Jak może wyglądać toksyczny związek? Na przykład tak jak w opowieści internautki Jagody. „Mój mąż powiedział, że się zakochał i nie zrezygnuje z tej kobiety, ale chce, żebym została, bo mnie też kocha. Po dwóch tygodniach powiedział, że najbardziej kocha ją, a ze mną ma związek emocjonalny i proponuje wspólne funkcjonowanie dla dobra dzieci. Spotyka się z nią regularnie, czasami na noc, czasami na kilka dni, a ja muszę udawać przed synem, że tata gdzieś wyjechał. Jestem jego drugą żoną, miał trójkę dzieci, gdy się z nim związałam. Najmłodszego, który ma teraz 14 lat, sama wychowałam. Kocham go nadal, a może wspomnienia? Boli to, co się stało. Co mam robić?”.
Przejażdżka kolejką górską
Przed takim dylematem staje wiele kobiet. Choć ich historie są różne, mają jeden wspólny mianownik: jest w nich toksyczny mężczyzna. Taki, który rani, oszukuje, kłamie, nie szanuje partnerki. Jest egoistą, cholerykiem, despotą. Sprawia, że kobieta czuje się przy nim bezwartościowa, samotna. Dba jedynie o własne potrzeby, nie liczy się z niczyim zdaniem. Związek z nim przypomina przejażdżkę kolejką górską. Toksyczny mężczyzna jednego dnia może być oddanym i zaangażowanym partnerem, a drugiego – zupełnie obcym i agresywnym.
Często zdarza się, że kobiety zdają sobie sprawę z powagi sytuacji, ale nie odchodzą. Powody? Bywają różne. Boją się samotności, wmawiają sobie, że partner się zmieni, idealizują go albo… biorą winę na siebie. Zwłaszcza wtedy, gdy mężczyzna jest świetnym manipulatorem i umie się kamuflować – zachowuje się w taki sposób, że zaczynasz go przed sobą usprawiedliwiać. „Dopiero po zerwaniu zrozumiałam, że potrafiłam wytłumaczyć każdy występek mojego byłego. W zasadzie nigdy nie był niczemu winny, choć oczywiście bardzo się starał, żebym tak myślała. Z czasem zobaczyłam, że dałam się zmanipulować. Moje potrzeby się nie liczyły. Był tylko on i jego sprawy, jego życie i kombinowanie na prawo i lewo” – mówi 22-letnia Agnieszka.
fot. ILOVEFAKE Magazine
Jeśli musisz zostać…
Nie zawsze jednak zakończenie związku okazuje się możliwe. Mogą łączyć was wspólne zobowiązania (własny biznes, mieszkanie, kredyt). Macie dzieci albo jesteś na jego utrzymaniu i rozstanie, przynajmniej teraz, raczej nie wchodzi w grę. Oczywiście pozostanie w takim związku można rozważyć jedynie wtedy, gdy nie dotyczy was przemoc, szantaż emocjonalny czy inne tego typu skrajne zachowania, które zagrażają tobie, jak i waszym dzieciom.
Co możecie wtedy zrobić? Pracować, pracować i jeszcze raz pracować nad związkiem. Niezbędna będzie terapia par. To możliwość, by spotkać się z partnerem na neutralnym gruncie. Pomoc specjalisty, czyli osoby, która nie jest z wami związana emocjonalnie i która może trzeźwo ocenić wasz związek, często okazuje się nieoceniona.
fot. ILOVEFAKE Magazine
„Mamy już pierwsze wizyty terapii małżeńskiej za sobą. Generalnie jesteśmy na świetnej drodze, mamy jeszcze nad czym pracować, bo powinniśmy tu trafić trzy lata temu, a nie teraz, jak byliśmy jedną nogą w rozwodzie. Taka terapia dla małżeństwa to ciężka praca. Mamy bardzo wymagającą psychoterapeutkę, ale jest doskonała” – pisze Katarzyna na forum dyskusyjnym.
Jeśli od wielu lat tkwisz w toksycznej relacji, przyda ci się też pomoc psychoterapeuty. Możesz równie dobrze zaproponować ją partnerowi. Związek nawet po kilkunastu czy kilkudziesięciu latach może być udany i zadowalający, pod warunkiem, że obie strony są w niego zaangażowane i chcą go rozwijać. Zadaj sobie pytanie, czy relacja, w której jesteś, daje ci szczęście oraz poczucie bezpieczeństwa. I pamiętaj, że nigdy nie ma sytuacji bez wyjścia.
Ewa Podsiadły-Natorska
fot. ILOVEFAKE Magazine
Rozstanie nie jest proste
Bo w związku z toksycznym facetem aż kipi od emocji – głównie negatywnych. Kobieta może słyszeć zapewnienia, że on się zmieni, że wszystko jakoś się ułoży, że jest jedyna i że pewne sytuacje już się nie powtórzą. Ale najczęściej są to puste słowa, a obietnice okazują się bez pokrycia. Z czasem sytuacja dodatkowo się zaognia – mężczyzna nie liczy się z partnerką, tylko żyje po swojemu, choć jednocześnie od niej nie odchodzi. Pojawia się coraz więcej problemów, konfliktów. Co wtedy?
Najlepszą odpowiedzią na pytanie, jak żyć z toksycznym facetem, byłoby: nie żyć, tylko odejść. Jednak Susan Forward w książce „Toksyczne namiętności” przyznaje, że to trudne. „Potrzeba dwojga ludzi, by stworzyć związek, i dwojga, by go zlikwidować. Dlatego właśnie niełatwo zerwać z obsesyjnym kochankiem. Obsesyjni kochankowie niezmiennie odmawiają zgody na odejście, a obiekty często mają własne problemy, które komplikują ten proces”. To normalne, że aby zakończyć rozpadający się związek, trzeba mieć czas na podjęcie decyzji, a jeszcze więcej na jej wykonanie.
fot. ILOVEFAKE Magazine
Stanowcze działanie
Jeśli sprawy zabrnęły za daleko, a w związku nie rozkwitamy, tylko jesteśmy kłębkiem nerwów sparaliżowanym nastrojami toksycznego partnera, zakończenie relacji to najrozsądniejsze rozwiązanie. Susan Forward zaznacza, że konieczne jest wtedy stanowcze działanie. Samo zakończenie związku nie wystarczy. Niezbędne jest także, między innymi, nieodbieranie telefonów, odsyłanie prezentów, powiadomienie wspólnych znajomych, żeby o was nie rozmawiano czy nie zapraszano was na to samo przyjęcie. W skrajnych przypadkach – choć takie też się zdarzają – konieczna okazuje się ingerencja policji albo uzyskanie dla ekspartnera sądowego zakazu zbliżania się.
„Nie potrzeba terapeuty, by nauczył cię tego rodzaju zachowania – po prostu musisz być na tyle zdecydowana, by powyższe wskazówki wprowadzić w życie. Z początku jest to zawsze trudne, jeśli jednak twój obsesyjny kochanek nie przestanie cię nagabywać, to zapewniam, że z czasem stanowcze działanie będzie się stawało coraz łatwiejsze. I wcześniej czy później, w obliczu naprawdę zdecydowanego i jasnego w intencjach postępowania większość obsesyjnych kochanków, podda się” – przekonuje Susan Forward w „Toksycznych namiętnościach”.