2010
> -->

Pamiętasz wasze pierwsze nieśmiałe spotkania? Przed każdą randką katowałaś się drakońskimi dietami, próbowałaś dopiąć w pasie superobcisłe dżinsy, a w restauracji zamawiałaś jedynie małą sałatkę, żeby on (broń boże!) nie pomyślał, że zajadasz się ociekającymi tłuszczem frytkami i krwistym befsztykiem. Dzisiaj śmiejesz się z tamtej gry pozorów, ale nie oszukujmy się… Wyglądałaś wtedy kwitnąco, a koleżanki zazdrościły ci płaskiego brzuszka. Dzisiaj czujesz się odrobinę zaniedbana? Naukowcy z North Carolina University w Chapel Hill udowodnili, że kobiety w stałych związkach tyją więcej niż singielki. Mieszkasz ze swoim facetem? Prawdopodobnie przybrałaś na wadze 1,5 kg. Jesteś po ślubie? Statystyki dają ci dodatkowe 4 kg.

Co miłość i zakochany mężczyzna u boku robią (nie tak) z twoją dietą?

Męskie zwyczaje

Po pierwsze:  wspólne wyjścia. O ile na początku znajomości twojej sylwetce nie przeszkadzało to, że co drugi wieczór lądujecie w kinie (albo przed telewizorem) z kubełkiem popcornu, tak teraz musisz bacznie uważać na to, co jesz, spędzając czas z ukochanym. Pamiętaj, że w pierwszej fazie zakochania, szybciej spalamy kalorie (to udowodnione), mniej jemy (za sprawą adrenaliny hamującej apetyt) i praktycznie w ogóle nie wychodzimy z łóżka, więc wyglądamy (i czujemy się) naprawdę zjawiskowo.  

Jednak gdy buzujące w brzuchu motyle odlecą, a miłość we krwi trochę okrzepnie, zaczynamy więcej jeść i szaleńczo przybierać na wadze. Pomyśl: duża paczka chipsów we wtorek, pizza z podwójnym serem w piątek, potężny kawał karkówki z grilla w sobotę. Prawdopodobnie po żadną z tych rzeczy nie sięgnęłabyś jako singiel, ale gdy jesteś zakochana twój organizm wydziela nieprawdopodobne ilości oksytocyny – hormonu odpowiedzialnego za podtrzymywanie relacji międzyludzkich. Normalne więc, że gdy spotykasz się z ukochanym, chcesz być jak najbliżej niego i robić te same rzeczy co on. Ale przecież nie zapiszesz się do drużyny piłki nożnej ani nie uzależnisz się od gier komputerowych, więc… przejmujesz jego żywieniowe zwyczaje.

I nie tylko żywieniowe… Wino do obiadu, piwo po kolacji – oto twoje największe grzeszki. Mimo że alkohol pod względem tuczenia wygląda niewinnie, wcale niewinny nie jest. O jego kaloryczności świadczą chociażby słynne mięśnie piwne miłośników złocistego nektaru. Mililitr spirytusu to 7 kalorii, podczas gdy gram cukru czy białka to tylko 4. Z kolei w jednym półlitrowym kuflu piwa znajdziemy aż 150 kcal, a w pięćdziesiątce wódki - około 100 kcal (dodaj do tego pozostałe napoje i soki stosowane w drinkach - horror!). Cichą kaloryczną bombą jest również wino  (jeden kieliszek to od 50 kcal w górę) – pite regularnie może cię kosztować nawet dodatkowe 2,5 kg w ciągu roku!

 

 

jestem gruba

Diabeł tkwi w podjadaniu

Możesz przysiąc, że od dzieciństwa nie tknęłaś fast fooda, nie pamiętasz już jak smakuje popcorn i trzymasz się z dala od piwa, ale mimo to przybrałaś ostatnio na wadze? Dodatkowe kilogramy są prawdopodobnie związane z faktem, że ostatnio bliżej ci do talerza chłopaka niż swojego. Niby to mimochodem podjadasz jego frytki, częstujesz się dwiema łyżeczkami czekoladowych lodów z jego porcji i nigdy nie możesz oprzeć się wypróbowaniu sosu, który on dostał do przystawki. W efekcie, nie masz żadnej przyjemności z jedzenia, a i tak pochłaniasz setki kalorii, które w mgnieniu oka odkładają się na biodrach, udach oraz brzuchu. A ty nie wiesz jak sobie pomóc, bo przecież jesteś na wiecznej diecie i w knajpce zawsze zamawiasz niskokaloryczne sałatki.

SOS

Teraz, gdy już wiesz, dlaczego twoja waga gwałtownie podskoczyła odkąd spędzasz romantyczne wieczory przy świecach, zastosuj plan awaryjny.

1.  Przede wszystkim kieruj się zasadą: zamiast jeść – pij. Jeśli jesteś w restauracji, zamów dzbanek wody z miętą i cytryną albo imbryczek zielonej herbatki. Dzięki temu zajmiesz czymś ręce i napełnisz żołądek, a w rezultacie przestaniesz odczuwać głód oraz niepohamowaną potrzebę spróbowania czegoś z talerza chłopaka.

2. Jedź śniadania i lekkie lunche. Jeśli zrezygnujesz z porannego posiłku, gdy spotkasz się wieczorem z ukochanym, zjesz trzy razy tyle. Wygłodzony organizm potrzebuje więcej kalorii, aby nadrobić zaległości, bo przez cały dzień do ośrodka sytości nie docierały żadne informacje. Kiedy wieczorem w końcu zaczynasz jeść, twój żołądek mówi dość dopiero, gdy jest pełen aż po brzegi. Kiedy jesz dużo i szybko, trzustka nie nadąża z wydzielaniem insuliny, która przetworzyłaby cukier na energię. W efekcie zaczyna ci się odkładać tłuszcz

3. Jak najczęściej gotujcie w domu. Wtedy sami decydujecie o wielkości porcji i nie macie psychicznego przymusu zjedzenia dania do ostatniego kęsa. Możesz się również dopuścić drobnego kłamstwa, które i tobie, i twojemu mężczyźnie wyjdzie na zdrowie. Normalne produkty staraj się zastępować artykułami light, np. zamiast tłustej śmietany używaj chudego jogurtu.

4. Ruszajcie się! Kupcie rowery albo rolki i zapiszcie się na basen. Wspólne wieczory nie muszą się ograniczać tylko do seansów w kinie czy przed telewizorem. Codziennie wieczorem starajcie się również spacerować około 20 minut. To nieduży wysiłek, a będziecie mieli okazję  się dotlenić, rozprostować kości i swobodnie porozmawiać. A na dobranoc urządźcie wielki maraton łóżkowy  - seks też odchudza!

5. Zamiast podjadać chipsy przed telewizorem, sięgnij po zdrowe przekąski. Pestki dyni i słonecznika smakują doskonale, a przy tym nie są wrogiem smukłej talii. Jeśli twój facet nigdy w życiu nie skusi się na tego rodzaju zamianę, kupuj jego ulubione przekąski w jak najmniejszych opakowaniach.

Gabriela Mostowicz – Zamenhof

Zobacz także:

Porada dietetyczna: Sekrety odchudzających tabletek

Porada dietetyczna: Co powinny jadać aktywne kobiety?

Polecane wideo

Komentarze (62)
Ocena: 5 / 5
Anonim (Ocena: 5) 18.07.2011 19:21
Z8sEVv pfpipdryybnu
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.07.2011 13:13
ZaeOIU dzrsigimlgma
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 16.07.2011 15:19
Got it! Thanks a lot again for heilpng me out!
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.06.2010 15:49
Ja również uważam że powinnaś z nim jak najszybciej pogadać ;) To nie jest nic złego, może zrozumie że nie jesteś tą jedyną. Lepiej bedzie dl ciebie jezeli powiesz mu prawde niz zebys ze stresu mu to potem ykrzyczala no ae spoko.. nie wiem czy wiesz ale jak tak bedziesz dalej robila to wezmiesz z nim slub, bo przeciez ty sie boisz powiedziec mu o swoich uczuciach ;/
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 14.06.2010 00:13
**karma
odpowiedz

Polecane dla Ciebie