Przez lata świat mody i showbiznesu zdążył nas przyzwyczaić do tego, że na wybiegach i okładkach kolorowych pism nie ma miejsca dla osób nieco większych, niż rozmiar 0. Tam trafiały wyłącznie szczupłe, a wręcz wychodzone dziewczyny. W ten sposób wmawiano nam, że to norma, a wszystko, co chociaż odrobinę od niej odbiega, jest nieatrakcyjne i niewarte uwagi. Pojawiały się pojedyncze głosy, że to zakłamywanie rzeczywistości, ale niewiele to dało. Do czasu, kiedy pierwsze firmy odzieżowe zaczęły eksperymentować z nieco większymi modelkami. Klientki wcale się od nich nie odwróciły. Wręcz przeciwnie!
Wreszcie mogłyśmy się przekonać, że fałdka na brzuchu czy nieco większe uda, to nie koniec świata. Możesz z tym walczyć, ale jeśli nie chcesz lub nie dajesz rady – nic złego się nie stanie. Wciąż możesz wyglądać kobieco i seksownie. Świat zaczął się odwracać od przeraźliwie chudych modelek, na dodatek potraktowanych gruntowną obróbką w Photoshopie. W cenie jest naturalność. W mediach i kampaniach reklamowych nie chcemy dłużej oglądać nieosiągalnych ideałów, ale kogoś przypominającego nas same.
Pojęcie „plus size” nie jest do końca sprecyzowane. Profesjonalne agencje mówią o modelkach „w nieco większym rozmiarze”, niż te znane do tej pory. Inni wychodzą z założenia, że „plus” odnosi się do każdego rodzaju sylwetki. Z wyraźną nadwagą także. Niezależnie od tego, jak rozstrzygnie się ten spór, w przypadku tych kobiet to sprawa drugorzędna. Wyglądają niezwykle apetycznie!
Ashley Graham
Barbara Brickner
Whitney Thompson
Laura Wells
Robyn Lawley
Justine LeGault
Tara Lynn
Lizzie Miller
Georgina Burke
Jennie Runk