Romantyczna sceneria, sprzyjająca aura, ukochany mężczyzna, wymarzony pierścionek – tak zazwyczaj wyobrażamy sobie idealne oświadczyny. To szczególny moment, który chcemy zapamiętać na całe życie. Większości z nas się to udaje i wcale nie potrzebujemy do tego Paryża, ani brzegu oceanu. Najważniejsze pytanie w życiu może paść gdziekolwiek, jeśli jesteśmy pewni swoich uczuć. Niestety, czasami to nie wystarcza. Poznajcie pary, które wspominają tę szczególną chwilę ze łzami w oczach. Wściekłości, a nie wzruszenia.
Użytkownicy aplikacji Whisper, która pozwala anonimowo dzielić się największymi sekretami, wspominają swoje oświadczyny. Nie ukrywają, że tego dnia nic nie poszło zgodnie z planem. To zażenowani mężczyźni, którzy zrobili to nie tak, jak należy i ich rozczarowane partnerki. Jeśli ich związki przetrwały, to jedno jest pewne – nie będą zbyt często do tego wracać. Szkoda nerwów.
Co mają sobie do zarzucenia i dlaczego ich oświadczyny przypominają bardziej koszmar, niż sielankę? Oto ich prawdziwe historie.
fot. Thinkstock
„W czasie oświadczyn nie usłyszałam od niego żadnej ładnej przemowy. Nie potrafił nawet powiedzieć, dlaczego chce zostać moim mężem. Gdybym go nie zmusiła, to nawet by nie uklęknął”.
„Zrobił to w czasie egzotycznej wycieczki, kiedy byliśmy na safari. Klęczał, ja zrobiłam to samo i wtedy jakaś dzika małpa ugryzła mnie w pośladek”.
fot. Thinkstock
„Oświadczył mi się na Skypie. Nie dostałam pierścionka, nie mogłam go nawet pocałować. Po wszystkim wyłączyliśmy komputery i przeżywaliśmy to osobno”.
„To stało się zdecydowanie za szybko. On poczuł presję i zrobił to bez zastanowienia. Uważam, że z oświadczynami, a potem ślubem powinniśmy poczekać nawet kilka lat”.
„W ogóle tego nie zaplanował. Jak gdyby nigdy nic zapytał mnie, czy zostanę jego żoną. Nie było przemowy, pierścionka, kwiatów, nic. Doceniam spontaniczność, ale bez przesady”.
„Zrobił to w czasie świąt Bożego Narodzenia. Byłam wtedy strasznie chora i od kilku dni leżałam w domu w piżamie. Zero romantyczności”.
fot. Thinkstock
„Zupełnie nie przejął się tym, jak powinno to wyglądać. Zawsze marzyłam o tym, by wyglądać ładnie tego dnia, najlepiej mieć przy sobie fotografa, który to uwieczni. Zdjęć nie mamy żadnych, a ja wyglądałam jak kupa”.
„Zwlekaliśmy z tym przez lata, a raczej on nie mógł się zdecydować. Kiedy w czasie rozmowy stwierdził, że ślub wcale nie byłby taki zły, ja potraktowałam to jako oświadczyny. Szybko się zgodziłam, żeby nie zmienił zdania”.
„Czułam, że coś się święci. Kiedy zobaczyłam, że chce uklęknąć, byłam w siódmym niebie. Problem w tym, że trafił kolanem prosto w psią kupę”.
„Przypadkiem dowiedziałam się o jego planach. Miał wszystko przygotowane i niestety nie było w tym żadnej niespodzianki. Szkoda, wolałabym zostać zaskoczona”.
„Gdybym się nie uparła, to nic by z tego nie wyszło. Po 4 latach znajomości dosłownie wymusiłam na nim oświadczyny. Nie tak to powinno wyglądać”.
fot. Thinkstock
„Mój aktualny mąż nigdy mi się nie oświadczył. Po prostu stwierdził, że bierzemy ślub i mam mu dać znać, jaki pierścionek chciałabym dostać. A jedyne co wtedy chciałam, to go spoliczkować. Nie zrobiłam tego, bo jednak bardzo go kocham”.
„Oświadczył mi się na środku sklepu. Zupełnie bez sensu, nie rozumiem tego do dzisiaj. Po wszystkim nie zabrał mnie nawet na kolację. Zwyczajnie wróciliśmy do domu”.
fot. Thinkstock
„Mąż oświadczył mi się, kiedy grałam na komputerze. Nie oczekuję fajerwerków, ale mógł wybrać jakiś bardziej pasujący moment”.
„Kiedy wstawał po zadaniu pytania, przypadkiem uderzyłam go prosto w twarz. A potem jeszcze musiałam ukrywać oświadczyny, dopóki nie kupił pasującego na mnie pierścionka. Ten wybrany przez niego okazał się za mały”.
fot. Thinkstock
„Żałuję, że oświadczyłem się nieodpowiedniej kobiecie. Nigdy na to nie zasługiwała, ale stwierdziłem, że czas się żenić. Z kimkolwiek”.
„Poprosił mnie o rękę w czasie uprawiania seksu. Wyjęczałam, że się zgadzam”.
„Zrobił to w obecności mojej mamy, która wpadła w panikę. Zaczęła szlochać i mdleć. Musieliśmy przerwać i dokończyć, kiedy wreszcie się uspokoiła”.