Siedem zwiastunów rozstania

Po czym poznać, że przyszłość waszego związku wisi na włosku? W przeddzień święta zakochanych uwrażliwiamy - w trosce o waszą miłość.
Siedem zwiastunów rozstania
13.02.2009

Cienka jest granica oddzielająca miłość od nienawiści. Jeśli nie dostrzeżecie w porę sygnałów alarmujących o problemach we wzajemnych relacjach, związek znajdzie się na krawędzi - wtedy trudniej będzie cokolwiek ratować.

Problemem sygnałów ostrzegawczych, które powinniśmy nauczyć się zauważać, zajął się amerykański profesor psychologii, J.M. Gottman, współtwórca Instytutu Małżeńskiego i Rodzinnego w Seattle. Jego badania trwały kilkanaście lat. Przeanalizował on zachowania siedmiuset par i obecnie uchodzi za specjalistę „od związków”. Opisał siedem znaków, które powinny zapalać w naszych umysłach czerwoną lampkę - mówią, że źle się dzieje.

Sygnał alarmowy pierwszy: Oskarżenia

A szczególnie te, padające podczas rozmowy o związku. Mają one niszczycielską siłę i uniemożliwiają konstruktywną dyskusję, a tym bardziej wyciągnięcie wniosków oraz poznanie zdania partnera na dany temat.

Sygnał alarmowy drugi: Krytyka, pogarda, obrona, obojętność

Wg Gottmana to cztery specyficzne zachowania, które są gwarancją rozwodu. Krytyka to bardziej zaawansowana forma narzekań. Czym się różnią? Narzekaniem będzie np. „Drażni mnie to, że więcej czasu spędzasz z kolegami niż ze mną”, ale „Jesteś niewdzięczny! Ja w ogóle Cię nie obchodzę, ważni są dla ciebie wyłącznie twoi koledzy!” to już krytyka. Na pewno widzicie różnicę. Pogarda, natomiast, to krytyka z domieszką drwiny, sarkazmu i cynizmu. Przykład: „Nie obiecuj już, że będziesz miły dla mojej mamy, przecież ty nie potrafisz być miły, ale zobaczysz, kiedyś tego pożałujesz, tak jak żałują wszyscy tacy marni ludzie jak ty”. Taki komunikat uniemożliwia porozumienie i niszczy uczucia.

Postawa obronna to kolejny etap po krytyce i pogardzie. Partnerom nie chce się już ze sobą dyskutować, wolą skwitować wszystko kilkoma słowami przekreślającymi możliwość dalszej rozmowy. Postawę obronną poznasz po komunikatach typu: „Wybacz, ale to twój problem”, „Zastanów się nad sobą, a nie nade mną”. Takie zachowanie to w gruncie rzeczy atak, a najgorsze jest to, że agresor nie chce słuchać odpowiedzi atakowanej osoby.

Po odbyciu fazy postaw obronnych przychodzi czas na wzniesienie muru obojętności. Negatywna atmosfera, która wytworzy się do tego czasu, nie wpływa stymulująco na partnerów. Brak zainteresowania rozmową oraz niechęć do naprawy sytuacji sprawiają, że przestajemy się ze sobą komunikować. Zaczynamy się od siebie oddalać…

Sygnał alarmowy trzeci: Fala negatywnych uczuć

Związek zaczyna być męczący dla obojga partnerów, ponieważ wciąż spodziewają się wzajemnych ataków. Pozostają więc w stanie gotowości do walki. O drugim człowieku myślą wyłącznie negatywnie - jako o agresorze, godnym jedynie krytyki i pogardy. Każdy z nich zaczyna powoli wycofywać się ze związku…

Sygnał alarmowy czwarty: Stres

Spokój, jaki partnerzy czuli w swojej obecności, nagle gdzieś się ulatnia i powstaje stresujące napięcie. Podwyższone ciśnienie krwi, pocenie się - to objawy działalności układu współczulnego, odpowiedzialnego za przygotowanie organizmu do walki i ucieczki.

Sygnał alarmowy piąty: Nieudane próby ratowania związku

Dajecie sobie jeszcze jedną szansę. Próbujecie jeszcze raz ze sobą porozmawiać, przedyskutować problem. Jednak, jeżeli oczekujecie zrozumienia swoich racji, nie próbując zrozumieć też racji partnera, wasze wysiłki skazane są na niepowodzenie. To was jeszcze bardziej do siebie zniechęca.

Sygnał alarmowy szósty: Utrata sentymentu

Gdy w związku zaczyna źle się dziać, psujemy nie tylko teraźniejszość oraz stawiamy znak zapytania nad wspólną przyszłością, ale niszczymy także wspomnienia. To, co było dobre i mogło budzić sentyment, traci na znaczeniu w obliczu kryzysu. Dawni kochankowie zapominają o uczuciach, jakimi się darzyli, a sytuacje z przeszłości starają się obracać na niekorzyść partnera. Zamiast pamiętać dobre, pozytywne wydarzenia, nagle przypominają sobie o nieporozumieniach i sporach.

Sygnał alarmowy siódmy: Upadek związku

Dwoje ludzi rezygnuje z kłótni, oskarżeń i pogardy. Są wobec siebie chłodni i obojętni. Rozmowa wydaje im się bezsensowna, czują się w swoim towarzystwie samotni, emocjonalnie wycofani. To czas, gdy może pojawić się romans, który stanie się odskocznią i próbą znalezienia ciepła w innych ramionach.

W przeddzień święta zakochanych uwrażliwiamy was, drogie Papilotki, w trosce o waszą miłość. Jeśli uważacie, że wasz związek znalazł się na którymś z wyżej wymienionych etapów, pomyślcie, czy walentynki to nie jest wprost wymarzony czas na podjęcie prób ratowania uczucia?

Gabriela Mostowicz-Zamenhof

Polecane wideo

Komentarze (161)
Ocena: 5 / 5
Bezsilna (Ocena: 5) 24.11.2014 22:10
Pomóżcie mi prosze.. Jestem z chłopakiem ponad rok, układa nam się dobrze a przynajmniej układało.. Na początku związku ja nie byłam pewna czy chce być z nim, postanowiliśmy że będziemy się spotykać niezobowiązująco. Po pewnym czasie zrozumieliśmy że chcemy być ze sobą. Było cudownie, rozmawialiśmy o wszystkim, coraz bardziej się do siebie zbliżaliśmy, mój partner był czuły, czułam że mnie kocha. Od pewnego czasu coś się zmieniło, już sobie nie radzę.. Mój partner często się na mnie denerwuje pod byle pretekstem, dodatkowo wzbudza we mnie zazdrość chwaląc inne dziewczyny (robi to celowo). Oczywiście są dni, w których jest cudownie, jest dla mnie kochany i widzę że mnie kocha, jednak coraz częściej się kłoćimy.. Zupełnie nie wiem co o tym myśleć i co robić.. Bardzo go kocham i bardzo mi zależy na naszym związku.. Już wiele razy rozmawiałam z nim na ten temat i stwierdziłam że jak on chce się rozstać to niech powie i zrozumiem bo chcę żeby byl szczęśliwy. On wtedy mówił że nie chce, że bardzo mnie kocha i bardzo chce być ze mną... Już naprawde nie wiem co robić.. POMÓŻCIE!!
odpowiedz
co zrobić (Ocena: 5) 05.06.2013 13:43
ja w moim związku czuje sie od zawsze sama to ja próbuje wszystko naprawić w sumie to juz próbowałam mój facet widział tylko prace i piwo ja odeszłam na drugi plan przypominał sobie o mnie jak cos chciał albo jak chciał uprawiac sex i nawet w łózku nie dbał o moje samopoczucie i zadowolenie przy nim czułam sie jak dzi*** i w momencie jak juz dałam sobie spokój z ratowaniem tego związku on zauważył że jest coś nie tak i teraz on się stara ale ja juz nie chce z nim byc poznałam faceta który jest przeciwny romansowaniu z dziewczyna zajeta ale to własnie przynim czuje sie kobieta pokazuje mi zeczy których nie zauważałam pokazuje ze mozna zyc i bawić sie jednoczesnie ....
odpowiedz
lalka (Ocena: 5) 24.03.2013 01:57
od lat ratowalam swoj zwiazek stale sie podporzadkowujac, mialam watpliwosci co do uczuc meza. ale szale goryczy i otwarcie oczu byl zabieg na ktory musialam jechac sama i po narkazie tez musialam wrocic sama bo maz mial wazniejsze sprawy nie chce zranic dzieci, mamy, .... a jednoczessnie wiem ze jestem zerem w oczach partnera jak mam to wszystko wytlumaczyc ? jak odejsc?
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 07.11.2012 17:54
Ja rozpad mojego związku zauważam już od łohoho
odpowiedz
Anonim (Ocena: 5) 25.05.2011 15:57
mam tak samo,punkt po punkcie! Planuję odejść od faceta,tylko że mamy dziecko i rozstanie nie jest już takie proste...
odpowiedz

Polecane dla Ciebie