Historia Marysi: „Opowiedziałam mężowi o swojej wstydliwej przeszłości. Teraz ciągle mi ją wypomina!”

Marysia postanowiła nie zatajać niczego przed mężem. Teraz tego żałuje.
Historia Marysi: „Opowiedziałam mężowi o swojej wstydliwej przeszłości. Teraz ciągle mi ją wypomina!”
Fot. iStock
28.04.2017

Masz na sumieniu coś, do czego nie przyznasz się nigdy swoim bliskim? Prawdopodobnie nie ty jedna. W naszym życiu czasami podejmujemy decyzje, których potem żałujemy. Czasu nie da się jednak cofnąć, a my pozostajemy ze wstydliwymi wspomnieniami do końca życia.

Tak właśnie było w przypadku Marysi. Z tą różnicą, że ona swój sekret postanowiła wyjawić osobie najbliższej swemu sercu. Mężowi.

„Stwierdziłam, że nie chcę przed nim niczego ukrywać. Jeśli nasz związek ma być poważny i trwały, to powinniśmy wiedzieć o sobie wszystko” – napisała w swoim mailu nasza Czytelniczka. Szybko jednak pożałowała swojej decyzji. Mąż, zamiast docenić jej szczerość, wstydliwe wyznanie obrócił przeciwko niej. Teraz na każdym kroku wypomina jej niechlubną przeszłość.

Marysia poprosiła o opublikowanie jej historii z prostego powodu. Chce Wam uświadomić, że czasem zatajenie trudnej prawdy jest najlepszym rozwiązaniem i nie zawsze opłaca się być szczerym wobec partnera. Ona doświadczyła tego na własnej skórze.

Przeczytaj także: „Mam wstydliwe pytanie. Czy pozwalacie swoim facetom na…” (Artykuł tylko dla dorosłych)

wstyliwy sekret

Fot. iStock

„Zawsze mi się wydawało, że przed ukochaną osobą nie wolno niczego zatajać. Rodzice wpajali mi, że kłamstwo ma krótkie nogi i lepiej wyznać najgorszą prawdę niż okłamywać osobę, na której nam zależy. Wiecie co? Teraz wiem, że to brednie. Bardzo żałuję, że byłam fair wobec mojego męża i przyznałam mu się przed ślubem do moich grzeszków z przeszłości. Nie dość, że tego nie docenił, to jeszcze przy każdej kłótni wypomina mi to, co kiedyś zrobiłam.

Wyciągnijcie wnioski z mojej historii i nigdy nie przyznawajcie się swoim chłopakom, kochankom czy mężom do rzeczy, których się wstydzicie. Oni z czasem obrócą to przeciwko wam i wbiją wam szpilę w najmniej spodziewanym momencie. Sami pewnie mają swoje za uszami, ale są na tyle mądrzy, że nie mówią o swoich wybrykach na głos.

Zacznę od tego, że jestem z moim mężem, Radkiem, od czterech lat. Po ślubie jesteśmy już natomiast prawie półtora roku. Jakiś tydzień przed ceremonią leżeliśmy sobie w łóżku, piliśmy wino i rozmawialiśmy sobie na różne tematy. W pewnym momencie Radek wpadł na pomysł, żebyśmy wyznali sobie jakieś najbardziej wstydliwe tajemnice, o których nikt inny nie wie. To miał być taki nasz test na zaufanie. Stwierdziłam, że czemu nie. I opowiedziałam mu o pewnej szalonej nocy z czasów, kiedy jeszcze się nie znaliśmy.

wstyliwy sekret

Fot. iStock

Byłam wtedy na imprezie z moją koleżanką. Obie byłyśmy singielkami, więc poszłyśmy do klubu bez żadnych facetów. Piłyśmy drinki, tańczyłyśmy, co chwilę różni kolesie próbowali nas poderwać.

W końcu podeszło do nas dwóch trochę starszych facetów, tak na oko mieli między 35 a 40 lat. Byli bardzo przystojni i dobrze ubrani. Do klubu trafili chyba prosto z pracy, żeby się rozerwać. Rozmowa z nimi się kleiła, taniec stawał się coraz bardziej odważny, w końcu ja zaczęłam się całować z jednym z nich i wylądowaliśmy w męskiej toalecie.

Tak, przespałam się z nieznajomym. Nie do końca był to ryzykowny seks, bo on miał przy sobie prezerwatywę i ją założył. Robiliśmy to naprawdę długo. Było ostro, co tu dużo mówić. Po wszystkim, kiedy zakładał spodnie, z kieszeni wypadła mu obrączka. Okazało się, że jest żonaty. Gdybym wiedziała to wcześniej, nigdy bym się z nim nie przespała. Przygoda to przygoda, ale każde szaleństwo ma swoje granice. Ja nie uwodzę żonatych mężczyzn.

Przyznał mi się, że ma nie tylko żonę, ale także dwoje dzieci. Poczułam się z tym okropnie, ale z drugiej strony – przecież o wszystkim dowiedziałam się po fakcie, więc jaka w tym moja wina? Żadna.

wstyliwy sekret

Fot. iStock

Opowiedziałam o tym jednym, jedynym numerku w toalecie mojemu narzeczonemu, a on wpadł w jakiś szał. Powiedział, że nigdy w życiu nie spodziewał się po mnie czegoś takiego. Nie dość, że puściłam się na imprezie z nieznajomym, to jeszcze zrobiłam to z kolesiem, który jest mężem i ojcem. Rozumiecie??? W oczach mojego faceta to ja byłam tą złą, a nie tamten, który celowo i świadomie dopuścił się zdrady małżeńskiej!

Radek zrobił mi awanturę, po czym wspaniałomyślnie powiedział, że nie odwoła naszego ślubu, skoro został do niego tylko tydzień. Nie chce żadnego rodzinnego skandalu, więc się pobierzemy.

Sądziłam, że dość szybko zapomni o całym incydencie, ale się przeliczyłam. Półtora roku po naszym ślubie on nadal wraca przy każdej kłótni do mojego wyznania. Spieramy się na przykład o to, gdzie jechać na wakacje, a on wtedy mówi: „Może idź do klubu i przeleć tam jakiegoś żonatego”. To jest podłe po prostu. Jak tak dalej pójdzie, to się rozwiedziemy. Nie zamierzam do końca życia pokutować za jedną szaloną noc. W dodatku taką, kiedy byłam jeszcze singielką i nawet Radka nie znałam.

Zastanówcie się dwa razy dziewczyny, zanim wyspowiadacie się swoim chłopakom ze wszystkich grzechów. Od udzielania rozgrzeszenia to jest ksiądz, a nie wasz facet. Jak nie musicie mu mówić o swojej wstydliwej przeszłości, nie róbcie tego.

Marysia”

Przeczytaj także: „Jak sprawdziłem, czy moja dziewczyna nadaje się na żonę”

Polecane wideo

Komentarze (35)
Ocena: 4.94 / 5
Starzec (Ocena: 5) 06.03.2024 22:30
A mi żona nie powiedziała o swojej przeszłości, przyznała się do dwóch z siedmiu. Problem w tym, że przypadkowo dowiedziałem się o trzecim. Za kilka lat o czwartym i piątym. Potem o szóstym i krótko potem o siódmym. Kilka razy w tej samej kwestii okłamała mnie, recydywa. Chciałem tylko powiedzieć, że te rady aby nie mówić o swojej przeszłości nie do końca trafne. Dodam, że dla mnie było to ważne, była i jest do dzisiaj moją jedyną. Mój mózg jest zdewastowany.
odpowiedz
Sabina (Ocena: 5) 17.03.2022 10:49
Też jest mi źle bo facet wypomina mi że miałam więcej partnerów niż on.. to nic że z każdym z nich próbowałam tworzyć jakąś relacje, nie były to tylko romanse ale wewnętrzna chęć na związek.. zostałam kopnięta w tyłek albo ja uznałam ze jednak nie jest to kandydat na męża ( choć na początku się taki wydawał ). Ale cóż, liczby liczby liczby.. bo więcej razy próbowałam i więcej razy byłam rozczarowana.. teraz przez to cierpię chociaż w obecnym związku jestem bardzo szczęśliwa to te wieczne pretensje mnie mega męczą..
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 17.02.2022 06:12
Ja nie wypominam, ja przestałem kochać, prawie tego nie widać ale żałuje że ją spotkałem. Okazuje się że to świetna zabawa gdy ja tyrałem a on dymał, tyle że nie był taki inteligentny, błyskotliwy i pracowity więc miał tylko prawo do seksu i imprezowania a ja mam zaszczyt zapierd... całe życie na rodzinę, bo dowiedziałem się o tym o 20 lat za późno gdy dzieci wymagały kolejnych 10 lat by dorosnąć. W zasadzie gdybym nie był taki miły to bym jej chyba przylał czego by nie przeżyła, więc nawet głosu nie podniosłem bo po co. Tysiące facetów jest tak robiony w wała mniej lub bardziej, częściej lub rzadziej i niejeden jak ja dla dzieci udaje że to kurw..a zabawne mieć taką kobietę.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 07.12.2021 11:35
SaMa zmagam się z identyczną sytuacją trochę bardziej skomplikowaną bo nie powiedziałam mężowi przed ślubem o rozwodniku którego miałam przed nim powiedziałam po kilkunastu latach małżeństwa prawda wyszła mi bokiem teraz przy każdej aferze mi wypomina najgorsze jest to że przy dzieciach już dosrastajacych. Teraz mam cierpieć że się przyznałam.
odpowiedz
gość (Ocena: 5) 16.10.2021 13:03
Mi zona ujawniła ze mniala 7facetow prze de mną i ciężko było ale cóż zrobić nie powinien tak reagować co nie lizak innej nigdy mnial pole popisu mógł to robić A nie steka teraz
odpowiedz

Polecane dla Ciebie