REPORTAŻ: 5 zgwałconych kobiet szczerze opisało tamtą noc...

Wstrząsające zwierzenia kobiet, które przeżyły koszmar.
REPORTAŻ: 5 zgwałconych kobiet szczerze opisało tamtą noc...
17.02.2014

Na pierwszy rzut oka Danielle, Tessa, Barbara, Terrie i Becky wyglądają tak, jakby nie miały ze sobą nic wspólnego. Są w różnym wieku, mają odmienne zainteresowania, inaczej się ubierają. Mimo to jest coś, co je łączy: w przeszłości zostały zgwałcone i trzymały swoją traumę w tajemnicy.

Postanowiły przerwać milczenie. Oto ich wstrząsające historie.

Nie potrafię tego wyjaśnić, ale już kiedy odbierał mnie ze stacji, czułam się nieswojo. Przeczuwałam, że może wydarzyć się coś złego, a kiedy pokazał mi swój pusty dom na obrzeżach miasta, byłam już tego pewna. Nie myliłam się.

Przez następne 24 godziny gwałcił mnie regularnie. W międzyczasie zamawiał pizzę i rozmawiał ze mną tak, jakby nic złego się nie działo. Byłam wtedy dziewicą i nie tak wyobrażałam sobie swój pierwszy raz.

Kiedy wreszcie wypuścił mnie z domu, natychmiast pobiegłam na pociąg powrotny. Sądziłam, że mama zauważy, co się stało i porozmawia ze mną o tym, ale nie. Ten temat nigdy nie został przez nią poruszony.

Dziś nie pamiętam już twarzy swojego oprawcy, ale tego, co mi zrobił, nie zapomnę do końca życia. Tego strachu i bólu nie życzę nawet najgorszemu wrogowi.

Becky John

Becky John, 35 lat

Została zgwałcona w 1991 roku przez mężczyznę poznanego na szkolnej wycieczce.

Kiedy miałam 15 lat, pojechaliśmy z klasą na wycieczkę do Londynu. W sklepie z zabawkami poznałam chłopaka, który tam pracował. Miał 19 lat, wydawał się miły, więc wymieniliśmy się numerami telefonu.

Przez kilka tygodni utrzymywaliśmy ze sobą kontakt. Pewnego dnia zaproponował, bym znów przyjechała do niego do Londynu. Obiecywał, że będziemy zwiedzać jego miasto, że pokaże mi swoje ulubione miejsca. Powiedział, że mogłabym u niego przenocować, oczywiście w pokoju jego siostry. Moja mama była temu przeciwna, ale ja tak strasznie nalegałam, że w końcu uległa.

 

 

Danielle Kenehan

Danielle Kenehan, 21 lat

Zgwałcona dwukrotnie w 1997 roku. Oprawcą był przyjaciel jej rodziny.

Nigdy nie lubiłam przyjaciela mojego ojca. Śmierdział papierosami i przepoconym ubraniem. On był około 30-tki, a ja miałam zaledwie 6 lat, więc wydawał mi się wtedy bardzo stary. Pierwszy raz dotknął mnie w 1995 roku, kiedy miałam 4 lata. Wszedł do mojego łóżka i przytulił się do mnie. Wtedy myślałam, że to po prostu miły, przyjacielski uścisk, ale kilka dni później znów do mnie przyszedł. Tym razem włożył ręce pod moją pidżamkę.

Moi rodzice o niczym nie wiedzieli. Pracowali razem, często nie było ich w domu, a wtedy to on się mną opiekował. Zresztą zabronił mówić komukolwiek o naszych nocnych „zabawach”. Groził, że jeśli się komuś wygadam, to zabije mojego psa. Bałam się.

Pamiętam pierwszy raz, kiedy zmusił mnie do seksu oralnego. Miałam wtedy zaledwie sześć lat. Gardło piekło mnie tak, jakby palił je ogień, i chciało mi się wymiotować. Płukałam usta bardzo długo, ale wciąż czułam na języku odrażający smak mojego oprawcy. Kilka tygodni później zgwałcił mnie. Zatkał mi usta swoją ręką i po prostu mnie zgwałcił. W sumie zrobił to dwa razy.

Nigdy nikomu o tym nie powiedziałam. Jako dziecko nie umiałam o tym mówić, a jako dorosła kobieta zaczęłam się tego wstydzić. Na szczęście jeszcze tego samego roku przeprowadziliśmy się do innej części Bradford, więc mój gwałciciel nie pojawiał się w naszym domu już tak często. Od śmierci mojego ojca w 1999 roku, nie widziałam go już nigdy więcej.

Tessa Skola

Tessa Skola, 52 lata

Została zgwałcona w 2001 roku przez własnego chłopaka.

Poznałam go w 2001 roku w centrum handlowym, gdzie pracował jako manager. Miał 183 cm wzrostu, był bardzo przystojny i ubrany w drogi garnitur. Do tego wszystkiego miał oczywiście nienaganne maniery.

Byliśmy w tym samym wieku, oboje wolni. Szybko między nami zaiskrzyło. Po dwóch tygodniach od pierwszego spotkania zaprosił mnie na wykwintny obiad. Cudownie nam się wtedy rozmawiało, a na koniec on odprowadził mnie do domu. Przed drzwiami się pocałowaliśmy. Byłam nim wtedy zauroczona.

Następnego dnia odwiedził mnie bez zapowiedzi. Byłam w szoku, kiedy brutalnie przewrócił mnie na podłogę, rozerwał ubranie i majtki, a potem dotkliwie zgwałcił. Patrzyłam z niedowierzaniem na jego zwierzęcą twarz i szukałam śladów miłego i kulturalnego faceta, którym był jeszcze poprzedniego wieczoru. Na próżno. Płakałam i błagałam, żeby przestał, ale on robił swoje. Po wszystkim zapiął rozporek i z uśmiechem powiedział, że może niedługo znów się zobaczymy. Kazałam mu się wynosić.

Tego wieczoru długo stałam pod prysznicem i zmywałam z siebie ślady gwałtu. Nie mogłam uwierzyć, że to stało się kobiecie w moim wieku i to w dodatku w moim własnym domu. Kiedy sobie o tym myślałam, byłam pewna, że nikt mi nie uwierzy. Postanowiłam więc milczeć.

Kilka dni później sprzedałam mieszkanie i przeprowadziłam się do Cornwall. Byłam pogrążona w depresji niemal rok – do czasu, kiedy poznałam mojego obecnego męża, Christophera. Dzisiaj wiem, że gdyby ktoś wykorzystał mnie seksualnie po raz drugi, zgłosiłabym to na policję. Choć łatwiej jest mówić, niż coś zrobić…

Barbara Brightman

Barbara Brightman, 50 lat

Była regularnie gwałcona przez własnego męża.

Poznałam Josepha w 1985 roku w Hong Kongu. Pracowałam tam w nocnym klubie, w którym akurat pojawił się mój przyszły mąż. Był przystojnym oficerem marynarki wojennej, sporo tego wieczoru flirtowaliśmy, a potem spotykaliśmy się już codziennie. Szybko zaszłam z nim w ciążę, więc mi się oświadczył.

Widziałam, że jest porywczy i bardzo o mnie zazdrosny, ale tłumaczyłam to sobie tym, że bardzo mnie kocha. Do czasu. Pewnego wieczoru, kiedy nie byłam w nastroju na seks, zdjął ze swoich spodni pasek i dotkliwie mnie pobił. Potem rzucił mnie na łóżko i zgwałcił tak brutalnie, że bałam się nie o siebie, a o dziecko. Byłam wtedy w trzecim miesiącu ciąży. Po tym zajściu powiedziałam mu, że nie chcę za niego wyjść. Wpadł w szał. Zabrał mi paszport, więc nie miałam żadnej drogi ucieczki z obcego kraju. Nie mogłam tez nikomu powiedzieć, co mnie spotkało.

Miałam nadzieję, że ten incydent był jednorazowy, więc pobraliśmy się miesiąc później. W 1986 roku przyszedł na świat nasz najstarszy syn. 4 tygodnie po porodzie mąż zgwałcił mnie drugi raz. Potem robił to regularnie co kilka miesięcy.

Mój koszmar trwał aż 12 lat. Przez ten cały czas bałam się iść na policję, ponieważ myślałam, że wszyscy mnie wyśmieją. Mąż i gwałt? Przecież małżonkowie uprawiają seks! Poza tym rodziły nam się kolejne dzieci, nie chciałam pozbawiać ich ojca.

W 1997 roku byłam już wrakiem człowieka. Uznałam wtedy, że albo od niego odejdę, albo umrę. Przeczuwałam, że mąż wścieknie się na wiadomość o rozwodzie, więc poprosiłam swojego ojca o pomoc. Mnie i dzieciom udało się uciec do Wielkiej Brytanii, a rok później byłam już rozwódką. Mimo tego, że przez ponad dekadę mąż wykorzystywał mnie seksualnie, nadal nie chcę o tym myśleć w kategorii gwałtu. To zbyt upokarzające.

Terrie Riley

Terrie Riley, 23 lata

Została napadnięta i zgwałcona przez trzech mężczyzn w 2006 roku.

Trzej znajomi ze szkoły zaproponowali mi wspólny wieczór. Jednego z nich znałam bardzo dobrze, był moim dobrym kumplem, więc się zgodziłam. Mieliśmy oglądać telewizję i grać w gry komputerowe. Kiedy jednak wsiadłam do ich samochodu, dwóch chłopaków natychmiast się na mnie rzuciło. Ściągnęli mi bluzkę i spodnie, i zaczęli mnie obmacywać. Trzymali mnie również wtedy kiedy mój kolega mnie gwałcił. Błagałam go, żeby przestał, ale jego to jeszcze bardziej nakręcało. Nigdy nie czułam tak potwornego bólu.

Przed gwałtem nie byłam dziewicą, ale nigdy nie uprawiałam tak brutalnego seksu. Kiedy wreszcie przestał nade mną sapać, wszyscy trzej wyrzucili mnie z auta. Pamiętam, że uciekałam ze spodniami spuszczonymi do kolan. Byle dalej od nich.

Po powrocie do domu umyłam się i postanowiłam, że zgłoszę całą sprawę na policję. Nie zdążyłam, bo moi oprawcy przyszli do mojego mieszkania drugi raz. Ostrzegli mnie, że jeśli komukolwiek pisnę słowo o tym, co zaszło w samochodzie, zabiją mnie. Postanowiłam więc milczeć.

Do dziś budzę się w nocy ze strachem. Wciąż śni mi się tamten gwałt. Boję się, że to znów może mi się przytrafić…

Polecane wideo

Komentarze (37)
Ocena: 5 / 5
Romeo_Bielsko (Ocena: 5) 26.11.2014 19:15
A może poczytacie o drugiej stronie medalu? Gdy oskarżenie o gwałt jest fałszywe? Jak żyć z tym piętnem potem? na udostępnionych stronach o tej sprawie której media nadały nazwę " więzienie za miłość" są oryginalne fragmenty rozmów , potwierdozne przez biegłego sądowego jakie toczyła "ofiara gwałtu " i jej " oprawca" zaraz po jego wyjsciu z aresztu śledczego i w czasie trwania rozpraw w sądzie o ten "gwałt" i to ponoć trzyletni...To prawdziwa historia z Bielska-Białej . Która prawdziwa ofiara gwałtu by tak mogła?? Strona FB o tym -wiezieniezamilosc lub linki do innych stron i artykułow o tym w google po wpisaniu - " więzienie za miłość" Polecam... niesamowita historia pomijam wątek korupcyjny tej sprawy...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 19.02.2014 17:14
nie zgłosiłam. bo się boję. byłam również szantażowana - dziwisz sie?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.02.2014 23:16
dlaczego ten komentarz jest zgloszony?...
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 17.02.2014 22:47
Pierwszą rzeczą jaką trzeba zrobić to atak padaczki ! Oprawca się wystraszy i ucieknie.
odpowiedz
Podpis... (Ocena: 5) 17.02.2014 21:39
tak sobie mysle , ale tez nie wiem jakbym się zachowala w takiej sytuacji i nawet nie chce wiedzieć, ale jak już bym widzila ze facet chce mnie zgwalcic i nie ma szans na ucieczke to bym zmusila się aby zrobić mu loda, ale tylko dlatego żeby później zlamac mu penisa , jeżeli jego penis będzie już twardy wziasc i zlamac wiem ze to nie jest kosc ale można to zlamac pojawia się mnóstwo krwi i facet czuje bol niedoopisania , no jeżeli on chciał zranic moje narządy płciowe to ja mogę zrobić z nim to samo, gorzej jakby nie chciał tego loda i od razu zaczal gwalcic wtedy nie ma szans
zobacz odpowiedzi (4)

Polecane dla Ciebie