Historia Pauliny: „Zakochałam się w chłopaku, ale jestem dla niego... za brzydka”

Czy nieatrakcyjna dziewczyna ma jakieś szanse u przystojnego chłopaka?
Historia Pauliny: „Zakochałam się w chłopaku, ale jestem dla niego... za brzydka”
Fot. iStock
31.07.2017

Faceci to wzrokowcy. Oceniają dziewczyny na podstawie wyglądu. Dopiero potem stwierdzają, czy chcą nawiązać bliższą znajomość. Czasami zdarza się, że tracą głowę dla niezbyt urodziwych kobiet, ale z reguły dzieje się tak po pewnym czasie. Dopiero gdy docenią walory intelektu, poczucia humoru, kultury osobistej, skromności i pokory, którymi typowe gwiazdy zazwyczaj nie grzeszą. Brak urody wbrew powszechnemu myśleniu można nadrobić. Nie bez znaczenia dla facetów jest oczytanie, zachowawczość w relacjach damsko-męskich, zainteresowania, otwartość, uśmiech oraz miły sposób bycia. Jeżeli kobieta o siebie dba oraz zna triki urodowe, wcale nie znajduje się na przegranej pozycji w walce o względy fajnego, przystojnego faceta. Tylko dla niektórych na pierwszym miejscu jest wygląd modelki.

Paulina uważa się za typową brzydulę. Od jakiegoś czasu darzy uczuciem przystojnego znajomego i twierdzi, że przez swój wygląd nie ma u niego najmniejszych szans. Dziewczyna daje do zrozumienia, że jej przypadek jest beznadziejny.

- Życie jest takie niesprawiedliwe. Przekonywałam  się o tym każdego dnia roku szkolnego. Po drodze  codziennie mijałam piękne, roześmiane dziewczyny.  One w ogóle rzadko kiedy poruszają się same. Przeważnie towarzyszą im faceci. Ze mną jest zupełnie na odwrót. Nigdy nie ma przy mnie męskiego adoratora. Płeć przeciwna traktuje mnie jak kumpelę, nie jestem obiektem westchnień żadnego kolegi. To mnie dobija. Wszyscy mnie pocieszają i mówią, że nie jest tak źle. Wystarczy, że zacznę się uśmiechać, zmienię nastawienie i otworzę się na ludzi. Wtedy na pewno zainteresuje się mną wartościowy mężczyzna. Tylko że ja naprawdę się staram. Nie jestem wiecznym smutasem. Mam znajomych, wychodzę do ludzi. Potrafię być duszą towarzystwa. Ale to nie zmieni mojego wyglądu.

Zobacz także: Opowiem Wam, jak zakończył się najlepszy związek w moim życiu

brzydula

Fot. iStock.com

Mam sporą nadwagę, jestem niska, rumiana, mam małe oczy i rzadkie włosy o mysim kolorze. Wyglądam jak sprzedawczyni ze sklepu mięsnego. Z figurą walczę. Co jakiś czas przechodzę na dietę, zaczynam ćwiczyć i tak – widzę efekty, ale samej budowy nie zmienię. Nigdy nie będę jedną z tych smukłych, filigranowych dziewczyn o wąskiej talii i krągłych biodrach. Nie mam też dużego biustu. Za jakiś czas dojdę do pewnego poziomu, ale nie przeistoczę się w boginię. Nie oszukuję się.

Staram się ubierać fajnie i zgodnie z najnowszymi trendami, ale nie mogę sobie pozwolić na wszystko. Jestem jeszcze nastolatką i utrzymują mnie rodzice. Gdybym dysponowała większym budżetem, na pewno wyglądałabym lepiej. Jak ciuch jest dopasowany i z dobrego materiału, od razu inaczej człowiek wygląda. Myślę, że i tak robię postępy pod tym względem. Prawdziwym elegantkom co prawda nie dorównam, ale jest nieźle. Zresztą superciuchy z najwyższej półki raczej nie pomogą mi w zdobyciu uczuć wymarzonego faceta...

Paulina zakochała się w jednym ze swoich znajomych. Uważa, że jest dla niego za brzydka. Bez względu na to, jak ładnie się ubierze i jak wspaniały makijaż wyczaruje.

- Jestem prawie pewna, że nie mam u niego szans. To kulturalny, inteligentny chłopak. Miły i z poczuciem humoru. Czuły, ambitny, przystojny. Nie jest bardzo wysoki, ale ma fajne, umięśnione ciało, czarne kręcone włosy i zielone oczy. Do tego śniadą cerę. Dziewczyny dosłownie za nim latają. On wydaje się nie zwracać na nie uwagi, ale to tylko kwestia czasu aż kogoś sobie znajdzie. Oczywiście będzie idealna. Piękna, mądra i dobra. Takie dziewczyny istnieją.

brzydula

Fot. iStock.com

Ja za nim nie biegam i nigdy nie biegałam. Tylko bym się ośmieszyła. Ale owszem, trochę szukam kontaktu. Przed wakacjami czasami zdarzało się, że rozmawialiśmy tak poważniej i bez świadków, ale zawsze na tematy związane z nauką, marzeniami dotyczącymi pracy oraz wspólnego zainteresowania. Oboje uwielbiamy romantyzm i Adama Mickiewicza. Może to banalne zainteresowanie, ale cieszę się, że nas łączy. Dobre i to. Zdarzały się momenty, że myślałam, że coś pomiędzy nami będzie, ale to były chyba złudzenia. Delikatnie próbowałam go wybadać, zachęcałam, uśmiechałam się, kierowałam rozmowę na tematy damsko-męskie, itd. On wtedy zawsze robił się bardziej zdystansowany. Ucinał temat albo wręcz mówił, że musi już iść. Nie rzucałam mu się na szyję, nie byłam dwuznaczna ani nachalna, ale musiał coś wyczuć. I delikatnie mnie odprawił. Tak to odebrałam. Dlatego jestem prawie pewna, że moje szanse u niego są zerowe.

Niedawno Paulina widziała go z inną dziewczyną.

- Spotkałam go w pubie. Ja byłam ze znajomymi, a on z Martyną – dziewczyną z naszej szkoły. Martyna jest jedną z tych ładniejszych dziewczyn. Zgrabna, ładna i na dodatek dobrze się uczy. Wiadomo, że ja nie mam przy niej szans. Trochę o niej słyszałam i zawsze były to same pozytywy. Zastanawiam się, czy regularnie się ze sobą spotykają. Serce mnie boli na samą myśl o nich jako parze.

Chociaż mam 18 lat, nigdy nie miałam chłopaka. Tylko raz w życiu jeden o mnie zabiegał. Nie był ani piękny, ani mądry. Nie chciałam z nim być. Zastanawiam się, czy kiedykolwiek zacznie się o mnie starać jakiś fajny, wartościowy mężczyzna. Uważam się za interesującą osobę, pomimo brzydkiego wyglądu. Niestety skojarzenie ze sklepową ze sklepu mięsnego już zawsze będzie mi towarzyszyć. Kiedyś powiedział tak o mnie jeden z kolegów, gdy wydawało mu się, że nie słyszę. To boli, bo mam wiele do zaoferowania. Jestem inteligentna, mam fajne poczucie humoru (to nie moje słowa), kilka zainteresowań i potrafię tańczyć. Jestem osobą lubianą i ponoć mam nie najgorszy charakter. Ale mam też lustro w domu i widzę w nim to, co widzę.

brzydula

Fot. iStock.com

Mdli mnie już od słów pociechy najbliższych. Wiem, że nie tylko wygląd się liczy, ale ja nie jestem nawet przeciętna. W związku obie osoby muszą być dla siebie atrakcyjne. Bez tego relacja nie przejdzie. Przecież nie polega tylko na rozmowach, ale też na seksie.

Od jakiegoś czasu Paulina intensywnie pracuje nad swoim wyglądem.

- Trochę schudłam, skróciłam włosy i pofarbowałam je na bardziej wyrazisty kolor. Zaczęłam też robić mocniejszy makijaż i częściej noszę sukienki. Rewelacji nie ma, chociaż kilka osób zauważyło zmianę. Niestety nie on. Ogólnie jestem zadowolona z efektu, dopóki nie spojrzę na jedną ze szkolnych ślicznotek. Przy nich zawsze wypadam blado. Niestety nie mogę zmienić wszystkiego. Muszę się zadowolić tym, co jest. Zastanawiam się, czy już zawsze będę skazana na samotność albo brzydkiego, niezbyt interesującego mężczyznę. A może macie jakiś pomysł, abym mogła zainteresować sobą Jego?

Zobacz także: Do czego pary są zdolne w imię miłości? „Golę mężowi plecy”, „Wyciskam partnerowi pryszcze”, „Obgryzam mu paznokcie”

Polecane wideo

Komentarze (25)
Ocena: 4.88 / 5
gość (Ocena: 5) 14.09.2020 11:55
Chcesz mieć przystojnego faceta wyglądając jak pani z mięsnego a sama nie chcesz brzydkiego gościa.
odpowiedz
qart (Ocena: 2) 03.09.2020 15:17
Przepraszam bardzo a kobiety to niby na co patrzą? na charakter? To proponuje wstawić przeciętne zdjęcie na tindera. Kobiety mają w d. twoje zainteresowania, to czy jesteś profesorem astrofizyki, czy dbasz o siebie, radzisz sobie itd. Jeżeli masz krzywy łysy ryj - bo taki się urodziłeś - jesteś dla nich odpadem. Nic tego nie zmieni. Badania psychologiczne doboru partnerów mówią jasno. Kobiety są bardzo selektywne i oceniają przede wszystkim twoją urodę. Dla mężczyzn 80% kobiet jest do zaakceptowania dla kobiet... może z 20%. Dlaczego zatem jest tyle samotnych matek? a z drugiej strony tak dużo jest samotnych bezdzietnych facetów? Bo wąska grupa ciach zapładnia kilka kobiet bo one tego chcą a potem płaczą że ogier nie jest z nią całe życie. Twoją wartość mogą podnieść pieniądze ale.. tych musi być na prawdę dużo. Nie jakaś średnia krajowa z dupy. Jak zarabiasz 50000 to może znajdziesz jakieś gold diggerki ale po pierwsze to prostytucja matrymonialna a po drugie to jednak margines. Także najważniejsza jest twoja wartość genetyczna. Normalnie olewam te artykuły tych "skrzywdzonych przez złych facetów" kobiet. Ale czasem kur...vvica mnie strzela kiedy po raz kolejny natrafiam na ten ogrom kobiecej hipokryzji.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 02.08.2020 12:26
''Wyglądam jak sprzedawczyni ze sklepu mięsnego. ''sic.To może jest powodem a nie wygląd
odpowiedz
Wiciak (Ocena: 5) 04.08.2017 08:51
Ale po co sie odchudzać? Srodki odchudzające tylko niszczą organizm. Używając ich pokaże że jest pusta i nie liczy sie nic tylko wyglad ktory chce osiągnąć kosztem zdrowia. Jak już ma sie odchudzac to dla siebie żeby sie sobie podobać nie komuś. Tak samo z makijazem, cere powinno sie leczyć nie zasłaniać. A zdobywając go i zostawiając pokaże że również nie ma klasy i musi sie dowartościować.
odpowiedz
młodość (Ocena: 5) 03.08.2017 02:05
Kobieta chociaż raz w życiu przeżyła platoniczną miłość. Jesteś jeszcze młodziutka, ale to nie znaczy, że twoje uczucie nie jest prawdziwe. Jednak prawda jest taka, że nic z tego nie będzie. Poznasz jeszcze wielu facetów i z wieloma nie wyjdzie. Poznasz dupków, narcyzów, maminsynków i megalomanów. Co nie znaczy, że w końcu nie znajdziesz tego właściwego i uwierz mi nie rozpoznasz go po wyglądzie ;) Bardziej skup się na sobie, ćwicz, dbaj o siebie, ucz się nowego języka, idź na studia, imprezuj, baw się i korzystaj z życia. Uwierz w siebie, bo jeśli sama tego nie zrobisz, nikt tego nie zrobi ;)
odpowiedz

Polecane dla Ciebie