Klaudia od kilku miesięcy spotyka się z Rafałem, kolegą z pracy, który ma żonę i dwójkę dzieci. „Chciałabym móc powiedzieć, że nie wiedziałam o tym, kiedy się z nim wiązałam, ale niestety nie byłaby to prawdą. Na swoje usprawiedliwienie mogę zaznaczyć, że Rafał od początku przekonywał mnie, iż żona jest tylko matką jego dzieci i po prostu się do niej przyzwyczaił, a to mnie kocha do obłędu i to ja jestem dla niego najważniejsza” – opowiada młoda kobieta.
Spotykają się codziennie w pracy, ale Klaudii często muszą wystarczyć przelotne muśnięcia dłonią czy sekretne pocałunki, ponieważ zwykle nie mają czasu na randki z prawdziwego zdarzenia. „Co kilka tygodni Rafałowi uda się wybyć z domu na weekend, bo żonie ściemnia, że jedzie na szkolenie. Wtedy spędzamy zwykle sobotę i niedzielę u mnie w łóżku” – relacjonuje.
Czy nie ma wyrzutów sumienia w stosunku do rodziny kochanka? „Przecież do niczego go nie zmuszam. Najwyraźniej Rafałowi brakuje w małżeństwie tego, co ja mu mogę dać, czyli ciepła, czułości i namiętności” – tłumaczy.
Klaudia nie ma złudzeń, że kiedyś będą razem na stałe. Mężczyzna jest na tyle „uczciwy”, że nigdy nie zadeklarował porzucenia rodziny. „Postawił sprawę jasno: jestem dla niego ważna, znakomicie się czuje w moim towarzystwie, ale nie może skrzywdzić dzieci. I ja to rozumiem, choć mam wrażenie, że i tak je krzywdzi swoim postępowaniem. Jednak to nie mój problem” – twierdzi Klaudia. „Ja jestem szczęśliwa” – dodaje.
Jednak według Małgorzaty, która tkwiła w związku z żonatym facetem blisko 7 lat, na dłuższą metę takie relacje nie mogą być szczęśliwe. „Gdy myślę o tym z perspektywy czasu, dochodzę do wniosku, że zmarnowałam najlepsze lata swojego życia” – twierdzi. „Gdy wszyscy zakładali rodziny, razem wyjeżdżali na wakacje, jedli wspólne kolacje, ja czekałam jak idiotka na niego. On odwiedzał mnie jak miał czas, a zdarzało się to rzadko. Zawsze musiałam dopasowywać się do niego i jego rodziny. Co mi pozostało? Nic. Nie mam dzieci, młodość uciekła. Pozostały tylko wyrzuty sumienia z powodu tego, co było. Trudno mi też wejść w relacje z innymi mężczyznami, ale w sumie sama jestem sobie winna” – przyznaje Małgorzata.
fot. iStock
Niektóre kobiety romansują z żonatymi facetami w bardziej „bezpieczny” sposób, czyli wirtualnie. Kinga poznała Daniela na imprezie w klubie. „Świetnie się razem bawiliśmy, a później wymieniliśmy numerami. Okazało się, że w telefonie on ma cudowny i uwodzicielski głos, dlatego gadaliśmy całymi godzinami, na coraz pikantniejsze tematy. W końcu Daniel przyznał, że ma żonę. Początkowo mnie zamurowało i chciałam zerwać znajomość, ale po przemyśleniu tematu doszłam do wniosku, że przecież nie robimy nic strasznego, przynajmniej fizycznie” – opowiada.
Nadal świntuszą wieczorami przez telefon, choć Kinga zastanawia się, gdzie wtedy jest żona jej wirtualnego kochanka. „Boję się też trochę, co zrobię, gdy on jednak zaproponuje, żebyśmy spotkali się znowu w realu. Nie chciałabym jednak skrzywdzić innej kobiety, zwłaszcza, że nawet nie miałam okazji jej poznać” – mówi.
Zobacz również: Wyznania kochanek: To, że jestem „tą drugą” nie oznacza, że nie zasługuję na szacunek!
Dlaczego kobiety interesują się żonatymi mężczyznami? Z badań naukowców z Uniwersytetu Louisville wynika, że niektóre z nich po prostu kierują się naturalnym instynktem. Czują bowiem, że samiec wybrany przez inną przedstawicielkę tej samej płci musi mieć w sobie coś atrakcyjnego, co zasługuje na ich zainteresowanie.
Wiele kobiet lubi też wyzwania i za takie uznaje zdobycie „zajętego” mężczyzny. Romans z „zaobrączkowanym” facetem może również wynikać z potrzeby rywalizacji, ale także podświadomej obawy przed prawdziwą miłością, zaangażowaniem i bliskością. Wtedy taki obiekt, raczej nie zapewniający stabilizacji i stałości, jest szczególnie pożądany.
Zdaniem psychologów istnieje też spora grupa kobiet, dla których romans z żonatym mężczyzną staje się formą… kary i dowodu potwierdzającego noszone w głębi przekonanie, że nie są godne prawdziwej miłości. Ten przypadek dotyczy zwłaszcza osób odtrąconych w młodości przez ojców, kojarzących związki z porażką, cierpieniem czy poniżeniem.
Zobacz również: EXCLUSIVE: Jestem tą drugą
fot. Thinkstock
Niewątpliwe romans z zajętym facetem jest dość wygodny. Kobieta może liczyć na zaspokojenie wielu swoich oczekiwań, w tym potrzeby adoracji. Nie musi godzić się na kompromisy, zwykle towarzyszące życiu w związku małżeńskim. Dla młodych Polek, których priorytetem jest kariera zawodowa, żonaty mężczyzna bywa świetnym rozwiązaniem, ponieważ nie wymaga wykonywania domowych obowiązków czy planowania rodzinnej przyszłości.
Jednak taki związek ma też liczne minusy, poczynając od kwestii natury moralnej. Wcześniej czy później może bowiem najść nas refleksja, że swoim postępowaniem krzywdzimy inną kobietę, a często również dzieci. Argument, że to przede wszystkim mężczyzna powinien mieć wyrzuty sumienia, może wówczas okazać się za słaby.
Warto też zdać sobie sprawę, że kobieta wiążąca się z żonatym facetem z dużym prawdopodobieństwem zawsze będzie „tą drugą”. Ze statystyk wynika, że tylko jeden na dwudziestu zdradzających mężczyzn odchodzi do kochanki. Jeżeli w pierwszych dwóch latach romansu partner nie zostawi żony, to szanse, że kiedykolwiek ją opuści, są bliskie zeru.
fot. Thinkstock
Trzeba też liczyć się z nieprzychylnymi reakcjami otoczenia, o czym przekonała się np. Monika Richardson. Dziennikarka związała się ze Zbigniewem Zamachowskim, który porzucił dla niej żonę i czwórkę dzieci. Uskrzydlona miłością bardzo chętnie dzieliła się pikantnymi historiami ze swojego nowego związku, co wywołało oburzenie środowiska filmowego. Zdenerwowana Krystyna Janda opisała na blogu koszmar, jakiego doświadcza Aleksandra Justa, była żona Zamachowskiego.
„Nie wiem, kiedy stałam się „złodziejką mężów”, „wywłoką próbującą budować swoje szczęście na nieszczęściu innych”, kobietą nieczułą na cierpienie drugiej kobiety, słowem potworem” – odpowiedziała internetowym wpisem Monika Richardson.
Natasza Urbańska była 15-letnią dziewczyną, gdy poznała Janusza Józefowicza. W stworzonym przez niego Tatrze Buffo stawiała pierwsze kroki na artystycznej drodze. Początkowa fascynacja mistrzem po kilku latach przerodziła się w gorące uczucie. Józefowicz zdecydował się porzucić dla Nataszy żonę Danutę i dwoje dzieci.
„Dla ludzi byłam „tą złą”. A ja myślałam wtedy, że przecież to mężczyzna decyduje, czy w jego życiu jest miejsce na drugą kobietę. Nie miałam wyrzutów sumienia, nie zastanawiałam się, co czuje żona Janusza – byłam na to za młoda i za bardzo zakochana. Nie chciałam być wiecznie „tą drugą” – tłumaczyła Natasza w rozmowie z „Twoim Stylem”. Urbańska i Józefowicz pobrali się w 2008 r.
RAF
Zobacz również: Co się dzieje, gdy zakochujesz się w zajętym facecie?