Czasami na ulicy można zobaczyć obejmujących się staruszków albo starszego pana, który podaje ramię swojej schorowanej żonie. Taki widok zaskakuje, wzrusza i nasuwa myśl: Jak im się to udało? W dzisiejszych czasach związki, które trwają pomimo tragicznych wydarzeń, pokus losu oraz innych trudności pojawiających się w każdej relacji, po prostu dziwią. Zdrady, separacje oraz rozwody wydają się być na porządku dziennym.
Niedawno dotarłyśmy do wyników krókiej sondy ulicznej. Czy to w ogóle możliwe, żeby pomimo upływu czasu miłość przetrwała bez żadnego uszczerbku?
Przekonajcie się, jaka jest recepta na szczęście w miłości według zakochanych par.
Zobacz także: Romans z nauczycielem
Fot. Thinkstock
– W relacji – moim zdaniem – bardzo ważne jest zaakceptowanie tego, że wiąże się ona z pewnymi obowiązkami, na przykład wspieraniem emocjonalnym partnera. Nie zawsze zgadzamy się z Lucjanem. On na przykład często chce, żebym towarzyszyła mu na spotkaniach biznesowych, czego ja szczerze nie znoszę. Na początku nie mogłam tego zrozumieć i kłóciliśmy się. Pewnego dnia Lucjan powiedział mi, że po prostu lubi mieć mnie przy sobie, bo czuje się wtedy pewniej. Dlatego chodzę z nim tam, gdzie chce. Nadal tego nie lubię, ale z drugiej strony sądzę, że warto…
Zobacz także: Czy jemu chodzi tylko o seks?
Fot. Thinkstock
– Jesteśmy ze sobą prawie pięćdziesiąt lat. To szmat czasu. Moja żona zawsze potrafiła pozytywnie mnie zaskoczyć. Najbardziej urzekający jest jej sposób traktowania mojej rodziny – od początku odnosiła się do nich, jak do własnej. Myślę, że dzięki temu uniknęliśmy wielu rodzinnych konfliktów, które są tak typowe w innych familiach. Kłótnie o pieniądze, waśnie pomiędzy teściowymi a synowymi. Moja Janka zawsze potrafiła pierwsza wyciągnąć rękę do drugiego człowieka… To zawsze mnie rozbrajało i przypominało mi się, kiedy już miałem jej zrobić o coś pretensje.
Fot. Thinkstock
– Zawsze pytam Krzyśka, jak minął mu dzień, kiedy wraca z pracy. Na początku robiłam to bezwiednie, ale niedługo potem wyznał mi, że to najmilsza część dnia i właśnie wtedy czuje się przeze mnie najbardziej kochany. Czasami każdy ma wrażenie, że to, co zrobił danego dnia, nie ma żadnego znaczenia, że jego wysiłek poszedł na marne, a tu nagle ktoś nie tylko chce wiedzieć, co ważnego się wydarzyło, ale poznać wszystkie detale. Nie wiedziałam, że takie proste rzeczy cieszą najbardziej. Oczywiście mąż odwzajemnia mi się tym samym.
Fot. Thinkstock
– Wiem, że tak naprawdę w związku liczą się czyny, a nie słowa, ale ja nigdy nie będę miała dość słuchania tego, że Piotrek mnie kocha. Te dwa krótkie słowa moim zdaniem nigdy się nie zestarzeją, ani nie stracą na wartości. Zawsze podnosiły mnie na duchu. To jest nasza recepta na udany związek.
Fot. Thinkstock
– Pomiędzy mną a Wiktorią było kilka poważnych spięć podczas pierwszego roku bycia razem. Teraz minęły już dwa lata. Głównie chodziło o to, że Wiki nie informowała mnie o swoich wszystkich planach. Martwiłem się o nią, bo często nie odbierała telefonu.
– Przyznaję, że ja dużo zawiniłam. Adrian jest moim pierwszym facetem i trudno było mi się przyzwyczaić do tego, że ktoś tak o mnie dba i troszczy się. Na początku odbierałam to jak atak na swoją wolność, ale Adrian wymyślił sposób – zaczął zachowywać się tak samo. Wtedy zrozumiałam. Uważam, że informowanie partnera o osobistych planach i zamiarach jest bardzo istotne i pozwala uniknąć konfliktów w związku.
Fot. Thinkstock
– Zdecydowanie spontaniczne gesty, miłe romantyczne niespodzianki – odpowiada Zuza zapytana o receptę na szczęście w związku. – Rutyna jest najgorszym wrogiem miłości. Zarówno ja, jak i Darek, dbamy o to, żeby się zaskakiwać. Darek ostatnio porwał mnie na weekend do Paryża. Nie spodziewałam się tego, miałam inne plany, ale odwołałam je i było świetnie. My jesteśmy oboje trochę zakręceni, więc pasuje nam taki układ. Polecamy innym!
Zobacz także: Błędy, które popełniamy z miłości