Świat się zmienia, ale niektórzy mają problem z nadążeniem za tymi zmianami. Jeszcze do niedawna w cenie były chude piękności, o których trudno było powiedzieć złe słowo. Czasami pojawiały się zarzuty, że wyglądają niezdrowo, a wystające kości wcale nie dodają atrakcyjności, ale modę na szczupłość raczej akceptowano. Dzisiaj sytuacja jest już zupełnie inna – uwaga opinii publicznej skupiła się na kobietach nieco większych. Doceniamy ich seksowne krągłości i zazdrościmy pewności siebie.
A co z tymi, które niegdyś podziwiałyśmy? Teraz obrzucamy je błotem. Nie ma gorszej obelgi, niż powiedzieć do kogoś „ty chudzielcu”, o czym przekonała się pewna australijska modelka. Genevieve Barker twierdzi nawet, że obrażanie szczupłych ludzi stało się modne i nikogo już nie gorszy, podczas gdy każda negatywna opinia na temat kobiet plus size postrzegana jest jako brutalny atak.
Sama stała się ofiarą takich komentarzy i nie jest w stanie zrozumieć, dlaczego w niektórych przypadkach chamstwo nazywamy chamstwem, a kiedy indziej próbujemy je usprawiedliwiać.
- Ciągle widuję w mediach artykuły na temat „mowy nienawiści” wobec pulchnych kobiet. Ciągle powtarza się, że nikt nie ma prawa nikogo w ten sposób oceniać. Nikt nie dał nam prawa, aby komentować sylwetkę innego człowieka. To prawda, ale cała uwaga skupia się wyłącznie na kobietach plus size. A co ze mną? Ja też jestem ciągle atakowana. To pod moim adresem padają słowa w stylu „za chuda”, „sama skóra i kości”, „zjedz coś wreszcie”, „jesteś obrzydliwa” - żali się w rozmowie z mediami.
Modelka zauważyła jeszcze coś innego – pulchne kobiety nazywane są w mediach „prawdziwymi”. Zupełnie tak, jakby ich szczuplejsze koleżanki nie były prawdziwe, albo nie powinny nazywać się kobietami. - Jestem chuda, jestem kobietą i jestem prawdziwą kobietą! - przekonuje.
Według niej określenie kogoś mianem „kościotrupa” nie różni się niczym od nazwania go „grubasem”.
- Publikuję na Instagramie sporo zdjęć, bo tego wymaga ode mnie agencja, z którą mam podpisany kontrakt. Niemal pod każdym pojawia się mowa nienawiści wobec mnie. Codziennie czytam, że „powinnam zjeść hamburgera” albo, że jestem „workiem na kości”. To bardzo, ale to bardzo boli. Zaczynam czuć się winna, że wyglądam tak, jak wyglądam. Ciężko pracowałam na takie ciało, niemal codziennie ćwiczę, żyję jak sportowiec. Jestem zdrowa, silna i, nie da się tego ukryć, chuda – twierdzi.
Genevieve uważa, że czas wreszcie coś z tym zrobić. Nie ma nic przeciwko temu, że w imię poprawności politycznej nie komentujemy cudzej nadwagi. Ale według niej tak samo powinno to działać w przypadku rzekomej niedowagi.
Podzielacie jej spostrzeżenia?
Genevieve jest obrażana przez internautów z powodu swojej szczupłej sylwetki.